Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz
246
BLOG

Et la liberté dans tout ça? La liberté? On s'en fout!*

Adam Pietrasiewicz Adam Pietrasiewicz Polityka Obserwuj notkę 0

Bogusław Chrabota napisał słuszny tekst zwracając uwagę na ograniczenie wolności ewidentnie widoczne w działaniach wielkich korporacji. O takich rzeczach trzeba mówić póki jeszcze można, bo faktycznie wielkie korporacje SĄ W STANIE zablokować co chcą, z Salonem24 włącznie.

Przerażające, co? Nie wierzycie, że dałoby się zablokować Salon24? A co by musiało się stać, by tego dokonać? Przecież serwery gdzieś stoją i są przy nich ludzie, którzy są pouzależniani w różny sposób od różnych rzeczy. A to od czego ktoś jest uzależniony jest powszechnie wiadome...

Samo to już by wystarczyło. A tu mamy do czynienia dodatkowo z "osobami prawnymi", których celem jest zysk, więc już nawet ryzyko utraty zysku jest wystarczające by sterować zachowaniem takiej "osoby". "Osoby prawne", czyli zwyczajnie firmy, nie mają przekonań w sprawie wolności. Im wolność jest obojętna, ważne, by wypracować zysk. Czasami wolność w tym pomaga, czasami przeszkadza, ale z całą pewnoścą dla "osoby prawnej" wolność nie stanowi sama w sobie żadnej wartości. 

Wiara w to, że dla obrony samej idei wolności ktoś byłby gotów poświęcać swoje prywatne interesy jest chyba nieco niepoważna... A może komuś przyjdzie do głowy Solidarność i ryzyko osobiste związane ze strajkami? Rozczarowanie mogłoby być przykre - robotnicy w stoczniach i kopalniach w ogóle nie walczyli o wolność - walczyli o konkretne przywileje i korzyści w sytuacji, w której nie mieli nic do stracenia. Oczywiście różne wolnościowe hasła im się również spodobały, ale wielkie zrywy robotnicze nie miały miejsca ze względu na zdejmowanie tekstów przez cenzurę czy po aresztowaniach opozycjonistów, tylko zwyczajnie po podwyżkach. Dziś też robotnicy nie strajkują w imię wolności, tylko po to, by mieć lepsze warunki. 

Bo wolność, tak naprawdę, dla przytłaczającej większości ludzi jest doskonale obojętna. Obojętna aż do bólu. Oczywiście możemy udawać, że jest inaczej, ale chyba jednak rzeczywistość zweryfikuje negatywnie nam to udawanie.

Weźmy takie Chiny. Czy tam jest wolność? Nie ma, to jest jasne dla każdego. Ale czy powoduje to wielkie, wolnościowe zrywy ludności? Oczywiście, że nie, już nawet się nie słyszy o chińskich opozycjonistach, bo Chińczycy zajęli się bogaceniem.

Jak to się dzieje, że Putin ma takie poparcie, choć gadzina z wolnością ma tyle wspólnego, co jakikolwiek inny oficer KGB czy więzienny klawisz? Myślę, że odpowiedź zawiera się w pojęciu "święty spokój".

Ludzie wcale nie potrzebują wolności, tylko potrzebują świętego spokoju. Żeby sobie spokojnie żyć, wzbogacać się, robić różne fajne rzeczy... A wolność? CO TO JEST W OGÓLE WOLNOŚĆ?

Za czasów PRL tak ogólnie za najważniejszą różnicę w "dostępie do wolności" pomiędzy nami, a "wolnym światem" uważano brak centralnej cenzury prewencyjnej i oczywiście możliwość swobodnego podróżowania. Dziś mamy jedno i drugie, ale warto zauważyć, że w Chinach, czy w Rosji też mają jedno i drugie, a o tamtych miejscach nie da się powiedzieć, że panuje tam wolność... Czyli może problem jest gdzie indziej?

Tzw. realny socjalizm popełnił błąd polegający na sterowaniu dostępem do dóbr i wykorzystywaniem tego dostępu w celu skłaniania ludzi do pewnych zachowań. To oczywiście częściowo działało, i ludzie byli gotowi się ześwinić dla bonu na samochód czy przydziału na mieszkanie. Ześwinić się, to znaczy świadomie (lub prawie świadomie) postępować niezgodnie z zasadami, których staraliby się przestrzegać, gdyby mieli pełny dostęp do tych dóbr. Komuniści u władzy całkiem niesłusznie zakładali, że gdy pozwoli się ludziom na bogacenie się i da im się święty spokój, to stracą wpływy i kontrolę nad państwem. Chińczycy i Rosjanie wspaniale zaprzeczyli tym przekonaniom. 

Można dać ludziom możliwość bogacenia się i można nie kontrolować tego, co sobie myślą bez utraty władzy. Wystarczy interweniować w kluczowych punktach nie dopuszczając do powstawania niepotrzebnych napięć. A to zablokować pewne rzeczy w Googlach, a to zabronić niektórym oglądania różnych filmów w YouTube, a to dając jakieś przywileje niektórym organizacjom... A reszta ludzi? Reszta ludzi ma święty spokój. Nie szukają w Googlach zakazanych haseł, nie muszą oglądać zakazanych filmików, interesuje ich... ŚWIĘTY SPOKÓJ. W gazecie wcale nie muszą czytać krytyki rządu, bo mają rząd w nosie. Najważniejsze, że w sklepie jest to, czego szukają, a jak popracują trochę więcej, to będą mieli to samo, tylko że lepiej opakowane...

Pod tekstem Bogusława Chraboty jest komentarz. 

Jest to komentarz człowieka, dla którego idea wolności jest tyle warta, co para powycieranych dżinsów. Nie ma ochoty w nich chodzić, gdyż uważa, że dżinsów powycieranych nie należy nosić, więc stwierdza, że świat byłby lepszy, gdyby te dżinsy zwyczajnie wywalono. Oczywiście, że da się wywalić te dżinsy, tylko, ze jest to krok w kierunku uniformizacji. Bo droga do tego, by wszyscy nosili obowiązkowo takie same ubrania wiedzie przez śmietnik, w którym leżą wyrzucone te wytarte dżinsy.

Tyle, że ludziom jest to obojętne. Ludzie chcą mieć zapewnione bezpieczeństwo i święty spokój. Będą się burzyć, i słusznie, przeciwko władzy, gdy ta nie zapewni budowy wałów przeciwpowodziowych, ale nikt tak naprawdę palcem nie kiwnie, gdy skłonią wreszcie większościowego akcjonariusza do zmiany składu redakcji dziennika Rzeczpospolita. Szczególnie, jeśli w telewizji powiedzą, że tak naprawdę nic się nie stało.

Sprawa finansowania Wikileaks opisana przez Chrabotę jest dość symboliczna, bo jakoś tak wprost pokazuje w jakim kierunku idzie świat i obecna w nim wolność. Albo inaczej - w jakim kierunku politycy, DEMOKRATYCZNI, czyli ci "dobrzy" prowadzą nasz świat. A jest to kierunek wyznaczany obowiązkiem zapinania pasów, zakazem palenia papierosów, nielegalnością narkotyków, zakazem sprzedaży zwyczajnych żarówek i tysiącami innych nakazów i zakazów, które pojawiają się "dla naszego dobra". Czyli dla świętego spokoju. 

*A gdzie tu wolność? Wolność? Mamy to w nosie!
 

Powroty - co by było, gdyby Polska nie powiedziała NIE Hitlerowi?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka