piana piana
282
BLOG

Przyczepiło się g… do statku

piana piana Polityka Obserwuj notkę 1

 Co roku, w okolicy czwartego czerwca, nadwiślańskiemu społeczeństwu serwowany jest istny cały festiwal hipokryzji. Obłuda wylewa się z mediów wszelakich, od której aż uszy więdną i mózg się gotuje. Z jakiej to przyczyny? Politycy obchodzą swoje własne, zarządzone przez siebie święto, którym (poza nimi właśnie) nie zainteresuje się nawet pies z kulawą nogą.

 

Jakby kto nie pamiętał (bo w sumie nie ma czego) w tym dniu wypada rocznica wyborów z 1989  cementujących ustalenia tzw. „Okrągłego stołu”. Jak to się mówiło przed dwudziestu laty - stół jest okrągły, ale same kanty.

 

W roku 2010 rocznica pamiętnych wyborów minęła zupełnie niezauważona i nikt za nią nie tęsknił. Ludzie po prostu wiedzą albo podskórnie wyczuwają, że to fałszywe święto. Święto władzy, święto układu „magdalenkowego”. Rocznica, którą próbuje nam narzucić władza, ale robi to wyjątkowo nieudolnie (jak zresztą wszystko co robi władza, z wyjątkiem okradania ludzi). Ciemny lud to odrzuca, niczym bzdurne laickie święta ustanowione za czasów krwawej rewolucji francuskiej. 

 

Ja jednak, niczym masochista, wsłuchuje się w rwący potok słów i niewielką ilości sensu i wyciągam z tego jeden wniosek, a brzmi on (mówiąc wulgarnie) – przyczepiło się gówno do statku i krzyczy: „Płyniemy!”. Na jakiej podstawie to twierdzę? Spieszę z wyjaśnieniem.

 

Niejaki Bronisław Komorowski, co ostatnio dostał do wykonywania fuchę polskojęzycznego namiestnika (nazywanego dla niepoznaki i śmiechu Prezydentem RP), także rozpływał się w zachwytach nad osiągnięciami dwudziestolecia. Że to „my osiągnęliśmy”, „my to”, „my tamto”…  Chciałoby się powiedzieć: „Taaaak Bronek, to Ty wstawałeś o 4 rano aby jechać po towar do hurtowni i cały dzień spędzałeś na bazarze w „szczęce”, to Ty ciągnąłeś palety w „Biedronce” i Ty użerałeś się z ZUS-ami, fiskusami i innymi pasożytami żerującymi na nadwiślańskich niewolnikach, których nazywa się „obywatelami” odświętnie i dla żartu”.    

 

Właśnie o to chodzi. W jakim stopniu włodarze byłej III RP zapracowali na „sukces”? Oceniając obiektywnie – w zerowym. Powiem więcej – zachowywali się jak szkodniki, co tylko starają się przeszkadzać  szarym ludziom – czy to pracownikom, czy pracobiorcom. Ile przepisów „wymyślono” (podkreślam słowo wymyślono, gdyż ich pożyteczność jest zerowa)  przez ostatnie dwadzieścia lat, ile nowych podatków nałożono, ile zatrudniono nowych biurw aby skutecznie uprzykrzały życie? Tak, marni politykierzy różnej maści – taki jest wasz „wkład” w sukces dwudziestolecia.

 

Przepraszam, zapomniałem o istotnym „sukcesie”, jakie dokonały rządzące nami „elity”. Byłbym niesprawiedliwy zapominając o tak wybitnym „osiągnięciu”. Jedyne, co wam naprawdę wyszło, to przejedzenie pieniędzy z prywatyzacji i (żeby było mało) zadłużenie! W ciągu 20 lat wzrosło ono z 50 miliardów złotych do obecnych 700 miliardów. Gdy na stronie Ministerstwa Finansów (czytaj: „Urząd Główny do Spraw Rabunku Niewolników”) wpiszemy hasło „dług publiczny” zobaczymy hasło „rentowne obligacje ciągle w modzie”. Tak, zadłużanie się jest trendi-dżezi-kul, więc w czym Piana widzisz problem? Co się czepiasz? Tak, ja chyba wioskowy głupek jestem, tylko z większej miejscowości.

 

Aby jednak nie było zbyt czarno, to rzeczywiście – na pewno jesteśmy bogatsi niż w 1989 roku. Warto zauważyć, że sukcesy są tylko na poziomie „prywatnym” (no, może czasami samorządowym). Pasożyt o nazwie „Państwo” za cokolwiek się nie weźmie, to na pewno (za przeproszeniem) spieprzy. Tyle. Wystarczy popatrzeć na wszelakie dziedziny życia pozostające pod opieką „Państwa”. Wielokrotnie o tym pisałem, więc nie będę się powtarzał. Drogi, kolej, służba zdrowia, wojsko i policja, zabezpieczenia przeciwpowodziowe, system emerytalny…

 

A propos służby zdrowia. Niedawno urzędasy tam pobierające wynagrodzenie stwierdziły, że (uwaga!!) kolejki do specjalistów to wina pacjentów! Normalnie same Kolumby i Ajnsztajny tam pracują. Zresztą nie od dziś wiadomo, że służba zdrowia lepiej by działała gdyby tylko nie było  pacjentów, a kolej bez pasażerów byłaby po prostu idealna. Niestety, zwykli ludzie o tymi nie wiedzą i psują tak pięknie zaprojektowaną konstrukcję.  

 

Na sam koniec skojarzenie - podsumowanie. Porównując klasę polityczną, możne stwierdzić iż zachowuje się jak „naukowiec” wyrywający muszce nogi i chwalący się jednocześnie, że dzięki jego wysiłkom mucha idzie naprzód. 

piana
O mnie piana

Gryziklawiaturek. Syn Mariana. Wiekowo w kategorii "stary grzyb". W młodości przebył chorą (dziś mówimy toksyczną) fascynację Misiem Uszatkiem, skutkiem czego do dziś zostało odstające ucho. Zwolennik teorii mówiącej, iż państwo polskie już nie istnieje. Mieszka na planecie Ziemia i jest do niej bardzo przywiązany siłą grawitacji. Wcześniejsze doświadczenia artystyczne ma już za sobą. Polityczne też. Uwielbia podróże do krainy absurdu. Nazwa bloga zaczerpnięta oczywiście z najlepszego utworu zespołu Papa Dance. Chwile ulotne łapie na twitterze jako @piana_pl. Przedruki dozwolone (a nawet mile widziane) wraz z podaniem autora i źródła (linku).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka