Jak dotychczas Marek Jurek jest jedynym politykiem, który zrobił na mnie prawdziwie pozytywne wrażenie. Mam przyjemność znać Go osobiście już od prawie 30 lat, i muszę powiedzieć, że napawa mnie to taką lekko głupią dumą (no bo z czego tu być dumnym? I tak jest to przecież przypadek).
Chociaż miewa On odruchy rasowego polityka, które nieco bardziej uważnego obserwatora mogą irytować, to jednak wciąż zachowuje świeżość której tak bardzo brak tylu innym. Te irytujące odruchy, to jest takie ugrzecznienie i bardzo widoczna uwaga, by czasem nikogo nie urazić - ale wszystko w sposób lekko przesadzony. Wszyscy politycy to mają, to chyba jest jak jakaś choroba zakaźna u polityków. Ale przecież nie ma tej oślizgłości, którą tak widać na przykład u Gowina...
Świeżość? No cóż - jak nie nazwać świeżością tego, co zrobił?
GDYBYM miał na kogoś głosować, to bym głosował na Marka Jurka. Ale tego nie zrobię.
Nie zrobię z kilku względów. Po pierwsze dlatego, że moje zaufanie do polityków jest z zasady ograniczone, bo wiem, że oni sami w niewielkim stopniu są panami swoich działań, a gdy nimi zostają, to lądują na marginesie, jak to ma miejsce w przypadku MJ. Po drugie dlatego, że MJ jest przeciwny JOW, co oznacza, że tak naprawdę nie do końca szanuje wyborców przedkładając nad ich mądrość mądrość sztabów partyjnych. No i po trzecie dlatego, że nie uważam, by system demokratyczny w takiej formie, w jakiej istnieje dziś był dobry. Uważam, że jest zły i że jest przyczyną mnóstwa zła, które generuje przez samo swoje istnienie.
Ale gdyby nie to wszystko, to na Marka Jurka bym głosował. Myślę, że gdyby był Prezydentem RP, to bardzo godnie pełniłby rolę głowy państwa polskiego. Ale nie będzie prezydentem. I wcale nie dlatego, że ja na Niego nie zagłosuję.
Inne tematy w dziale Polityka
