Wysłałem to, co poniżej mailem, na adres listy@sejm.gov.pl wieczorem 9 maja 2010. Nie mam żadnego celu do osiągnięcia, zrobiłem to wyłącznie w celu wyrażenia swojego oburzenia. Chyba po raz pierwszy poczułem się tak bardzo dotknięty przez to, co robią politycy.
Szanowny Panie Marszałku,
Swoją decyzją o zaproszeniu gen. Wojciecha Jaruzelskiego na Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu Pan mnie obraził.
Mój dziadek, śp. kapitan lekarz dr. Adam Pietrasiewicz został zamordowany w Katyniu przez stalinowskich morderców.
Ludzie, którzy zamordowali mojego dziadka należeli do formacji, która pośrednio lub bezpośrednio szkoliła następnie pana Wojciecha Jaruzelskiego, przygotowując go do późniejszych działań w Polsce. Jest on więc ich uczniem, a dziesięciolecia jego działalności politycznej wskazują na to, że jest również ich spadkobiercą.
W związku z tym wyrażam swoje najwyższe oburzenie z faktu, że zgodził się Pan, by gen. Wojciech Jaruzelski wraz z Panem składał hołd pomordowanym w Katyniu oficerom, w tym mojemu dziadkowi. Gen. Wojciech Jaruzelski nigdy nie odciął się od swoich korzeni, nigdy nie przejawił nawet śladu żalu za całą swoją działalność, a niejednokrotnie dawał do zrozumienia, że jest dumny ze swych dokonań. Rozumiem więc, że jest dumny również ze swoich nauczycieli i lekcji, jakie od nich otrzymał.
Pańska zgoda na jego obecność na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu obraża mnie i jest moim zdaniem okazaniem przez Pana całkowitego braku szacunku dla potomków pomordowanych polskich oficerów.
Panie Marszałku. Nie reprezentuję żadnej organizacji, nie należę do żadnego stowarzyszenia ani fundacji, reprezentuję jedynie samego siebie. I jako ja sam, Adam Pietrasiewicz przekazuję Panu tą drogą wyrazy mojego najwyższego oburzenia, które upubliczniam w Internecie nie mając innej możliwości rozpowszechnienia tego listu.
Adam Pietrasiewicz
al. Waszyngtona 42 m 68
04-015 Warszawa
Inne tematy w dziale Polityka