Kiedyś, w pierwszej polskiej encyklopedii "Nowe Ateny" ksiądz Chmielowski napisał
"Koń jaki jest każdy widzi"
bo każdy widział, i nie było potrzeby rozpisywania się. Każdy człowiek rodził się wówczas, żył i umierał w bliskim sąsiedztwie tych czworonogów. Koń był czymś oczywistym.
Dziś już nie jest czymś oczywistym. Dziś w bardzo wielu miejscach na świecie przeciętny mieszczuch może latami nie zobaczyć konia, a są i regiony, gdzie konia nie uświadczy się też i poza miastem. Coraz mniej ludzi potrafi go dosiąść, nie mówiąc o osiodłaniu czy zaprzężeniu do wozu.
W czasach, gdy koń był tak zwyczajnym towarzyszem ludzkiej egzystencji było jeszcze coś, co w pewien sposób też towarzyszyło człowiekowi na każdym kroku, w większości jego działań. Fakt, nie każdy mógł to mieć, ale konia też nie każdy mógł mieć - koń był cenny, a jego cenę podawało się w uniwersalnym pieniądzu, czyli w złocie.
To właśnie złoto było tym drugim towarzyszem ludzkiego życia na równi z koniem, i zapewne było nim równie długo jak koń.
Złoto jest 79. elementem na Tablicy Mendelejewa. Jest stosunkowo ciężkie, miękkie i niechętnie wchodzi w reakcje z innymi pierwiastkami, przez co przez całe wieki potrafi zachować swój miły ludzkiemu oku wygląd.
We Wszechświecie, jak się ocenia, jest 131 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 ton złota, czyli tak mniej więcej tyle, ile ważą 22 tryliony kul ziemskich (2,191969694×10¹⁶). Dużo.
Na Ziemi jest go być może nawet całkiem pokaźna ilość, nie wiadomo nawet dokładnie ile - ale zapewne jego większość jest dla nas całkowicie nieosiągalna, gdyż znajduje się ono w samym jądrze Ziemi. Gdy nasza planeta powstawała przed ponad 4 miliardami lat to pośród różnych pierwiastków znajdujących wśród kosmicznego gruzu, który ją uformował, znajdowało się oczywiście złoto. Mogło go być nawet bardzo dużo, tyle, że ze względu na swoją dużą gęstość to właśnie ono jako jedno z pierwszych znalazło się w samym centrum powstającej, jeszcze płynnej planety. I pozostało tam do dziś.
Złoto, do którego mamy dostęp, czyli to złoto, które wydobywamy w kopalniach czy wypłukujemy stojąc po kolana w rzece pochodzi z licznych asteroid, które przez setki milionów lat uderzały w uformowaną już Ziemię przynosząc na nią to, co zawierały, w tym również złoto. Część tego złota już wydobyto, część znajduje się jeszcze w ziemi, pod dnem oceanów, rozpuszczone w morskiej wodzie... Nie wiadomo ile.
Nie wiadomo nawet ile jest wydobytego i przetworzonego przez człowieka złota. Zazwyczaj mówi się, że jest go w bankowych skarbcach, na morskim dnie w zatopionych statkach, w koliach i wisiorkach, w zegarkach i bransoletach, w rzeźbach Indian południowoamerykańskich, w garncach zakopanych pod gruszą oraz w koronkach na zębach ludzi około 170 000 ton. To niewiele w porównaniu z innymi pierwiastkami.
Gdyby zebrać to całe złoto w jedno miejsce i przetopić w odpowiednio dużym piecu, można by utworzyć z niego sześcian o boku wysokości 25 metrów. 170 000 ton to trochę ponad 5 466 237 942 uncji trojańskich - zwyczajowej jednostki w której podaje się wagę złota. 1 uncja złota ma wartość, w momencie gdy to piszę, 1 298,61 dolarów amerykańskich, czyli całe złoto świata jest warte w tym momencie jakieś 7 098 511 254 000 dolarów. Trochę ponad siedem bilionów dolarów - mniej więcej 10 razy mniej niż suma PKB wszystkich państw na Ziemi w 2012 roku.
Złoto używane jest do różnych zastosowań w przemyśle i ogólnie w różnych przejawach ludzkiej działalności, ale to nie możliwość jego użycia stanowi o jego wartości. Platyna jest droższa od złota. Są i inne metale, rzadsze jeszcze od złota, i droższe od niego ale jakoś tak się składa, że ludzie upodobali sobie właśnie żółty metal, a nie coś innego. Można bez większego ryzyka stwierdzić, że nawet gdyby złoto nie było używane w przemyśle w ogóle nadal byłoby bardzo cenne.
Złoto ma pewną cechę, której nie ma nic innego na świecie. Jest to cecha całkiem niematerialna będąca wyznacznikiem objawów najbardziej prymitywnego materializmu - chciwości. Ludzie złoto chcą mieć i zawsze chcieli mieć. Ta chęć posiadania złota nie wynika z faktu, że można nim pokrywać styki w elementach elektronicznych czy robić warstwy ochronne do kasków kosmonautów. Chęć posiadania złota przez ludzi jest związana z samym złotem, jest jakby jego cechą. Ludzie złoto CHCĄ MIEĆ dla niego samego. Wszystkie inne przyczyny są wtórne.
To upodobanie powoduje, że złoto stało się przed tysiącami lat i faktycznie JEST do dziś jedynym PRAWDZIWYM i UNIWERSALNYM pieniądzem. Pieniądzem, którego nie da się oszukać i co najważniejsze, nie da się dodrukować.
Żyjemy dzisiaj w świecie, w którym posługujemy się papierem, który został nazwany "pieniądzem", ale który tak naprawdę pieniądzem nie jest. Są to zadrukowane kawałki papieru, które mają wartość tylko dlatego, że jesteśmy zmuszani przemocą państwa aby wierzyć w to, że te papierki mają wartość. Ludzie, którzy decydują o wartości tych papierków, ale również o ich ilości, bezwzględnie wykorzystują tę naszą naiwności i łatwowierność, i manipulują ilością tych papierków, prowadząc do inflacji, która jest faktycznym, chamskim okradaniem ludzi. Taka sytuacja trwa od czasów Wielkiego Kryzysu z końca lat 20 XX wieku do dziś.
Papier, którym płacimy w sklepie, ale i którym płacimy podatki, i za który kupujemy żetony w kasynie jest wart tyle, ile w niego jest włożonej wiary w jego wartość. Ani centa więcej. Wiara ta jednak może być w każdym momencie zachwiana i bardzo niewiele potrzeba, by się tak faktycznie stało. Mieliśmy już tego przykłady w historii wielokrotnie i nigdy jeszcze pieniądz oparty jedynie na wierzę nie przetrwał długo. Od 42 lat żyjemy w czasach oderwania pieniądza od jakichkolwiek realiów wartości. To jak na razie historyczny rekord. Dotychczas najdłużej pieniądz, oderwany od fundamentu jakim zazwyczaj zawsze było złoto, przetrwał 21 lat. Wydaje się, że dziś kończy się ten najdłuższy w historii okres posługiwania się tak naprawdę FAŁSZYWYM pieniądzem i zbliża się czas powrotu do pieniądza PRAWDZIWEGO.
Prawdziwym pieniądzem jest złoto i tylko ono. Jest ono jednak przez niektórych nieco zapomniane. Zapomniane, jak ten koń. Pamiętajmy jednak, że gdyby kiedyś w świecie technologii nastąpiła katastrofa to koń szybciutko wróciłby do łask jako uniwersalne zwierze pociągowe. Gdy nastąpi katastrofa w świecie ekonomii i finansów to złoto też szybciutko wróci do łask, jako jedyny, prawdziwy i uniwersalny pieniądz.
Warto mieć na uwadze, że katastrofa ekonomiczna i finansowa może bardzo łatwo pociągnąć za sobą katastrofę technologiczną i być może powrót do złota połączy się, na jakiś czas, z powrotem do konia. Skądinąd sto lat temu, tak jak i dziś, przeciętny koń kosztował i kosztuje wciąż 1 uncję złota...
Inne tematy w dziale Gospodarka