Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
746
BLOG

O mojej Babci, SSmanie i pośle Godsonie

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Polityka Obserwuj notkę 16

Pewnego dnia moja świętej pamięci Babcia bez podróżowania znalazła się nagle za granicą. 17 września 1939 nagle okazało się, że mieszka w Związku Radzieckim, choć w ogóle tam nie wyjeżdżała. Zgodnie z wielokrotnie powtarzaną później zasadą

"ODWIEDZAJCIE ZWIĄZEK RADZIECKI ZANIM ON WAS ODWIEDZI!

Babcia została odwiedzona. Nadeszły trudne czasy. Dziadek bił się jeszcze z Niemcami (to były czasy kiedy nie było jeszcze "nazistów" i mój Dziadek strzelał do Niemców, a do niego strzelali Niemcy) i Babcia została sama z całym domem na głowie, czyli dwiema nieletnimi córkami, jeszcze bardziej nieletnim synem, oraz ze służącą, która w Związku Radzieckim nie mogła być służącą wiec wszyscy udawali, że jest Babci siostrzenicą.

Do mieszkania Babci wmeldowali się czerwonoarmiści i Babcia nagle musiała się szybciutko zapoznawać z inną kulturą. Zapoznawać z bliska, na żywo. Nie było to łatwe. Nie zrobili Babci krzywdy, ale najwyraźniej nie dzielili z Babcią tych samych wartości.

Pod koniec roku 1939 okazało się, że są jeszcze możliwości przedostania się do tej części Polski, którą okupowali Niemcy i Babcia zdecydowała, że jednak tam się przedostanie. Nie potrafiła się jakoś przyzwyczaić do kultury ZSRR. Cały czas zachowywała godność osoby kulturalnej, ale to nie było wówczas w tamtym miejscu za bardzo w cenie. 

Przechodzenie z jednej strony granicy radziecko-niemieckiej na drugą było możliwe przez jakiś czas i Babcia z tego skorzystała podobno właściwie w ostatnim momencie - potem granicę zamknięto. Opowiadała mi, że gdy zapadł za Nią szlaban po stronie sowieckiej, to nastąpiła ulga. A potem podeszła do takiego małego budynku, zapukała do drzwi i weszła do biura. Przy stoliku siedział młody oficer, w całkiem czarnym mundurze, z trupią czaszką na czapce. Gdy Babcia weszła do biura, on natychmiast wstał.

Babcia poczuła, że znów znalazła się w Europie. SSman zachował się kulturalnie. Wstał, gdy do pomieszczenia weszła dama.

Czy oznacza to, że w takim razie ten SSman był człowiekiem godnym uznania, człowiekiem, który powinien nam przywrócić wiarę w ludzi? 

Poseł Godson dobrze zagłosował w Sejmie w sprawie ważnej, choć wcale nie najważniejszej. 

Okropnie nie lubię hipokryzji. A to właśnie hipokryzją jest, ten nagły zachwyt (prawie) wszystkich moich znajomych posłem Godsonem.

Przypomnę więc - poseł Godson jest członkiem Platformy Obywatelskiej, partii, która rządzi Polską od 2007 roku, która staje na głowie, by przypodobać się Rosji i Niemcom, partii, która jak mur stoi za swoim premierem, który oddał śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej w ręce Rosjan. Partii, która rozpieprza w drobny mak polską gospodarkę i infrastrukturę. Partii, która likwiduje sądy, szkoły, koleje, która umożliwia gigantyczne przekręty, która zamiata pod dywan wszystko, co tylko może.

Warto o tym pamiętać, bo to TO jest ważne. Ważne jest to, że poseł Godson wspiera te wszystkie nieprawości samym swoim członkostwem w PO i dziesiątkami głosowań "tak, jak partia każe". I zapewniam, ze to jedno głosowanie posła Godsona ZUPEŁNIE NIC NIE ZMIENIA.

Więc przestańcie się nim tak zachwycać, bo NAPRAWDĘ NIE MA CZYM. Przestańcie brać udział w tym cholernym balu hipokrytów!

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka