Dziwnych rzeczy się człowiek dowiaduje, gdy zacznie zagłębiać w tematy, o których nie miał wcześniej pojęcia.
Napisałem książkę, którą próbuję wydać. Poprzednią wydawało mi wydawnictwo, którego już dawno nie ma, więc muszę znaleźć inne, które przyjmie i wyda to, co napisałem. Ślę więc rękopis wszędzie, gdzie się da. Mam jednak na tyle zdrowego rozsądku, że nie ślę w ciemno, tylko najpierw zadaję pytanie, czy w ogóle ta tematyki ich interesuje. Odpowiadają, a jakże.
Część prosi o przesłanie manuskryptu, zazwyczaj emailem. Część odpowiada, że tematyka, którą proponuję nie interesuje ich zbytnio, więc doradzają by skontaktować się z innym wydawnictwem. Najbardziej zaskakujące są jednak odpowiedzi, z których dowiaduję się, że wydawnictwo NIE WYDAJE KSIĄŻEK POLSKICH AUTORÓW.
Nie wiem, jakie są tego przyczyny, ale gdy ktoś mi coś takiego mówi, gdy polskie wydawnictwo mi coś takiego mówi, to mi się robi jakoś łyso. Domyślam się, że mogą być jeszcze inne przyczyny, niż proste przekonanie, że polska proza jest do bani, za to zagraniczna jest ciekawa. Że być może bardziej się opłaca zakupić od zagranicznego wydawnictwa prawa do wydania i nie wozić się z autorem, który będzie się wciąż czepiał i czegoś chciał… No, ale trzeba się wozić z tłumaczem.
Nie znam się na rynku wydawniczym, nie wiem, jakie są prawdziwe przyczyny tej zaskakującej sytuacji. Zastanawiam się jednak, czy we Francji albo w USA są wydawnictwa, które nie wydadzą rodzimych autorów, tylko zagranicznych? Bo ja tu czuję jakiś dziwaczny kompleks…
Inne tematy w dziale Kultura
