Jak działają
W teorii
Wygląda to podobnie do szczucia psa. Dajemy psu do powąchania przedmiot osobnika na którego chcemy go poszczuć, wydajemy komendę – bierz go – i ewentualnie jeszcze kopa w ogon na rozpęd.
Podobnie ma działać szczepionka. Wstrzykujemy w ciało patogen, a wraz z nim jeszcze inne substancje (silne toksyny np. aluminium), które mają dodatkowo podrażnić układ odpornościowy zmuszając go do większej aktywności. Limfocyty obwąchują wstrzyknięty patogen i jak go napotkają następnym razem to pokażą mu taki ruski miesiąc, że się nie pozbiera.
W praktyce
Problem pojawia się gdyż wraz z patogenem wstrzykuje się wiele innych substancji. Wirusy muszą "coś jeść" gdy leżakują w buteleczkach, więc stosuje się dla nich podkład w postaci rozmaitych białek i tłuszczów pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego. Musi być też jakiś środek konserwujący (np. rtęć). Jaką mamy gwarancję, że układ odpornościowy zareaguje akurat na patogen a nie na inne składniki podane DROGĄ NIENATURALNĄ?
Normalnie nasz organizm jest zabezpieczony przed groźnymi substancjami z zewnątrz za pomocą szeregu filtrów. Ze światem zewnętrznym kontaktuje się przez układ oddechowy, pokarmowy i błony śluzowe. Tam właśnie są te filtry, które (oczywiście w pewnych granicach) wyłapują wszystkie potencjalnie niebezpieczne dla naszego ciała substancje.
Czym innym jest na przykład zjeść orzeszek a czym innym wstrzyknąć sobie olej z orzeszka pod skórę. Podobnie jest z białkiem zwierzęcym.
Wróćmy do naszego psa. Kiedy go poszczujemy dając do powąchania czyjś przedmiot mamy pewność, że się nie pomyli ale takiej pewności już nie mamy w przypadku układu odpornościowego człowieka, który został zastymulowany sztucznie tyloma obcymi ciałami wprowadzonymi tam gdzie ich nie powinno być.
Naturalnym miejscem na przykład dla białka z jajka, oleju, itd. jest żołądek, potem reszta układu pokarmowego. Tam są wyspecjalizowane szlaki obróbki pokarmu (kwasy, zasady, enzymy, bakterie). Wstrzyknięcie ich w inne miejsce to jak wbicie drzazgi, to jest obce ciało powodujące stan zapalny. Organizm wyśle leukocyty by się tego pozbyć jak drzazgi. Obce ciało w organizmie niczego dobrego nie może zrobić.
Drzazgę możemy sobie w miarę łatwo spod skóry wyjąć. Jak usunąć ciała obce wstrzyknięte w komórki, rozproszone i przemieszczające się po całym organizmie?
Efektem są stany zapalne. Gdzie? Loteria. Być może organizm będzie w stanie te ciała wydalić i wygasić stan zapalny, a może nie. Jeżeli nie, to jest duża szansa, że dotknie nas długotrwały stan zapalny, który prowadzi z reguły do nieuleczalnych chorób przewlekłych. Stąd zapewne coraz więcej dzieci ma alergie na pokarmy i inne bodźce. System odpornościowy został rozregulowany, jest nadaktywny przez ciągle występujące stany zapalne.
Żeby zrozumieć dlaczego szczepionki przyczyniają się do wielu groźnych przewlekłych chorób - cukrzyca obu typów, Hashimoto, choroby nerek, jelit (choroba Leśniowskiego – Crohna), autyzm, choroby autoimmunologiczne i inne trzeba krótko omówić skład szczepionek i jak oddziałują na organizm. Poniżej skład szczepionki na naszą poczciwą zanikającą grypę – jak wiemy zaraziła się covidem i zdechła.
Mamy więc:
Proteiny jaja kurzego: zawierające ptasie substancje zarażające (wirusy)
Żelatyna: znana przyczyna reakcji alergicznych, jak też anafilaksji, skojarzonych z wrażliwością na jaja czy żelatynę
Polysorbate 80 może powodować ciężkie reakcje alergiczne, włączając anafilaksję
Aldehyd mrówkowy (Formaldehyd): substancja rakotwórcza
Triton X100: silny detergent
Sacharoza: cukier buraczany
Żywica: znana przyczyna reakcji alergicznych
Gentamycyna: antybiotyk
Thimerosal: rtęć wciąż jest używana w wielodawkowych fiolkach ze szczepionkami przeciw grypie (autyzm – unikalny typ zatrucia rtęcią)
W większości innych szczepionek standardowo stosuje się:
etylortęć (Thimerosal): – konserwant,
aluminium w postaci soli tego pierwiastka – neurotoksyna mająca na celu podrażnienie układu odpornościowego (komenda „bierz go”),
i wiele innych jak polisorbat 80, fosforan tributylu, siarczan neomycyny, polimyksyna B, obce genetycznie białka pochodzące z ludzkich i zwierzęcych płodów.
Ww. związki mogą negatywnie oddziaływać na wątrobę, nerki, tarczycę, trzustkę.
Trochę bardziej szczegółowo napiszę o wpływie rtęci i aluminium na mózg.
Być może wielu słyszało o „chorobie szalonych kapeluszników” ale być może nie wie skąd to określenie. Zapadali na nią ludzie pracujący przy produkcji kapeluszy. W jednym z procesów technologicznych przy formowaniu filcu była używana rtęć. Po dłuższym czasie pod wpływem oparów rtęci uszkadzany był mózg, co objawiało się zaburzeniami psychicznymi o różnym natężeniu, najczęściej nieodwracalnymi.
Tak wpływała rtęć na osoby dorosłe. Teraz szczepi się dzieci od pierwszych dni po urodzeniu do wieku szkolnego ok. 20 dawkami różnego rodzaju świństw. To co podamy w zastrzyku przez układ krwionośny trafi do mózgu dziecka ponieważ bariera krew-mózg nie jest jeszcze silnie wykształcona. Ten okres jest newralgiczny dla rozwoju układu nerwowego człowieka.
Co robi rtęć? Na przykład wpływa na opóźnienia w mielinizacji nerwów, dokładniej aksonów komórek nerwowych. Jak wiemy nasz organizm jest sterowany impulsami elektrycznymi przewodzeniem których zajmują się komórki nerwowe – takie „wiązki kabelków elektrycznych”. W mózgu jest wielki „kłębek kabelków”. Mielina pełni funkcję izolacji (nie tylko) na „kabelku”. Wyobraźmy sobie, że w jakimś urządzeniu elektrycznym/elektronicznym w splecionej wiązce drucików usuwamy izolację i włączamy prąd. Zwarcia, dym, ogień i szlag trafia ustrojstwo. Tu jest film pokazujący jak rtęć działa na komórki nerwowe ślimaka.
Nie wiem, czy jest sens to komentować – obraz mówi więcej, niż 1000 słów. Pod wpływem rtęci, osłony mielinowe dosłownie znikają, odsłaniając włókna nerwowe.
Czy można dziwić się, że po szczepieniach dzieci mają problemy neurologiczne – o większym lub mniejszym natężeniu? Niedorozwój umysłowy, autyzm, padaczka, stwardnienie rozsiane – do wyboru, do koloru.
Mózg może być uszkadzany też w inny sposób, a w zasadzie może sam dokonywać autodestrukcji pod wpływem własnych toksyn. Natura w swojej mądrości przewidziała prawie wszystko i wytworzyła mechanizmy obronne na różne okazje. Mózg zaopatrzony jest w układ obronny, którego elementem jest mikroglej.
Pojawienie się szkodliwych czynników w mózgu odbierane jest jak atak na niego i podrażniony mikroglej wytwarza toksyny w celu usunięcia intruza. Oczywiście mikroglej nie jest w stanie odróżnić patogenu biologicznego od innej toksyny - chemicznej czy obcego białka. Natura w swojej genialności nie przewidziała, że może się znaleźć taki idiota, który będzie sobie wstrzykiwał do krwi rozmaite trucizny i elementy biologicznie obce naszemu organizmowi.
Jaki jest skutek: na sygnał o ataku mikroglej wydziela toksyny, które mają wyeliminować intruza/patogen i następnie mikroglej ma się „wyłączyć”, czyli przestać siać tymi toksynami, bo może uszkodzić mózg.
Przy dużej ilości szczepień, ewentualnie jeżeli toksyny „zatrzymają” się gdzieś w organizmie, to mikroglej będzie cały czas podrażniany i może dojść do autodestrukcji mózgu.
Ten mechanizm został dokładnie opisany przez amerykańskiego neurochirurga, dr Rusella Blaylocka.
Oczywiście – tego typu reakcje (w postaci najbardziej ostrej – kiedy dziecko po szczepionce zaczyna zdradzać te objawy uszkodzenia mózgu niemal natychmiast), nie wystąpią u każdego dziecka. Powiedzmy, że statystycznie występują ciągle u mniejszości.
Jeżeli te procesy destrukcyjne w mózgu lub ciele dziecka przebiegają powoli i w mniejszym natężeniu (nie dając widocznych goły okiem gwałtownych objawów, a badań specjalistycznych nikt po szczepieniach nie prowadzi), to skutki tego – w postaci dowolnej choroby – mogą ujawnić się nawet po kilku miesiącach lub latach. To jest jak korozja pod lakierem samochodu.
Nie piszę o sprawach wydumanych. Mam w rodzinie młodą osobę z poważną chorobą autoimmunologiczną, która pojawiła się u zdrowego dziecka ni z tego ni z owego w wieku ok. 8 lat. Jest cały czas na sterydach. Drugi przypadek znajomej której syn wrócił ze szkoły, powiedział że się źle czuje, potem że źle widzi a następnego dnia nie było z nim kontaktu. Stał się warzywem. Nie wiem czy jeszcze żyje.
3 czerwca 2017 odbyła się w Warszawie przeszło 10 tys demonstracja przeciwko przymusowi szczepień. Oczywiście w TV rządnej i nierządnych tego nie zobaczyliście, bo po co. Trzeba pokazywać zboków i jakieś durne baby. Dlaczego tak jest? Bo zarówno PiS jak i reszta bandy są po jednych pieniądzach.
Na tym zakończę tę część. W następnych będzie o:
- szczepionkach produkowanych w oparciu o wirusy hodowane na tkankach pozyskanych z dzieci poddanych aborcji
- tym co na ten problem ma do powiedzenia środowisko medyczne.
Część II
Część III
Inne tematy w dziale Technologie