Marta Wcisło, europosłanka Platformy, poszła na rozmowę do TVN. W pewnym momencie Olejnik zadała jej pytanie: ,,Dobrze, że ambasador Magierowski odchodzi?" Na co Marta odparła ku zaskoczeniu prowadzącej i siedzącego obok pisowca: ,,SKANDALICZNA INFORMACJA. Dla mnie."
,,Ale co, skandaliczna, że odchodzi...?" - zapytała szczerze zdziwiona Monisia, zaskoczona że Wcisło nagle wyłamuje się z partyjnej nawalanki i staje w obronie Magierowskiego.
,,Skandaliczne zachowanie pana... pana... pana prezydenta" - precyzuje Marta.
,,Ale że co?" - pyta zupełnie już pogubiona Olejnik.
,,No że tak głęboko ingeruje!" Siedzący obok Buda już ma wesoło i próbuje jej wytłumaczyć, że Magierowski po prostu odchodzi, a Olejnik widząc z jaką skalą głupoty ma do czynienia i próbując rozpaczliwie uchronić przed kompromitacją obóz Uśmiechniętej Polski, rzuca jej koło ratunkowe i precyzuje:
,,Dobrze że pan Magierowski odchodzi z funkcji ambasadora w Waszyngtonie?" - i sama nie wytrzymuje i niemal wybucha śmiechem widząc poziom ignorancji rozmówczyni.
Ta jednak twardo: ,,W mojej ocenie - nie."
,,Znaczy, powinien być dalej ambasadorem, tak?"
,,TAK!" - odpowiada rezolutna Marta, jeszcze nadal nie rozumiejąc skali swojej kompromitacji. Ale najlepsze dopiero nadchodzi. Zdziwiona Olejnik konkluduje:
,,Aha... no ale rząd nie chce, żeby on był ambasadorem". W tym momencie wtrąca się Buda: ,,Zna pani pana Magierowskiego?"
,,Znam, i znam historię jego rodziny. Natomiast..."
I tu mamy do czynienia z kumulacją, jakiej świat polityki nie widział od czasu, gdy feministka Scheuring-Wielgus skandowała: ,,Dość dyktatury kobiet". Okazuje się, że Wcisłówce popieprzyły się osoby, i cały czas miała na myśli nie Magierowskiego, tylko Schnepfa - zaufanego człowieka Tuska. W rodzinie Schnepfa rzeczywiście było grubo - jego ojciec Maksymilian był żydowskim komunistą i zdrajcą polskiej niepodległości, sowieckim pachołem pełniącym ważną rolę w haniebnej ,,obławie augustowskiej" i innych akcjach wymierzonych w podziemie antykomunistyczne.
Tylko... jaki interes mogła mieć Wcisło żeby - niczym nie sprowokowana - wspominać o tym w tej rozmowie i obciążać tym swój własny obóz polityczny...? ???? To był festiwal krystalicznie czystej głupoty. Intelektualny ekshibicjonizm. Olejnik z niedowierzaniem zapytała: ,,Ale jakiej rodziny...?"
,,No... tych korzeni..." - odparła już nieco zdezorientowana Martucha.
,,Ale czyich korzeni..." - próbowała dopytać Olejnik, ale natychmiast zrozumiała, że jej się to absolutnie nie opłaca i od razu sama ucięła sprawę:
,,Niee, pani mówi chyba... o czymś innym... to zupełnie inna historia."
Nie mogła pozwolić, żeby widzowie TVN słuchali niebezpiecznych tekstów o powiązaniach rodzinnych.
Poruszenie tematu ż**okomunistycznych korzeni byłoby dość śmiałym ruchem, biorąc pod uwagę, że Wcisło wypowiedziała te słowa w programie Moniki Olejnik, czyli... CÓRKI MAJORA KOMUNISTYCZNEJ SB.
I w telewizji TVN - założonej przez PZPR-owca, którego Jerzy Urban polecał generałowi Kiszczakowi do robienia esbeckiej propagandy...
Podsumujmy: pomyliła Magierowskiego ze Schnepfem, obwiniła Dudę za ingerowanie w odwołanie ambasadora z jego własnego obozu politycznego, następnie zaczęła wytykać Schnepfowi korzenie zapominając że to człowiek z JEJ obozu politycznego, i zrobiła to w programie kobiety, której korzenie są podobnie haniebne jak Schnepfa. To wszystko w ciągu kilkudziesięciu sekund.
Z ,,uśmiechniętej Polski" przechodzimy w etap Polski roześmianej...! Ale wkoło jest wesoło, ktoś tam chyba... jarał zioło?
Tekst z profilu Razprozaka.
Inne tematy w dziale Kultura