Postanowiłem, że będę dalej tłukł w dzwon na trwogę. Znika wolność, okazuje się też, że nie ma nawet potrzeby, by ona istniała.
To nie jest kawał primaaprilisowy. We Francji na początku 2009 parlament przegłosował ustawę dotyczącą możliwości sprzedawania przez odpowiednie organy administracji państwowej szczegółowych informacji (imię, nazwisko, adres, dane samochodu) osób, którym wydaje się dowody rejestracyjne. Urzędy mogą to sprzedawać komu chcą i na dowolnych praktycznie warunkach.
Istny raj dla mafii!
Alexis de Tocqueville powiedział: "Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy.". To powiedzenie należy rozszerzyć jeszcze o pojęcie "nieuczciwości".
Francja jest jednym z dwóch najważniejszych operatorów Unii Europejskiej. Oznacza to, że jej prawa mogą szybciutko stać się prawami w Unii, a takie prawo szczególnie szybko, bo jest to możliwość pomnożenia dochodów urzędników. Nie oszukujmy się - to nie tylko problem Francuzów- nas to też dotyczy.
Ale przecież nikomu to nie przeszkadza, prawda? Wyjątkowo urzędnicy zarobią nie na wyciąganych nam z kieszeni podatkach, tylko na pieniądzach z kas firm handlowych! Nieomalże chciałoby się zawołać "HURRA!". Idę o zakład, że specjalnych protestów nie będzie. Za to będą głęboko przemyślane argumenty w rodzaju: "Przecież nasze dane są i tak już w tylu rękach...".
A wolności z dnia na dzień coraz mniej i mniej...
Inne tematy w dziale Polityka
