W zasadzie pozostaje się tylko z tego śmiać.
Wszyscy wiemy, że na Cyprze skonfiskowano ludziom prawie połowę depozytów. Ponieważ jest to jednak JESZCZE coś wstydliwego, takie okradanie ludzi, to szybciutko w komunikatach prasowych na ten temat pojawiły się sugestie, jakoby miało to mieć jakiś związek z walką z brudnymi pieniędzmi rosyjskiej mafii, które masowo przechowywane były właśnie na tej wyspie. Dzięki takim wrzutkom medialnym część oburzenia skanalizowana została i skierowana przeciwko straszliwym rosyjskim, ociekającym złotem bandziorom.
Konfiskata depozytu nie polega (JESZCZE!!!) na tym, że wprost zabierają człowiekowi pieniądze i ma spadać. Nie! To jest bardziej wyrafinowane! Chodzi o to, że bank bierze konfiskowane depozyty i zamienia je w część swojego kapitału. Nieszczęsny klient banku wchodząc w posiadanie części tego kapitału staje się nagle, czy mu się to podoba, czy nie, JEGO WŁAŚCICIELEM!
Ostatnio wiceprezesem Banku Cypru został niejaki Władimir Strzałkowski. Razem z nim do Rady Nadzorczej tego banku weszło sześciu Rosjan i Ukraińców.
Komentarz chyba zbędny.
Inne tematy w dziale Gospodarka