Najpierw link do zajawki artykułu na stronie www Gazety Polskiej (http://www.gazetapolska.pl/31918-parias-putin-tonie-w-taniej-ropie?fb_action_ids=887789987897673&fb_action_types=og.likes)
A oto owa zajawka:
Saudowie i Obama niszczą swoich wrogów niską ceną ropy. Pierwsi Iran, drugi Rosję. A Władimir Putin nie dość, że zaliczył chyba najgorszy międzynarodowy szczyt w swojej karierze, to jeszcze przyznał, jak bardzo boi się rewolucji w Rosji
Już raz Ameryka to zrobiła. Konkretnie Ronald Reagan, który dogadał się z Arabią Saudyjską. Wygląda na to, że jednak prawdą jest to, o czym spekulowano już od kilku miesięcy. Od momentu, gdy Rosja anektowała Krym, niemal natychmiast cena ropy zaczęła konsekwentnie spadać.
Zastanawiam się już od dawna czemu ma służyć rozpowszechnianie takich bzdur. Jaki jest cel pisania takich kłamstw, które faktycznie nie przynoszą żadnej namacalnej korzyści nikomu? Już nawet w zajawce artykułu (oczywiście nie mam dostępu do jego reszty, bo przecież nie będę kupował abonamentu Gazety Polskiej - choć zapewne znajdę to samo w Gazecie Wyborczej, w której może nie będą ukrywali tekstu, bo dziś teksty na temat Rosji i Putina w obu gazetach są pisane chyba przez tych samych ludzi) jest napisana nieprawa, bo ceny ropy zaczęły spadać mniej więcej od sierpnia.
Warto więc być może wyjaśnić pewne sprawy:
W spadku cen ropy element polityki międzynarodowej z całą pewnością istnieje, ale po pierwsze nie jest on ograniczony jedynie do represji wobec Rosji, a po drugie z całą pewnością nie jest on główną przyczyną tego zjawiska. Oczywiście, że Amerykanie próbują starych, wypróbowanych metod z czasów ZSRR wyobrażając sobie, że mogą zadziałać tak, jak zadziałały za Reagana na ZSRR. Tyle, że Rosja to nie ZSRR, wbrew temu, co próbuje się nam wmówić.
Spadek cen ropy spowodowany jest przede wszystkim spowolnieniem gospodarczym, które staje się coraz bardziej widoczne. Spadają ceny wszystkich surowców, Chiny zmniejszają i anulują zamówienia bo spowalniają produkcję, jest to zjawisko globalne i jest to główna przyczyna spadku cen ropy. W głównych mediach dominuje "narracja" jakoby gospodarczo było "coraz lepiej", ale to zwyczajnie nieprawda co wyraźnie widać w chińskiej światowej fabryce.
Spadek cen ropy jest na rękę również Arabii Saudyjskiej, która obawia się utraty swojej pozycji hegemona na rynku producentów. A tej pozycji zagroziły... USA uruchamiając produkcję ropy łupkowej. Tyle, że w przypadku cen za baryłkę w okolicy 60$ produkcja ropy łupkowej staje się całkowicie nieopłacalna, a Arabia Saudyjska może sobie spokojnie pozwolić na o wiele niższe jeszcze ceny. Tak więc jest to być może również próba wywarcia presji na USA.
Oczywiście niskie ceny ropy szkodzą Rosji ale w o wiele mniejszym stopniu niż próbuje nam się wmówić. Po pierwsze Rosja realnie odczuje to dopiero w połowie przyszłego roku. Po drugie Rosja ma ogromne rezerwy walutowe, a w tej chwili każdego zarobionego na ropie i gazie dolara wymienia na złoto. Warto przypomnieć, że w czasie działań Reagana, który zdusił ceny ropy, ZSRR wyprzedawał swoje złoto by się ratować.
Z jakichś przyczyn histeryczni antyputinowcy, głównie z Gazety Polskiej, ale nie tylko oni, wciąż opowiadają o tym jak to Rosja stoi nad przepaścią i lada dzień się zachwieje. To głupia taktyka, takie kłamanie, nie przynosi ona żadnych korzyści. Jeśli naprawdę uważają Rosję za naszego wroga, który nam już teraz, w tej chwili zagraża (na co skądinąd w ogóle nic nie wskazuje), to przedstawianie go jako bankruta stojącego nad przepaścią jest, jakby tu ująć... nieracjonalne.
Ale czy można domagać się racjonalności od Gazety Polskiej?
Inne tematy w dziale Polityka