piko piko
235
BLOG

Ciekawostki pandemiczne: cmentarze 2020, wymazywanie i gotowanie żaby

piko piko Technologie Obserwuj notkę 11

I.

Sieć Obywatelska Watchdog Polska wysłała do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapytanie o motywy zamknięcia cmentarzy na Wszystkich Świętych 2020 roku. Z odpowiedzi rządu wynika, że w KPRM po prostu… nikt nie pamięta, dlaczego to zrobili i nikomu nie chce się wysilić, by sobie przypomnieć.

Kancelaria w odpowiedzi informuje, że „nie posiada listy ekspertów, których ustna opinia lub głos doradczy przyczynił się do podjęcia decyzji o zamknięciu cmentarzy w listopadzie 2020 r.”.

Dalej możemy przeczytać, że „odtworzenie procesu myślowego, który towarzyszył Prezesowi Rady Ministrów w podjęciu tej konkretnej decyzji oraz wskazanie, który głos doradczy był pomocny lub kluczowy w jej podjęciu, jest z praktycznego punktu widzenia niemożliwe i wymagałoby zainicjowania działań tworzących nowe informacje, które mogłyby później okazać się nierzetelne lub nieścisłe”.

Dowiadujemy się także, iż „konsultacje nie miały charakteru formalnego i nie były protokołowane”.

Czyli co? W tłumaczeniu z politycznego bełkotu na język polski: nie pamiętają, nie chce im się sprawdzić, jeśli jacyś eksperci doradzali, to nie wiadomo jacy.

Można to jeszcze prościej przekazać: "No bo kurwa tak!"

Dlaczego tak postąpiono: trzeba było się wykazać jakąkolwiek inicjatywą bo inaczej mocodawcy mogliby się zdenerwować.

------------------------------------

II.

Dr Paweł Basiukiewicz opisuje jak działa wymazywanie.

Jak większość z Państwa wie, przed przyjęciem do większości szpitali należy stanąć w kolejce do wymazów i pobrać wymaz z nosogardzieli. Kolejki są długie.

W kolejkach mieszają się chorzy ze zdrowymi – na świeżym powietrzu, ryzyko transmisji niskie, za to marzną, ale to drobiazg, polski pacjent jest cierpliwy i nie narzeka, przecież przemarznięcie w godzinnej kolejce nie ma wpływu na zdrowie, wiadomo, że tylko wirus ma znaczenie.

Po odstaniu w 30-60 minutowym ogonku pacjent wchodzi do pomieszczenia, gdzie tego samego dnia miało miejsce 50 wymazów, z czego niech 5-10 będzie od osób zakażonych [co nie znaczy chorych - piko].

Jak wiadomo aerozol z dróg oddechowych unosi się w powietrzu w pomieszczeniu a także osadza na przedmiotach. Wiadomo też, że molekuły wirusowego RNA są tam z pewnością obecne. Nie wiadomo w jakim stężeniu, wystarczy, że są.

W tym pomieszczeniu pacjent ma dokonywany wymaz z nosogardzieli, a następnie przy pomocy ultraczułej metody detekcji, jaką jest RT-qPCR w laboratorium najdrobniejsza nanometrowa molekuła jest wykrywana i daje wynik “PLUS”.

Nie ma znaczenia do kogo należała nanometrowa molekuła i skąd się wzięła w roztworze – czy z nosogardzieli pacjenta, czy z bogatego w molekuły powietrza czy sąsiadujących przedmiotów, czy podczas procesu laboratoryjnego doszło do kontaminacji.

“PLUS” biegnie do elektronicznego systemu EWP, gdzie w sposób automatyczny na delikwenta nakładana jest izolacja, a SANEPID rozpoczyna śledztwo epidemiologiczne nakładając kwarantannę na kontakty.

Oczywiście nikt nie informuje pacjenta ani lekarza zlecającego test (hola, hola… jakiego lekarza zlecającego test, to teraz nikogo nie obchodzi, zlecanie jest fikcją). Tak, że nikt nie informuje jaki jest wynik ilościowy cykli (co ma kardynalne znaczenie).

Pacjent idzie do domu, zostaje zamknięty w areszcie domowym na 10 dni. Nie będzie miał wykonanej zaplanowanej kardiowersji elektrycznej, wykonanego zabiegu usunięcia raka pęcherza moczowego lub planowej angioplastyki pnia lewej tętnicy wieńcowej. Nie ma cech infekcji.

W domu ogląda telewizję, słucha radia i przegląda internet, gdzie z każdego kąta otrzymuje informację, że za chwile może umrzeć podłączony do respiratora. Ten system trzeba radykalnie zmienić.

Pozytywny wynik testu PCR nie świadczy o chorobie. Muszą wystąpić również objawy. Procedura PCR, według jej twórcy Karry Mullisa (Nobel za PCR), nie nadaje się do celów diagnostycznych.

----------------------------

III.

Krzysztof Bosak o segregacji, lockdownie i przepisach.

To co robi rząd to strategia gotowania żaby. Będą zmieniać bez końca te limity, sposób ich konstrukcji, żonglować terminami, zwiększać i zmniejszać presję, modyfikować ciągle przepisy. Wszystko po to żeby zmęczyć społeczeństwo i rozproszyć ewentualny opór. Dlatego wszystkim nam [zaszczepionym i nieszczepionym - piko] potrzeba wytrwałości jeśli chcemy ponownie żyć w wolności i normalności!

„Lockdown dla niezaszczepionych”, „limity dla osób bez certyfikatów” - to eufemizmy na regulacje mające charakter wymuszanej systemowo dyskryminacji części obywateli. Nie wolno nam podnieść ręki za takimi przepisami, nie wolno ich prezydentowi podpisać, nie wolno ich stosować i nie wolno zaakceptować tej nowomowy.

Przy okazji warto zauważyć, że mówienie przez ministra o „doprecyzowaniu” rozporządzeń poprzez uchwalenie zupełnie nowych ustaw to robienie sobie jaj z porządku prawnego w państwie i z praworządności. To przecież do ustaw wydaje się rozporządzenia, a nie do rozporządzeń uchwala nowe ustawy! Znamienne, że nie przeszkadza to nikomu z tak zwanych obrońców Konstytucji czy obrońców demokracji.

Mam przekonanie (może mylne), że z lekkim opóźnieniem spotka nas los Australii, Austrii czy Litwy. No chyba, że ludzie otrzeźwieją.

Końcowa uwaga - środowisko medyczne z chwalebnymi wyjątkami dało dupy - konowały, konformiści, akwizytorzy bigfarmy.

piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Technologie