Za nczas.com
Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że zdecydował o podpisaniu ustawy o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, a także o skierowaniu jej w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Do sprawy odniósł się w programie „Express Biedrzyckiej” poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.
Sejm ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 uchwalił 14 kwietnia br. Z inicjatywą jej powołania wyszli w grudniu ub.r. posłowie PiS. Wskazywali, że komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.
11 maja br. Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy ws. powołania tej komisji. W piątek przeciwko senackiej uchwale opowiedział się Sejm. W poniedziałek została ona podpisana przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę, a także skierowana przez niego w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.
„To jest jak w teatrze”
– To jest jak w teatrze. Kiedy mamy w ramach scenografii zawieszoną na ścianie strzelbę, to możemy się spodziewać, że w którymś akcie ta strzelba zostanie zdjęta ze ściany, ale nie wiemy czy wystrzeli. Myślę, że tu też może być podobnie – uważa Krzysztof Bosak.
– Może być budowana pewna dramaturgia kampanii wyborczej wokół tematów wygodnych dla PiS-u, czyli polaryzowania społeczeństwa, kto jest posądzany o współpracę z Rosją, a kto nie jest, natomiast to nie znaczy, że nastąpi jakaś twarda eliminacja – powiedział.
Odnosząc się do 10-letniego zakazu pełnienia urzędów publicznych, stwierdził, że „to się wcale nie musi wydarzyć”. – PiS-owi w zupełności wystarczy, że będzie wzywał na przesłuchania i będzie w trakcie kampanii wyborczej narzucał swoje tematy, które będą się sprowadzały do stygmatyzowania przeciwników politycznych, posądzania ich, grania pewnymi informacjami – podkreślił.
Przed komisję za kwestionowanie lockdownów?
– To może dotyczyć też dziennikarzy (…) po pierwsze tu nie muszą być posłowie w tej komisji, ta komisja nie ma nic wspólnego z typowymi komisjami sejmowymi czy komisjami śledczymi; po drugie przed tą komisję nie muszą być wzywani tylko politycy; po trzecie ta komisja nie musi się wcale zajmować tylko wpływami rosyjskimi – zaznaczył Bosak.
Następnie poseł Konfederacji odwołał się do art. 4 ustawy. Zgodnie z pkt. 2 tego artykułu: „Komisja bada również przypadki wpływów rosyjskich na działalność osób innych niż wskazane w ust. 1, o ile w istotny sposób oddziaływały one na bezpieczeństwo wewnętrzne lub godziły w interesy Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie:
1) wpływu na środki masowego przekazu;
2) rozpowszechniania fałszywych informacji;
3) działalności stowarzyszeń lub fundacji;
4) działalności związków zawodowych, związków lub organizacji pracodawców;
5) funkcjonowania infrastruktury krytycznej;
6) funkcjonowania partii politycznych;
7) organizacji systemu opieki zdrowotnej, w szczególności zwalczania chorób zakaźnych;
8) ochrony granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej”.
– Może się okaże, że kto kwestionował lockdowny teraz będzie ciągany przed komisję – powiedział. Bosak odpowiadając na kwestię tego, „co robić, kiedy ta komisja będzie wzywać”, odparł, że będą „konsultować się z prawnikami i reagować na bieżąco”. – To jest polityczna gra, jeżeli PiS chce zagrać w tę grę, to my jako Konfederacja się tej gry nie boimy – podkreślił.
„PiS robi jedną wielką prowokację polityczną”
– PiS jest partią, która używa jako instrumentu oddziaływania na opinię publiczną łamania reguł, które były dotychczas uznawane za wpisane w nasz ustrój. Dla nich to jest po prostu jeden z instrumentów, które kładą na stole – ocenił Bosak.
Polityk Konfederacji podkreślił, że „PiS robi jedną wielką prowokację polityczną, która ma odwrócić uwagę od gospodarki, od nieporadności, całkowitego dyletanctwa PiS-u w polityce unijnej, gdzie niezależnie, jaki jest poziom naszego entuzjazmu wobec polityk unijnych, to jest najzupełniej oczywiste, że PiS okazał się partią kompletnie dyletancką, pozbawioną jakiegokolwiek planu, wizji”.
– Mamy katastrofę w polityce zagranicznej, gdzie samo kierownictwo MSZ-u kompletnie w ostatnich tygodniach się rozjechało – powiedział i przypomniał konflikt z ambasadorem Ukrainy. – Chodzi o to, żebyśmy nie zajmowali się kompromitacjami – uważa Bosak.
– Chodzi o to, żebyśmy zebrali się jako społeczeństwo przy tych schodach naszej nowej komisji i czekali, czyja głowa stoczy się z gilotyny. O to chodzi, żebyśmy tylko się tym zajmowali, a my musimy pamiętać jako społeczeństwo, że jest 10 tysięcy ważniejszych tematów niż spektakl, który chce nam zafundować PiS – podsumował poseł Konfederacji.
https://www.youtube.com/live/qSSOPrbUdIg?feature=share&t=5881
Inne tematy w dziale Technologie