Powyższy wykres ilustruje spadek liczby aktywnych stanowisk wydobywczych ropy łupkowej w USA. Jest to bezpośredni wynik spadku cen ropy na rynkach, który to spadek miał pogrążyć Rosję, o ile ktoś jeszcze to pamięta. Rosji najwyraźniej nie pogrążył, natomiast wygląda na to, że dość skutecznie pogrąża amerykańską ekonomię - wzrost PKB w pierwszym kwartale oceniany jest na 0,2%, co jest dość odległe od niedawno jeszcze szumnie zapowiadanych 3%.
Katastrofa oczekiwana jest przez wielu po wakacjach. Całość kredytów udzielonych na wydobycie ropy i gazu z łupków ocenia się na 5400 miliardów dolarów. Opłacalność wydobycia ropy z łupków zaczyna się w okolicach 70-75 $ za baryłkę, a ceny mamy na poziomie 60$ za baryłkę.
Oznacza to, że banki udzieliły kredytów bankrutom. I to oczywiście banki będą miały problem, a potem cała reszta świata. 5400 miliardów dolarów, to mniej więcej 65 lat dochodów budżetowych Polski. Nawet gdyby 1/5 tych sum okazała się niespłacalna - a jest bardzo prawdopodobne, że jest tego o wiele więcej - to katastrofa finansowa swymi rozmiarami przekroczyłaby pięciokrotnie tę, którą mieliśmy w 2008 roku.
Niespłacalne kredyty udzielone firmom wydobywającym gaz i ropę z łupków zostały przez banki już dawno podzielone na pakiety, połączone z innymi kredytami i "produktami bankowymi" i puszczone w świat zaopatrzone w odpowiednie błogosławieństwo firm ratingowych i ubezpieczenie. Zupełnie jak 7 lat temu pakiety kredytów na domy... Jak się już okaże, że amerykańska ropa naftowa z łupków to pic na wodę i bankructwo to wszyscy posiadacze takich pakietów będą starali się ich pozbyć na gwałt. A nikt nie będzie chciał tego kupić.
Problem w tym, że te produkty, stanowią na przykład gwarancje w funduszach emerytalnych. Gdy się okaże, że są warte ZERO - bo nie połowę, czy jedną czwartą, one będą warte ZERO! - to gromadzone przez lata oszczędności emerytalne w USA, ale nie tylko, bo w zasadzie wszędzie na świecie, okażą się warte mniej, niż wartość papieru, na których są zapisane.
Do wakacji producenci ropy w USA w większości sprzedają towar po zakontraktowanych cenach jeszcze sprzed spadków cen. Potem zacznie się dla nich jazda bez trzymanki. Niestety być może i dla nas też.
Będzie ciekawie.
Inne tematy w dziale Gospodarka