Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
924
BLOG

Czy w czwartek zabraknie papieru toaletowego?

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Gospodarka Obserwuj notkę 7

Choć prognozowanie jest bardzo trudne, szczególnie jeśli chodzi o przyszłość, to ja jednak spróbuję.

Nadchodzi dzień 17 października 2013. To przynajmniej jest pewne, sprawdzałem w kalendarzu!

Będzie to dzień, w którym okaże się, że w USA Obama nie dogadał się z republikanami i USA zbankrutuje.

Zacznijmy więc od tego, że USA nie zbankrutuje. Nigdy, no bo przecież taka gospodarka jak USA nie może się zawalić, prawda? NIE MOŻE. NIGDY. NIE BO NIE.

17 października USA być może przestanie płacić swoje długi. A konkretnie amerykański Departament Skarbu ocenia, że pierwsze problemy z płatnościami pojawią się między 20 a 31 października. Pierwsze problemy ze spłatą (mowa jest o kilkudziesięciu miliardach dolarów) powinny nastąpić 23 października. Oczywiście to nie nastąpi. NIE MOŻE. NIGDY. NIE BO NIE.

W czwartek 17 października czeka nas panika na giełdzie. Przełoży się to na spadki na poziomie 5-7% - trochę mocniej niż u nas po ogłoszeniu skoku ministra Rostowskiego na OFE. W piątek nastąpi zapewne kompletne załamanie - zacznie się wyprzedaż wszystkiego, po czym okaże się, że nie ma chętnych do kupowania. Będzie to kolejny giełdowy "czarny piątek" następujący po "czarnym czwartku", tak jak w 1929 roku.

Ogólnie jednak w weekend będzie względnie spokojnie (kogo mogą obchodzić problemy graczy giełdowych, prawda?), a prawdziwa jazda bez trzymanki zacznie się w przyszłym tygodniu.

Obraz przedstawiający czterech jeźdźców apokalipsy jadących na koniach

Od poniedziałku pierwsze banki zaczną się chwiać, ludzie zaczną z nieufnością przyglądać się banknotom w swoich portfelach, ale pewnie zaczną się też tworzyć kolejki przy wypłacaczach (to już może się zacząć w weekend). Zapewne nie będzie trzeba długo czekać na pierwszą informację o tym, że jakiś bank nie wypłacił gotówki (a może o tym, że w którymś wypłacaczu zabrakło pieniędzy?) i ludzie rzucą się do okienek.


Banki przestaną sobie nawzajem pożyczać pieniądze i zaczną ściągać całą gotówkę, jaką będą mogły, by zaspokoić żądania rozwścieczonych klientów, po czym zapadnie decyzja (niewykluczone, że podjęta na szczeblu centralnym w UE – jeśli chodzi o nas), że "banki zamyka się do odwołania". Dla naszego dobra oczywiście, a poza tym pamiętajmy, że to się nie zdarzy. NIE MOŻE. NIGDY. NIE BO NIE.


Chińczycy wstrzymają dostawy najpierw do USA w ramach odwetu za odmowę spłaty przez USA należnych pieniędzy (bo tak naprawdę to Chiny będą pierwszą ofiarą bankructwa USA), potem ich statki przestaną przypływać również do Europy. I wtedy zaczną się prawdziwe schody, bo pojawią się problemy z dostawami towarów. W Polsce są jeszcze całe miliony ludzi, którzy wiedzą, jak żyć w sytuacji powszechnego braku wszystkiego, ale w świecie zachodnim będzie to straszny szok, poza ekonomicznym dodatkowo psychologiczny.


Unia Europejska będzie oczywiście próbowała coś robić, ale niewiele da się zrobić w takiej sytuacji i być może będzie to jej koniec, a jeśli nie, to zapewne koniec "strefy euro". Być może odblokowane zostaną składy, w których przechowuje się różne nadwyżki żywności… są w ogóle jeszcze takie w Europie?


W każdym razie nic dobrego nas nie czeka. Z całą pewnością nastąpi brak papieru toaletowego, bo jakoś tak dziwne się składa, że w czasach kryzysu właśnie tego najpierw zaczyna brakować. Pamiętamy to z PRL, a obecnie podobno w Boliwii jest kryzys i też papieru toaletowego nie ma.


Pieniądze będą jeszcze jakiś czas funkcjonowały, siłą rozpędu, z przyzwyczajenia. Szybko jednak ludzie zrozumieją, że kawałki papieru które mają w portfelu są warte tyle, co ten papier, którego brak w Boliwii, i wykorzystają je jako produkt zastępczy.

Rolka papieru toaletowego zrobionego ze stuzłotówek.

A co będzie potem? Zamieszki? Dyktatura? Wojna USA z Chinami? A kto to może wiedzieć? Wiadomo za to z całą pewnością, że POTEM POTEM świat będzie zupełnie inny, bo taki jak teraz już nie będzie.


Ale pamiętajmy - nic złego nie może się stać. NIE MOŻE. NIGDY. NIE BO NIE. Przekonują nas o tym różne artykuły w wyspecjalizowanej prasie, na portalach informacyjnych. Wszędzie wciąż się sugeruje, że jednak się tam w USA dogadają, że jakoś to będzie. Że Ameryka nie może zbankrutować. NIE MOŻE. NIGDY. NIE BO NIE. Nie może, bo przecież europejski komisarz do spraw ds. gospodarczych i walutowych powiedział w poniedziałek, że "ewentualna niewypłacalność USA mogłaby mieć dramatyczne konsekwencje dla światowej gospodarki". No więc skoro komisarz UE tak powiedział, to nic złego nie może się stać.

 

NIE BO NIE.



 

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Gospodarka