piko piko
270
BLOG

Sośnierz - refleksje 11. listopadowe

piko piko Społeczeństwo Obserwuj notkę 14

Właśnie kończy się 11 listopada — czyli wspomnienie niepodległości utraconej w latach 2004-2009. Uczcijmy minutą ciszy czasy, w których nie musieliśmy nikogo pytać, czy możemy wyciąć nasze drzewa w naszej puszczy, a jak nie chcieliśmy przyjmować RODO albo ACTA2, to nie musieliśmy.


W 2004 roku zgodziliśmy się zapisać do „Europy Ojczyzn”, która zaraz potem zmieniła się — wbrew złudzeniom niektórych — w zalążek superpaństwa poprzez Traktat z Lizbony. I to superpaństwo od tego czasu systematycznie zagarnia kolejne kompetencje wydzierane prowincjom. Niestety nie po to, żeby oddać więcej wolności obywatelom, tylko żeby budować własne piętro biurokracji.
Zwracam uwagę, że słowo NIEPODLEGŁOŚĆ oznacza niepodleganie nikomu. Stan, w którym zewnętrzne instytucje mogą nam czegoś zabronić lub coś nakazać nazywa się PODLEGŁOŚĆ. I oba te stany nie mogą zaistnieć jednocześnie. Od 2009 jesteśmy tylko autonomiczną prowincją brukselskiego imperium pod przewodnią rolą Niemiec.


Swoją niepodległość sprzedaliśmy za paciorki. Unia dokłada nam ok. 2% PKB w zamian uzyskując kolonialną podległość i okazję do narzucania nam takich reguł, dzięki którym prowincja nie jest w stanie przegonić metropolii i skazuje się na rolę gospodarczego zaplecza. Gdyby ktokolwiek zaproponował wam, że w zamian za dwuprocentową podwyżkę, będzie wam regulował życie dyrektywami, sprawdzał praworządność i mówił. na co macie wydawać te pieniądze, to byście go pewnie serdecznie wyśmiali. Ale tymczasem jako państwo wesoło taki układ podpisaliśmy. I wiele osób do dzisiaj żyje w naiwnym przekonaniu, że te 2% to jest bezinteresowny podarunek frajerów z zachodu, którzy po prostu nie mają już gdzie tej forsy trzymać — a nie zatruty pieniądz, który nasi sprzedajni politycy będą na miejscu rozdawać jako swój „sukces negocjacyjny”. Ba, niektórzy nawet myślą, że ci którzy ten podarunek dają, pozwolą nam jeszcze reformować Unię od środka.



Jest wprawdzie jeszcze nadal teoretyczna szansa wypisania się z UE i wybicia ponownie na niepodległość, ale furtka dość szybko się zamyka, a Unia wykupiła sobie u nas wystarczająco wielu usłużnych klakierów, żeby skutecznie utrzymywali autochtoniczną ludność w przekonaniu, że za tą furtką zje ich smok.


Tymczasem już wkrótce razem z całą UE dokonamy spektakularnego skoku na główkę do pustego basenu z pieśnią o Nowym Zielonym Ładzie na ustach. Wiemy, że to się źle skończy, ale jak wszyscy skaczą, to przecież nie wypada się wycofać...
I to by było na tyle.

piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo