Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
741
BLOG

Godzina prawdy za dwa tygodnie

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Gospodarka Obserwuj notkę 7

Wszyscy zapowiadają, że za dwa tygodnie republikanie dogadają się w Kongresie z demokratami, bo jak nie, to będzie źle. Ameryka zbankrutuje...

A gdyby to wcale nie było tak, że w USA ktoś tam z kimś tam nie może się dogadać w jakiejś tam sprawie, przez co działalność państwa została wstrzymana, tylko na przykład bardzo by to komuś odpowiadało? I było bardzo na rękę?

Oskubany orzeł bielik na tle amerykańskiej flagi 
 
Wszyscy już wiemy, że administracja USA jest na urlopie. Wszyscy wiemy, co to oznacza – głównie wstrząsające sceny pokazujące turystów, którzy nie mogą dostać się do muzeów ani do parków narodowych, oraz tragiczna sytuacja prezydenta Obamy, któremu w Białym Domu zabrano sprzątaczkę oraz kucharza, który przygotowywał mu śniadania, i teraz śniadania przygotowuje mu kucharz od podwieczorków.
Nikt jednak nie mówi o tym, że w tym samym czasie, gdy zablokowano możliwość odwiedzenia Statuy Wolności, rozpędzono do domów pracowników WSZYSTKICH instytucji kontrolujących finanse państwa. A to jest dla wielu bardzo wygodne.
W „Commodity Futures Trading Commission US” (CFTC)  z 650 osób obecnie pracuje 30, w “Securities and Exchange Commission” z 4000 funkcjonariuszy nadzorujących rynki w pracy pozostało 252.  A Wall Street działa w najlepsze i kwitnie – przecież to nie jest administracja państwowa.
Wiadomo, że firmy, które planowały wejście na giełdę nie mogą tego teraz zrobić, z powodu braku obowiązkowego nadzoru administracji. Już samo to otwiera ciekawe perspektywy dla niektórych sępów których mnóstwo na rynkach finansowych. Brak nadzoru to również okazja do pięknych, i przez nikogo niezauważonych „insider tradings”  
Związki świata finansów z politykami, czy to w USA, czy gdziekolwiek na świecie są znane i oczywiste – choć zazwyczaj wstydliwie ukrywane. W związku z tym całkiem niewykluczone jest, że jak dojdzie do głosowania nad podniesieniem limitu zadłużenia USA, co nastąpi za dwa tygodnie, to może się okazać, że porozumienia nie będzie. A w takiej sytuacji nastąpi częściowe bankructwo Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Jaka jest obecnie sytuacja finansowa w USA i co można z tym zrobić?
Sytuacja finansowa w USA jest tragiczna. Gigantyczne, powszechne zadłużenie przekraczające wszelkie rozsądne poziomy, brak nawet najsłabszych sygnałów faktycznego wzrostu gospodarczego, dezindustrializacja oraz masowa produkcja przez FED fałszywych pieniędzy, która miała ponoć podgrzać gospodarkę, ale najwyraźniej się to nie udało.
Są dwa sposoby rozwiązania narastającego problemu – można nic nie robić, i czekać żeby zobaczyć co będzie, przyglądać się postępującej gangrenie i łykać aspirynę zapewniając wszystkich dookoła, że to najlepsze lekarstwo na tę chorobę, albo…
Albo można zdecydować, że dość tego, na gangrenę jest tylko jedno lekarstwo! Przyjmuje się do wiadomości, że trzeba będzie zapłacić, płaci się mając świadomość strat dokonuje się amputacji tego, co trzeba uciąć. Ale w sposób kontrolowany i w pełni zaplanowany, choć z pewnością bez publicznego rozgłosu.
Gdyż lepszy upadek kontrolowany niż bankructwo państwa i chaos.
Komu by to służyło i kto by za tym stał?
Warto pamiętać, że obecna sytuacja unieruchomienia administracji państwowej jest spowodowana przez republikanów w których interesie jest doprowadzić do jak najszybszej, i tak nieuniknionej katastrofy, tak, aby to Obama i demokraci musieli sobie z nią radzić. A wiadomo, że nikt sobie z tym realnie nie poradzi, a republikanie będą mogli mówić, że to Obama jest winien.
Republikanom trudno będzie, po zablokowaniu budżetu, odpuścić Obamie za dwa tygodnie bez całkowitej utraty twarzy. W bojowym nastroju podtrzymuje ich również libertariańska Tea Party, która będzie dążyć to całkowitej likwidacji państwa w dzisiejszej postaci i doprowadzenia do powstania „państwa minimum’.
Kontrolowany upadek finansów USA mógłby być również wspaniałą bronią ekonomiczną skierowaną przeciwko Chinom – największemu obecnie konkurentowi Ameryki na świecie. To Chiny są głównym posiadaczem amerykańskich bonów skarbowych więc bankructwo emitenta spowodowałoby ogromne straty dla Państwa Środka. Na tyle wielkie, że chińska ekonomia mogłaby się załamać. Takie bankructwo z pewnością znacząco spowolniłoby amerykańską gospodarkę, przez co ograniczyłaby ona import towarów, a Chiny żyją z eksportu! Ale wcale niekoniecznie musi się to stać nagle!
Ben Bernanke, szef FED i główny drukarz fałszywych dolarów oczywiście wie o tym wszystkim i być może jego zapowiedź kontynuacji niszczenia dolara właśnie ma jakiś z tym związek. Być może za dwa tygodnie drukarnia FED zostanie na moment zatrzymana by znów ruszyć, jakby nigdy nic?
A jak to będzie wyglądało?
Warto pamiętać, że taki „kontrolowany upadek” gospodarki, to nie jest prostackie i prymitywne bankructwo państwa.
Wszystko odbędzie się kulturalnie, bez nieprzyjemnych scen wyskakiwania z okien wieżowców i wstrząsającego widoku zrujnowanych ojców rodzin pijących na umór w pierwszym lepszym barze. Nie! Za dwa tygodnie odpowiednio przygotowani dziennikarze w agencjach prasowych i głównych tytułach będą mówili właśnie o „kontroli”, o „częściowości” problemu, o „trudnych aspektach technicznych” związanych z długiem państwa. Będzie mowa o „nowej nadziei”, o tym, że wszystko zostanie uporządkowane, padnie z pewnością słowo „moratorium” i rozpoczną się długie i nudne negocjacje republikanów z demokratami. Po czym jeśli okaże się, że giełda reaguje nerwowo, ogłosi się, że porozumienie jest już prawie podpisane, po czym, gdy giełda się uspokoi ogłoszony zostanie BRAK porozumienia.
I co?
Dowiemy się wówczas może, że to FED, aby oddalić groźbę upadku państwa, przejmuje w całości finansowanie długu publicznego, co będzie miało oznaczać, że wcale nie ma żadnego upadku. Ben Bernanke spokojnie wróci do swojej drukareczki i zabierze się za robienie tego, co umie najlepiej, czyli drukowanie fałszywych dolarów. I na tym się to skończy. Nikt nie zauważy kilku znaczących przejęć firm, do których w tym zamieszaniu doszło, nikt nie zwróci uwagi na serie „inside tradingów”, bo administracja nie pracuje…
Nie będzie katastrof, bankructw, wszystko teoretycznie wróci do normy, strumień fałszywych dolarów będzie nadal zalewał świat rozwadniając swoją wartość, a prości ludzie będą rujnowani powoli, w sposób niezauważalny.
Albo też stanie się zupełnie inaczej.
Za 2 tygodnie nastąpi godzina prawdy. Zobaczymy.
 
 
 
 

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Gospodarka