Szef amerykańskiego banku centralnego zapowiada kontynuację "quantitative easing", czyli "poluzowania polityki finansowej" czyli tak naprawdę szalonego drukowania fałszywych pieniędzy w ilości 85 miliardów dolarów miesięcznie. Reakcja na giełdzie jest natychmiastowa - oprocentowanie amerykańskich obligacji spada, giełda rośnie, złoto i srebro rosną.
Ciekawe w tym wszystkim jest to, że to było jednoznacznie i wprost zapowiadane przez wszystkich, którzy choć odrobinę interesują się ekonomią i mają choć odrobinę uczciwości. To było wiadome, że tak będzie, bo każdy, kto ma choć odrobinę rozumu widzi, że całe to gadanie o poprawie sytuacji gospodarczej i o wychodzeniu z kryzysu to jedna wielka bzdura. A jednak to głosy ludzi mówiących bzdury, a właściwie kłamiących w żywe, oczy przebijały się do mediów i tworzyły podstawową "narrację" (jak to się dziś ładnie nazywa).
Czyli zwyciężyło kłamstwo, bo przecież to nie jest tak, że ci biedni analitycy publikujący swoje przewidywania i dziennikarze ekonomiczni piszący głębokie analizy nie wiedzieli co się dzieje i z czystym sumieniem zapowiadali, że teraz już wszystko będzie dobrze.
Dlaczego zwyciężyło kłamstwo? Dlatego, że ludzie, którzy przygotowują nadchodzącą katastrofę mają również pełną kontrolę nad mediami, nad domami maklerskimi, nad analitykami, nad wszystkimi, którzy mogą w jakikolwiek sposób przebić się do szeroko odbieranych mediów. A ludzie, którzy mówią prawdę zepchnięci są na margines.
Dobrze, że to tylko w Ameryce kłamstwo zwycięża w mediach z prawdą!
Inne tematy w dziale Gospodarka