Jedyny mój kontakt z mediami publicznymi to poranna audycja francuskiego radia Europe 1 (które jest radiem prywatnym, ale pełniącym nieomalże rolę radia publicznego we Francji). Mam po prostu radiobudzik w tablecie nastawiony na tę stację, która dzięki Internetowi jest dostępna dzisiaj wszędzie.
Dziś rano miałem wątpliwą przyjemność wysłuchać rozmowy z naszym najbardziej ulubionym posłem do europarlamentu Guy'em Verhofstadt'em na temat sytuacji w Unii Europejskiej. Pytania były całkowicie otwarte, nieomalże na zasadzie "co tam słychać w Unii Europejskiej" więc pan poseł mógł się wypowiadać w sposób w pełni wolny.
Mówił oczywiście o różnych problemach w Unii Europejskiej.
Wiecie co powiedział o debacie na temat Polski, o zagrożeniu demokracji w Polsce, o złym Kaczyńskim i dobrym KODzie?
Nic. Ani jednego słowa.
To pozwala dobrze umiejscowić wagę całej tej awantury w wymiarze całości Unii Europejskiej. Zdaniem Guy'a Verhofstadt'a liczy się ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, liczy się brak wspólnej polityki wobec imigrantów i brak systemu kontroli zewnętrznych granic Unii. Wspomniał też o Tusku, który nie potrafi zebrać wszystkich szefów państw i rządów w jednym miejscu i zmusić ich do opracowania wspólnej polityki w tej sprawie. Wspomniał o Danii, która chce odbierać imigrantom ich dobra, wspomniał o Szwecji, która zamknęła most łączący ją z Danią.
A o Polsce NIC.
Inne tematy w dziale Polityka