Wiesz, mówią, że jak będę jadł robaki zamiast mięsa
I płacił większe podatki to będzie lepsza pogoda
Tekst będzie o jednej z kilku metod zapędzania ludzi do obory w której pod nadzorem oborowego będzie panować ład, nowy porządek i jedynie słuszne widzenie świata.
Do obory można kierować ludność stosując różne techniki, np. propagując walkę z faszyzmem, nacjonalizmem, wykluczeniem takim, siakim czy owakim, używając haseł genderowych, feministycznych czy totalnie pojętej tolerancji na wszystko.
Młodych ludzi (i nie tylko) można dodatkowo „sfokusować” na kwestiach, które obracają się wokół seksu czyli akceptacji różnych dewiacji i wariactw. Jak to się mówi tematy związane z „du..ą” czyli specyficznie pojmowaną miłością są bardzo chwytliwe. Wszystkie powyższe metody bazują na podmianie znaczeń pojęć czyli dokonują operacji na języku.
Z tym że najważniejsze metody duraczenia i profilowania są oparte na wywołaniu u ludzi lęku przed „zagładą” czyli przed poczuciem braku bezpieczeństwa związanego z własnym zdrowiem i życiem oraz z „kondycją planety”. Wiadomo, że innego miejsca do egzystencji nie mamy, więc jak to się „skisi” to jesteśmy w czarnej dziurze.
Poniższy tekst nie będzie o tzw. pandemii, która dzięki Putinowi się skończyła, ale o „ocipieniu” czyli o wciśnięcie ludziom do głowy opinii, że antropogeniczna emisja CO2 prowadzi do katastrofy klimatycznej a co zatem idzie do jakiś kataklizmów i zagłady świata jaki znamy. A wiadomo, że do zagłady nie można dopuścić więc szanowny ciemny ludzie musisz się zastosować do naszych dyrektyw, bo jak nie, to zginiesz.
Tyle wstępu - teraz przechodzimy do obalania ww. poglądu na którym jest budowany klimatyczny zamordyzm-idiotyzm. Jak się tę cegłę wyciągnie to cała narracja „klimatyczna” powinna się zawalić a co za tym idzie zawalą się poronione pomysły realizowane w obszarze energetyki, ekonomii i innych aspektów życia „Kowalskiego”.
Oczywiście jest to trudne zadanie - nie z powodów merytorycznych, ale politycznych, ekonomicznych, socjologicznych i psychologicznych. Zbyt dużo zainwestowano w klimatyzm, w tresurę nauczycieli, dziennikarzy, innych decydentów i potakiewiczów by tak łatwo z tego narzędzia zrezygnować. Jednak trzeba próbować nawet na tak skromną skalę.
O czym będę pisał:
1. Czym jest efekt cieplarniany (EC).
2. Od czego zależy EC.
3. Jak to kiedyś było z klimatem.
4. Jak, manipulują, oszukują kłamią.
1. Efekt cieplarniany – istota zjawiska
Żyjemy tu i teraz dzięki położeniu Ziemi w ekosferze. Układ Słoneczny jest na peryferiach naszej Galaktyki (umiarkowane promieniowanie gamma), Słońce jest nie za daleko i nie za blisko, mamy Księżyc który stabilizuje oś Ziemi, w pobliżu są duże planety działające jak odkurzacz na gruz kosmiczny, mamy pole magnetyczne stanowiące tarczę, no i atmosferę o odpowiednim składzie (objętościowym):
Azot N2 - 78%
Tlen O2 - 21%
Argon Ar 0,9%
Dwutlenek węgla CO2 - 0,03% (zmienna wartość)
inne gazy
oraz WODĘ H2O co jest bardzo istotne w naszych rozważaniach.
Żyjemy jak pączki w maśle dlatego, że jest odpowiednia temperatura, średnio na przestrzeni roku ok. 14° - 15° C w skali całej planety. Jednym z czynników zapewniających stabilność tak przyjaznej temperatury jest umiarkowany EC, bez którego życie na Ziemi by nie rozkwitło a w zasadzie nie byłoby możliwe.
Na czym on polega?
Część padających promieni słonecznych (pełne widmo, żółty kolor) jest blokowana przez atmosferę, część przez nią przenika, pada na powierzchnię Ziemi i ją ogrzewa. Ogrzana ziemia wypromieniowuje ciepło (promieniowanie podczerwone, kolor czerwony), które uchodzi tylko częściowo w przestrzeń pozaziemską, reszta jest absorbowana przez znajdujące się w atmosferze czynniki odpowiedzialne za EC i wraca do nas. I dlatego mamy stabilną temperaturę a nie taką jak np. na Księżycu, który nie ma atmosfery, gdzie w dzień jest >100° C a w nocy <-180° C.
Rys. 1. Przepływy energii słonecznej
2. Co wpływa na efekt cieplarniany, czyli absorbcję promieniowania podczerwonego wypromieniowanego przez Ziemię?
Gazy zawarte w atmosferze, co najmniej trójatomowe, czyli:
1. Ozon O3
2. Podtlenek azotu N2O
3. Metan CH4
4. Dwutlenek węgla CO2
5. Woda H2O w postaci pary wodnej, kropel wody i kryształków lodu
Udział poszczególnych gazów w efekcie cieplarnianym
Znalazłem taki obrazek, może niezbyt dokładny ale dobrze oddający skalę wpływu poszczególnych gazów na efekt cieplarniany.
Rys. 2. Skład ilościowy gazów cieplarnianych
Ilość wody w atmosferze jest zmienna i jak piszą maksymalnie może wynosić ok 4%. Proszę to zestawić z CO2 - 0,03%.
Wpływ CO2 na absorbcję ciepła oczywiście istnieje ale w porównaniu z H2O jest niewielki. Zgodnie z tym opracowaniem https://geocraft.com/WVFossils/Reference_Docs/CO2_from_fossil_fuel_is_4-pct.pdf udział CO2 pochodzenia antropogenicznego stanowi 4% z 4% całkowitej emisji tego gazu czyli 1,6‰.
Można spierać się o poszczególne procenty ale nie ma to specjalnego znaczenia - H2O a nie antropogeniczne CO2 jest odpowiedzialne za EC.
Załóżmy, że udział CO2 w efekcie cieplarnianym (jak ludki z IPCC twierdzą) to nie 4% ale 15-25% z czego emisja antropogeniczna to 5%. No to 5% z 25% stanowi 1,25 % całości wpływu.
Jakie są źródła emisji „zabójczego” CO2?
Są dwa zasadnicze źródła i jeden super regulator:
1 – naturalne: organizmy żywe jak ludzie, zwierzęta, bakterie, gnijąca roślinność, wulkany, pożary lasów.
2 - nasza cywilizacja: spalanie paliw kopalnych (energetyka, transport, przemysł), rolnictwo.
Natomiast największym akumulatorem/generatorem czyli stabilizatorem CO2 są oceany. W czasie ochłodzenia pochłaniają a w okresie ocieplenia oddają go do atmosfery. Z uwagi na wielką bezwładność cieplną oceanów, czyli małą podatność na zmianę temperatury, obserwowane jest opóźnienie wzrostu stężenia CO2 w stosunku do wzrostu temperatury.
Związek stężenia CO2 z temperaturą jest odwrotny niż podają – najpierw rośnie temperatura, potem wzrasta stężenie CO2. Wzrost stężenia CO2 jest skutkiem a nie przyczyną ocieplenia.
Powyższy wniosek wynika z analizy rdzeni lodowych z okresu paleoklimatu.
Gdyby emisja „ludzkiego” CO2 miała istotne znaczenie i od jutra zaprzestalibyśmy go emitować to zmniejszenie emisji CO2 przez oceany i uruchomienie procesu pochłaniania nastąpiłoby za jakieś sto lub więcej lat.
Co jest zatem źródłem zmienności klimatu (ociepleń i ochłodzeń)?
SŁOŃCE – jego aktywność napędza zmiany na Ziemi. Wieki obserwacji Słońca pokazały, że plamy słoneczne, natężenie promieniowania słonecznego, magnetyzm słoneczny, wiatr słoneczny zmieniają się w czasie a zjawiska te bardzo dobrze korelują z globalnymi zmianami klimatu na Ziemi.
Rys. 3. Minima aktywności słonecznej po średniowiecznym ociepleniu
Rys. 4. Korelacja zmian temperatury z aktywnością Słońca
TSI - słoneczna moc promieniowania na jednostkę powierzchni padająca na
górną warstwę atmosfery (W/m2).
Więcej szczegółów można znaleźć na https://est.ufba.br/sites/est.ufba.br/files/kim/medievalwarmperiod.pdf (s.18-30)
Na zmienność temperatury wpływają również wulkany i to nie przez emisję CO2 tylko przez emisję pyłów i dwutlenku siarki, które blokują dostęp energii słonecznej do Ziemi powodując ochłodzenie.
3. Klimat w zaprzeszłej historii
Po pierwsze nie należy mylić klimatu z pogodą. Pogodę zapowiada pani w telewizorze a klimat to (w uproszczeniu) długookresowe zmiany temperatury atmosfery, ziemi, oceanów liczone w dziesiątkach i setkach lat.
Różnicę między pogodą, lokalną anomalią a klimatem przedstawię na tym przykładzie:
Poniższy kwadrat to Ziemia - 510 000 000 km2 (29,2% lądy żółte, 70,8% obszary wodne niebieskie).
Proporcjonalnie czerwony kwadrat to Polska - 312 000 km2.
Za IPCC (Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu) zmiany klimatu można oceniać na podstawie co najmniej 30. letnich (=1560 tygodni) obserwacji pogody.
Jeśli przez jeden tydzień w Polsce występują jakieś anomalie to znaczy, że obserwujemy 1/1637 część Ziemi przez 1/1560 część czasu potrzebnego do stwierdzenia czy klimat się zmienia, czy też nie. Z globalnego punktu widzenia to tylko chwilowa, lokalna, nieistotna anomalia.
Skąd wiadomo jaka była temperatura i skład atmosfery w minionych wiekach, tysiącleciach i odległych okresach geologicznych? W skali do ok. 1000 lat określa się ją głównie metodami dendrologicznymi (przyrosty i grubość słojów) oraz analizując skały koralowców. Również zapisy historyczne pozwalają określić jaki panował klimat.
Temperaturę w odleglejszych okresach określa się na podstawie rdzeni z głębokich odwiertów z dna morskiego i pokrywy lodowej na biegunie. Ustalając stosunek izotopów tlenu-18 do tlenu-16 można wnioskować o temperaturze i składzie powietrza w skali do 800 tys. lat. Najdłuższy odwiert lodowy miał ok. 3 km. Rozdzielczość czasowa uzyskiwana na podstawie rdzeni lodowych zapewnia dokładność rzędu lat.
Rys. 5. Zmiany temperatury od 2500 p.n.e. do 2020 z opisami zdarzeń geologicznych i historycznych.
Rys. 6. Profil temperatury od ostatniego zlodowacenia.
Na tym i poprzednim rysunku zaznaczony jest Okres Średniowiecznego Ocieplenia MWP - ok. 1100 – 1300r. n.e. Wówczas Wikingowie zasiedlili Grenlandię. Tu ciekawy materiał na ten temat:
https://www.cda.pl/video/4181137fc?t=6
Jak widać na rys. 6. po MWP nastąpiła LIA czyli Mała Epoka Lodowcowa, która spowodowała szereg negatywnych skutków - migracje, problemy z żywnością.
Rys. 7. Temperatura i CO2 w perspektywie geologicznej (geocraft.com)
Grafika pokazuje, że przez większość ostatnich 600 milionów lat temperatury na świecie były zwykle o 7° C wyższe niż obecnie, a stężenie CO2 rzadko spadało poniżej 1000 części na milion objętości (ppm). Obecnie jest ono na poziomie ok. 400 ppm. Korelacja między stężeniem CO2 a temperaturą globalną w przeszłości była bardzo niewielka. Chociaż korelacja nie musi oznaczać związku przyczynowego, brak korelacji z pewnością oznacza brak takiego związku. Z tych dowodów wynika, że CO2 jest w najlepszym razie tylko niewielkim graczem w zmianach klimatu. Podczas ery kambryjskiej, 550 milionów lat temu, stężenie CO2 osiągnęło szczyt na poziomie około 7000 ppmv, czyli około 18 razy więcej niż obecnie. Mimo to planeta nie usmażyła się. To właśnie w tej epoce po raz pierwszy rozwinęły się korale kalcytowe: nie ucierpiały one z powodu "zakwaszenia oceanu", które ma nastąpić przy wysokim stężeniu atmosferycznego CO2.
Na koniec tej części przedstawiam wykres pokazujący stabilność średniej temperatury Ziemi od 1996 do 2013r.
Od blisko 17 lat, które obejmuje wykres, średnia temperatura Ziemi była na stałym poziomie.
W raporcie NOAA o stanie klimatu w 2008 roku stwierdzono, że zastój w ociepleniu trwający 15 lat lub dłużej wskazywałby na statystycznie istotną rozbieżność między przewidywaniami modeli a obserwacjami w świecie rzeczywistym.
Rys. 8. Dane z satelity RSS (mikrofalowy pomiar temperatury) - brak zmian temperatury.
Zbiór danych satelitarnych RSS pokazuje stabilną temperaturę przez 16 lat i 11 miesięcy. Jest prawdopodobnie najdokładniejszym z dostępnych, prawidłowo przedstawia wielkość naturalnego zjawiska El Niño z 1998 roku.
Podsumowując:
- działalność ludzka wpływa w sposób nieistotny na klimat
- za zmiany klimatu odpowiada aktywność Słońca
- czynnikiem w ponad 90% odpowiedzialnym za efekt cieplarniany jest woda a nie CO2
- oceany są stabilizatorem klimatu poprzez uwalnianie i pochłanianie CO2 i poprzez bezwładność termiczną
- w przeszłości preindustrialnej były okresy cieplejsze od obecnego
- prognozy tworzone przez klimatystów nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistych pomiarach
- ostatnio nawet ONZ nazywa CO2 gazem śladowym. W 1750 roku zajmował 0,03% objętości atmosfery. Teraz nadal zajmuje mniej niż 0,04% - to wzrost o 0,01%, w ciągu ćwierć tysiąclecia.
Wyjaśnienie dlaczego forsowane jest oszołomstwo klimatyczne w punkcie 4.
4. Jak manipulują
Na temat, jak to robią i dlaczego jest gotowy tekst, który z uwagi na obszerność tej notki zamieszczę później.
Druga część
Na koniec polecę w wolnej chwili obejrzenie filmu „Globalne ocieplenie - wielkie oszustwo”
Zabierają tam głos:
Dr Roy Spencer - meteorolog, ekspert NASA
Prof. Tim Ball - klimatolog Wydział Geografii Uniwersytetu Winnipeg
Prof. Ian Clark Wydział Nauk o Ziemi na Uniwersytecie w Ottawie
Prof. Richard Lindzen - M.I.T. IPCC
Patrick Moore - współzałożyciel GreenPeace
Nigel Calder - były wydawca New Scientist
Prof. Patrick Michaels – klimatolog University of Virginia
Prof. Carl Wunch – oceanograf w M.I.T.
Prof. John Christy – klimatolog, teledetekcja satelitarna klimatu Uniwersytet Alabama
Prof. Philip Stott – biogeografa Uniwersytet Londyński
Prof. Syun-Ichi Akasofu - Międzynarodowe Centrum Badań Arktycznych na Uniwersytecie Alaski Fairbanks
Nadal wierzysz, że ten skrawek ma uratować klimat na Ziemi?
Inne tematy w dziale Technologie