Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
1940
BLOG

Na wojnie jak w hipermarkecie.

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Polityka Obserwuj notkę 38

Wygląda na to, że póki co separatyści na wschodzie Ukrainy zwyciężyli. Na 45000 ludzi zaangażowanych w działaniach przez rząd w Kijowie, 15000 znajduje się w okrążeniu, z którego nie mają raczej szansy się wydostać. Albo się poddadzą separatystom, albo uda im się uciec do Rosji, gdzie będą internowani, albo zginą. Przyczyna klęski jest stosunkowo prosta i wynika z tego, że dowództwo sił ukraińskich sprawia wrażenie jakby nie wiedziało, jak prowadzi się nowoczesną wojnę. A prowadzi się ją podobnie do tego, jak zarządza się hipermarketem. 

W hipermarkecie najważniejszy jest nieprzerwany ciąg dostaw. Ciężarówki podjeżdżają na konkretną godzinę i czasami mają wyznaczony czas rozładowania towaru określony z dokładnością do 5 minut. Chodzi o to, żeby w sklepie było jak najmniej towaru w magazynie, bo towar w magazynie generuje koszt dla sklepu, a towar w jadącej ciężarówce jest wciąż kosztem dostawcy. Tak więc dostawa towaru musi trwać nieustannie.

Na wojnie jest trochę podobnie.

Postęp techniczny powoduje, że wojny się zmieniają. Odcinek frontu, który utrzymywała w 1914 dywizja piechoty w 1939 mógł być broniony przez brygadę dzięki rozwojowi technik wojskowych. Dziś pewnie byłby to pułk. Jednak równolegle wzrosło zapotrzebowanie na nieustające dostawy amunicji i części do uzbrojenia, a dostawy te muszą być ciągłe, jak w hipermarkecie. Żołnierzy noszących ze sobą całość potrzebnej amunicji można obejrzeć jedynie w hollywoodzkich filmach. W realnej wojnie amunicja musi być wciąż dostarczana, bo jest zwyczajnie zbyt ciężka, by ją żołnierze frontowi nosili. Podobnie części zamienne do uzbrojenia, paliwo, żywność itp.

Wygląda na to, że dowódcy armii ukraińskiej o tym nie wiedzieli i wysyłali do walki bardzo silnie uzbrojone oddziały bez zapewnienia im wystarczającego zabezpieczenia linii dostaw. Efektem jest powstanie kotłów, w których Ukraińcy są otoczeni, prowokowani do strzelania przez separatystów, którzy nawet specjalnie nie próbują ich atakować, tylko czekają, aż brak amunicji i jedzenia doprowadzi żołnierzy do złożenia broni. Separatyści dbają jedynie o to, żeby nie dopuścić zaopatrzenia, sami natomiast nie mają podobnych problemów, bo są na swoim terenie, a zaopatrzenie nie musi być transportowane na duże odległości. Denerwują jedynie nieustannie zamknięte w kotle oddziały zmuszając do strzelania i czekają. Wygląda na to, że to działa, szczególnie, że część wojsk ukraińskich to Gwardia Narodowa, czyli niewyszkolone milicje posiadające głównie dużo zapału do walki jako całe wyszkolenie.

Należy się spodziewać zapewne spowolnienia działań wojennych na wschodzie. Siły rządowe nie będą niedługo w stanie prowadzić spójnych działań, bo nie będą miały KIM prowadzić wojny, ale separatyści mają podobny problem braku wystarczająco licznych oddziałów do dalszej walki. Zapewne nastąpi jakaś stabilizacja linii frontu na linii Mariupol, Słowiańsk, granica rosyjska (https://maps.google.pl/?ll=48.509326,37.880859&spn=3.479234,8.22876&t=m&z=7) po czym nastąpi rozejm.

Wydaje się, że wobec groźnej wizji kompletnego załamania gospodarki Ukrainy, która absolutnie potrzebuje dostępu do surowców i przemysłu znajdujących na terenach zajętych przez separatystów negocjacje będą niezbędne. Nie ma raczej możliwości powrotu do sytuacji sprzed Majdanu i wojny domowej - zbyt wiele się wydarzyło, by ludzie mieszkający na wschodzie Ukrainy uznali, że można o wszystkim zapomnieć i żyć dalej jakby nigdy nic.

Powstanie zapewne coś w rodzaju sytuacji, jaka jest od lat w Naddniestrzu - pojawi się jednostka administrowana z Doniecka o nazwie Noworosja, której nikt nie będzie uznawał, ale która będzie faktem i tak będzie to trwało jakiś czas. Będzie to oczywiście ogromny problem dla rządu w Kijowie, bo utraci on dostęp do zasobów, które miały być zastawem za pożyczki z MFW - może to doprowadzić do katastrofy gospodarczej i humanitarnej na zachodzie Ukrainy w ciągu najbliższych miesięcy.

A potem? Potem czas pokaże - wiele zależy od sytuacji gospodarczej w Unii Europejskiej i w USA.

 

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Polityka