.Podczas marszu w Kaliszu 11 listopada organizowanym przez Aleksandra Jabłonowskiego „Jaszczura” doszło do spalenia tekstu Statutu Kaliskiego, przywileju tolerancyjnego dla Żydów, wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 r.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła już Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim. Będzie badać, czy popełniono przestępstwo dot. propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego oraz napaści z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej.
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski twierdzi, że wyjścia są dwa: albo „Jaszczura” i resztę zamknąć w psychiatryku, albo w więzieniu.
Szef koła poselskiego Konfederacji Jakub Kulesza, zapytany przez Polską Agencję Prasową, jak jego ugrupowanie skomentuje wydarzenia w Kaliszu odpowiedział, że lokalne struktury Konfederacji jeszcze przed tzw. Marszem na Kalisz oświadczyły, że nie mają nic wspólnego z tym wydarzeniem.
Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak zaznaczył w niedzielę w Radiu Zet, że od organizatorów marszu w Kaliszu „środowiska narodowe odcięły się bardzo wyraźnie już kilka lat temu i postrzegani oni są albo jako jakieś oszołomy, albo agenci, którzy mają służyć kompromitowaniu polskich patriotów czy polskich narodowców”.
Inne tematy w dziale Kultura