Zwyczajnie brak takich komentarzy i informacji z tamtych terenów.
Tłumaczenie za http://russeurope.hypotheses.org/2643
Walki, które mają miejsce na wschodzie Ukrainy od ponad 3 miesięcy nie są opisywane przez media, poza jedynym wydarzeniem związanym z katastrofą malezyjskiego samolotu. Walki te nazywane są przez ukraińskie – ale nie tylko – media jako „operacja antyterrorystyczna” co jest bzdurą. Ludzie walczący na wschodzie Ukrainy to być może separatyści, ale z pewnością nie terroryści. Nie ma wielu źródeł wiarygodnych informacji na temat tego, co się tam dzieje – ukraińskie Ministerstwo Obrony wydaje jedynie propagandowe komunikaty nie mające żadnej wartości, mówiąc zazwyczaj o faktach niemożliwych do zweryfikowania, źródła kontrolowane przez separatystów są równie mocno nasycone propagandą. Zawierają jednak informacje, które można zweryfikować. Na przykład:
http://cassad-eng.livejournal.com/tag/war%20in%20ukraine
http://slavyangrad.org
Sytuacja na miejscu
Siły dowodzone przez Kijów obecne na wschodzie Ukrainy dzielą się na trzy grupy:
a. Jednostki regularniej armii, których jakość bojowa i determinacja są bardzo różne. Niektóre z nich są w rozsypce inne dzielnie walczą.
b. Jednostki Gwardii Narodowej utworzonej w marcu 2014, składające się z batalionów powołanych przez skrajne partie Prawy Sektor i Swobodę. Jednostki te są zdecydowane do walki jednak reprezentują niską wartość bojową.
c. Ukraińscy oligarchowie utrzymują jednostki najemników wystawiane przez amerykańskie firmy ochroniarskie. Było o nich nieco słychać w maju i czerwcu lecz od tego czasu nie wydają się odgrywać znaczącej roli w działaniach.
Jednostki separatystów dzielą się na 3 grupy:
a. Milicja utworzona z jednostek samoobrony Ługańska i Doniecka.
b. Bataliony wolontariuszy składające się głównie z Rosjan, mające w niektórych przypadkach doskonałe wyszkolenie i doświadczenie wojenne.
c. Mówi się ostatnio o jednostkach armii rosyjskiej jednak nie ma żadnych dowodów na ich faktyczną obecność. Nie oznacza to jednak, że nie ma na miejscu rosyjskich „doradców” czy regularnych oddziałów. Jedynie brytyjscy dziennikarze twierdzą, że takie jednostki spotkali, a na miejscu działają i to w sposób stosunkowo nieskrepowany dziennikarze z różnych innych krajów.
Jednostki separatystów wyposażone są w sprzęt zdobyty w bazach wojskowych w Doniecku i w Ługańsku, a także w sprzęt zdobyty (wyrzutnie rakiet Grad, ciężkie działa, czołgi) czy porzucony przez armię ukraińską podczas porażek w czasie walk lipcu i sierpniu 2014. Separatyści chwalą się na przykład posiadaniem 170 zdobytych w walkach czołgów.
Sytuacja na froncie.
Sytuacja wojenna wydaje się być naznaczona, od 18 sierpnia, wyczerpaniem impetu sił rządowych i serią sukcesów taktycznych separatystów. Armii ukraińskiej nie udało się przeciąć terenów kontrolowanych przez separatystów na dwie części ani odciąć ich od granicy z Rosją. Wydaje się, że armia ukraińska poniosła bardzo ciężkie straty w walkach włącznie z całkowitym zniszczeniem niektórych jednostek.
Na mapie widać miejsca walk z ostatnich dni. Wysokie straty i niskie morale żołnierzy ukraińskich powoduje wyrównanie sił, a nawet lekką przewagę separatystów. Można zaobserwować, że armia ukraińska działa jakby kierowana:
a. polityczną wolą jak najszybszego zdobycia Doniecka i Ługańska. Ta wola prowadzi do prób przebicia się jednostek bez odpowiedniego zabezpieczenia na skrzydłach zaangażowanych jednostek co pozwala separatystom odciąć je od zaopatrzenia i zniszczyć. Jednocześnie wiadomo, że grupy partyzanckie działają w okolicach Charkowa atakując logistykę ukraińskiej armii.
b. wolą „ukarania” populacji lokalnych poprzez prowadzenie ostrzału na ślepo aglomeracji. Te regularne bombardowania powodują powstanie szerokiego strumienia uchodźców cywilnych chroniących się w Rosji.
Prawdopodobnie ten ostrzał będzie trwał, a niektóre źródła twierdzą, że armia chce ustalić front na linii Sławiańsk – Mariupol.
Sytuacja polityczna.
Jeśli sytuacja wojskowa się ustabilizuje albo wręcz przechyli się na korzyść separatystów wówczas rząd ukraiński stanie przed problemem, którego nie da się łatwo rozwiązać. Albo konflikt będzie podtrzymywany albo nastąpi jakiś podział Ukrainy, bo z cała pewnością nie uda się wówczas przywrócić sytuacji sprzed konfliktu. Problemem jest jednak nadchodząca zima i fakt, że zagłębie donieckie jest głównym źródłem węgla dla central elektrycznych Ukrainy. Bez tego węgla może zabraknąć elektryczności. Utrzymanie się konfliktu w zimie spowoduje, że ta wojna będzie coraz bardziej niepopularna wśród ludności. Jednak podział Ukrainy (federalizacja) jest nie do przyjęcia dla obecnego rządu, a utrzymywanie konfliktu doprowadzi po prostu do rozpadu państwa.
Rząd ukraiński będzie najprawdopodobniej próbował doprowadzić do umiędzynarodowienia konfliktu próbując wciągnąć USA i państwa Unii Europejskiej, jednak wątpliwe jest, by się to udało. Należałoby spróbować skierować sytuację ku negocjacjom, bez których nie ma szans na pokój. Wydaje się, że „federalizacja” jest rozwiązaniem, które może stać się nieuniknione. Najważniejsze jest jednak doprowadzenie do pokoju, a na to potrzeba czasu.
Inne tematy w dziale Polityka