Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
353
BLOG

A może nie "CZY", tylko "KIEDY"?.

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Polityka Obserwuj notkę 1

Nie mam telewizora, raz gdzieś przemknęły mi przed oczami zdjęcia martwych dzieci w Syrii, wiem oczywiście o użyciu broni chemicznej, ale mam też swoje zdanie w tej materii. A jest ono mniej więcej takie:

To, co się mówi nie jest tym, co się mówi, tylko czymś zupełnie innym. Zapowiedzi, po czym zmiany planów dotyczących bombardowania Syrii dla każdego chyba zdroworozsądkowo myślącego człowieka są dowodem na to, że tu chodzi o coś zupełnie innego niż się oficjalnie mówi. Z całą pewnością nie chodzi o to, żeby było dobrze.

Sprawa jest prosta i ewidentna - Syria jest aliantem Iranu, jedynym realnym w tym regionie. USA chcą zablokować Iran, to znaczy kontrolować go. W tym celu prowadzą wojnę gospodarczą przeciwko Teheranowi, a osłabienie Syrii jest jednym ze sposobów osiągnięcia kompletnej izolacji Persów.

Syria i Iran, (CÓŻ ZA NIESPODZIANKA!!!) są bliskimi aliantami Rosji i Chin, przy czym Chiny mają szczególny interes w zachowaniu porządku w Iranie (czytaj - "w niedopuszczeniu do kontroli Iranu przez USA"), gdyż zapewniają sobie dzięki temu nieustający strumień ropy naftowej. Rosja natomiast wspiera Syrię, bo dzięki temu blokuje między innymi możliwość budowy gazociągów, którymi gaz z Kataru mógłby zagrozić Gazpromowi i jego kolegom.

Atak na Syrię, którą wspierają Chiny jest dla USA stosunkowo ryzykowny, bo Chiny trzymają USA za przyrodzenie, to znaczy za amerykańskie bony skarbowe. No i Chińczycy ostatnio zagrozili, a nawet przeszli do działania, masowo wyprzedając te bony, że położą całą gospodarkę amerykańską w kilka tygodni. Więc Obama nagle się wycofał i zapewne nikt na Syrię napadał nie będzie (poza być może Francuzami, którzy wyobrażają sobie zapewne, że mają tam coś do ugrania).

Obecna sytuacja pokazuje jednak, że mamy sytuację, którą można nazwać ZŁĄ. Amerykanie są blokowani przez Chiny na spółkę z Rosją, która bardzo wyraźnie liczy na wsparcie Pekinu oferując mu dostęp do nieskończonych przestrzeni i dóbr Syberii. Rosyjsko-chińska miłość kaczki w tataraku powoduje powstanie dość znaczącej siły, która być może nie jest jeszcze w stanie zagrozić militarnie USA, jest jednak w stanie solidnie bronić swoich interesów w różnych miejscach globu, jest zdolna do ekspansji na przykład w Afryce i jest w stanie realnie zagrozić coraz bardziej kruchej amerykańskiej ekonomii.

Zbliża się moment, w którym masowy druk dolarów wreszcie da o sobie znać, a spowoduje to, jak sądzę (a właściwie jak mądrzy ludzie sądzą - od lewa do prawa, nawet "keynesiści" to mówią) wielką katastrofę inflacyjną na całym świecie. W NAJLEPSZEJ opcji, która wówczas może zostać zastosowana, by światowa gospodarka mogła dalej funkcjonować, mamy wizję powstania nowej waluty rezerwowej zastępującej dolara. Czy to będzie yuan czyli renminbi, czy może nowa waluta oparta na złocie nie ma znaczenia - USA przestaną rządzić światową gospodarką za pomocą dolara. A Amerykanie nie lubią być odstawiani na boczny tor. Kryzys finansowy spowodowany zalaniem przez FED świata pustymi dolarami spowoduje katastrofy gospodarcze w krajach rozwijających się, co wyzwoli ogromną nienawiść do Amerykanów. A mowa jest o znaczących państwach takich jak Indonezja czy Indie, w których nagłe pęknięcie baniek napompowanych pustymi pieniędzmi może całkowicie zniszczyć gospodarkę. A dalej już mamy prostą drogę do "innej opcji".

Co to za "inna opcja"? No cóż - przypomina się nieco początek XX wieku. Wtedy rolę punktu zapalnego pełniły Bałkany, dziś Bliski Wschód. Wtedy wystarczyła jedna iskra by rozpętać piekło, i niestety dziś wiele wskazuje na to, że chmury też się zbierają. A gdyby się piekło zaczęło, to wszelkie dalsze prognozy są bez sensu bo zapanuje chaos.

Warto mieć świadomość, że wiele elementów jest już na swoim miejscu - nadciągający kryzys finansowy, silna konkurencja znaczących gospodarek, pełzający kryzys polityczny w punkcie zapalnym.

Dlatego raczej zamiast CZY być może należy zacząć się zastanawiać nad KIEDY.

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka