W sprawie ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, kapłana obrządku ormiańskiego i przedstawiciela rodzin wołyńskich, interweniowała cała grupa. Tymczasem kapłan tylko stał z plakatem na przeciwko przedstawicieli episkopatów Polski i Ukrainy.
W czasie trwania nabożeństwa pod Katedrą Warszawską trwała pikieta, w której udział wziął ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski – kapłan ormiańskiego pochodzenia, który reprezentuje rodziny ofiar wołyńskich.
– Księża biskupi otrzymali wszyscy od nas listę podpisaną przez najróżniejsze stowarzyszenia, organizacje zrzeszające rodziny ofiar ludobójstwa, że muszą być spełnione trzy warunki, czyli: prawda o ludobójstwie, której nie ma, bo na zaproszeniu było napisane, że są obchody tragicznych wydarzeń na Wołyniu. Nie było żadnych „tragicznych wydarzeń”, tylko było ludobójstwo, więc już na samym zaproszeniu jest nieprawda – mówił ksiądz Isakowicz-Zaleski.
– Następna sprawa: pochowanie ofiar. Ten plakat tutaj jasno mówi. Do tej pory nic nie zrobiły władze, ani polskie, ani ukraińskie, a dzisiaj pan premier pojechał i krzyż z patyków postawił. No to przecież to obraża pamięć tych ofiar – stwierdził kapłan.
– I trzecia sprawa, żeby Cerkiew Grecko-Katolicka przestała gloryfikować zbrodniarzy, ludobójców, członków UPA, SS Gailizien. Nie stawiają krzyży ofiarom, tylko ludobójcom – dodał ksiądz Isakowicz-Zaleski.
– Te trzy warunki nie zostały spełnione i dlatego protestujemy i tu jesteśmy – wyjaśnił kapłan.
Po nabożeństwie odbyła się wspólna konferencja episkopatów Polski i Ukrainy. Ks. Isakowicz-Zaleski urządził podczas konferencji happening – stanął przed biskupami Polski i Ukrainy z transparentem przypominającym o ofiarach. Na plakacie pojawił się apel o godny pochowek dla pomordowanych.
Niestety do niepokornego kapłana została wezwana wezwana policja. Cała grupa funkcjonariuszy interweniowała ws. ormiańskiego duchownego, który tylko stał z niewygodnym transparentem.
– Na czym polega pojednanie, jeśli się policję nasyła na ludzi? – pytał ks. Isakowicz-Zaleski.
„Kogoś totalnie porąbało. Nasłanie policji na księdza przez urzędników Pałacu Arcybiskupów to akcja, która jeszcze nie była grana. A za wszystkim stoi oczywiście tchórzliwa wobec Ukrainy i antypolska postawa PiS” – napisał na Twitterze redaktor nCzasu Sommer.
Materiał filmowy z banbye:
https://vod.banbye.com:31005/video/v_J-cxRPiklneW/480.mp4
Uzupełnienie
– W trakcie konferencji trwały czynności policji. Mundurowi zachowywali się bardzo rozsądnie i spokojnie. Pełen profesjonalizm. Tak „pozytywnie” mogę nawet powiedzieć. Funkcjonariusze wytłumaczyli, że przybyli tu w związku ze zgłoszeniem, które otrzymali od pracowników pałacu arcybiskupów, że „jacyś osobnicy wtargnęli na konferencje” – powiedział ormiański duchowny.
– Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Gęsiak powiedział, że trzeba zakończyć konferencję, bo myśmy się źle zachowali, co jest nieprawdą – zaznaczył ks. Isakowicz-Zaleski w rozmowie z WP.
– Nic mi się nie stało, ale zostałem pierwszy raz spisany od strajku w Nowej Hucie w 1988 roku – dodał kapłan.
Ksiądz Isakowicz-Zalewski jest też kapłanem rzymsko-katolickim; po wyższym seminarium krakowskim.
Inne tematy w dziale Kultura