Gwiazdy dalekie, zimne
Błyszczą cicho na niebie.
Jak szpilki wbite w aksamit
Migoczą same do siebie.
Małe srebrne sztylety.
Chłód nocy, szum wiatru, samotność.
Niepokój za oknem się czai.
Stajenka licha, uboga
Ku ziemi z rozpaczą się wali.
Wtem nagle zamienia się w pałac,
W dwór piękny, przestronny i miły.
Ciepłem swym mroki rozprasza,
To cud stał się właśnie w tej chwili.
Ten pałac to wiara, że dobrem
Zło można zwalczyć na Ziemi,
Że Ciepło, Światło i Miłość
Nie są dźwiękami pustymi.
Inne tematy w dziale Rozmaitości