Jeśli ktoś się zastanawia, czy ma głosować, niech obejrzy ten spot wyborczy kandydatki SLD.
To kwintesencja całego "sensu" głosowania. Ukazuje, jak jesteśmy traktowani, kim jesteśmy i do czego służymy. Gdybym wierzył w demokrację mógłbym się poczuć obrażony, bo to jest obraźliwe. Obraźliwe nie dlatego, że chodzi o rozbieranie się baby przed kamerą. Mnie goła baba nie przeszkadza. Obraźliwe dlatego, że jest to kwintesencja systemu, w którym żyjemy - DEMOKRACJI. Tej prawdziwej, tej którą mamy tutaj, dzisiaj, w Polsce. Ten spot pokazuje, że demokracja polega na "zagospodarowywaniu elektoratu". PO zagospodarowuje część, PiS zagospodarowuje część, SLD uszczknie kawałek, a i dla Palikota znajdzie się troszkę, bo SLD się "cywilizuje" i porzuca elektorat skupiony wokół urbanowego "NIE" i "Faktów i Mitów".
Jeśli komuś się wydaje, że głosując na Korwina czy na Tuska nie schodzi do poziomu Palikota, to się myli! Przystępując do wyborów, wrzucając swój głos do urny...
wyborca AKCEPTUJE podstawową zasadę, że wygra ten, kto dostanie najwięcej głosów. A więc być może Palikot, albo może ta pani. Wyborca AKCEPTUJE, że w takim momencie te osoby będą Polską rządziły i modelowały ją w taki sposób, jaki uważają za dobry! Tak jest - sam fakt wrzucenia swojego głosu do urny jest deklaracją, że człowiek godzi się z wynikiem wyborów.
Ja się nie godzę. Nie uważam, że politycy mają prawo traktować mnie jak bydło. Nie uważam również, by mój głos był tyle samo wart co głos pana Józka spod budki z piwem. Bo nie jest.
Dlatego nie głosuję i wzywam wszystkich do powstrzymania się od dawania zgody tej pani do tego, by nas reprezentowała i brała udział w tworzeniu polskiego prawa.
Inne tematy w dziale Polityka