Supermocarstwa prowadzą politykę, starając się minimalizować jej koszty. Jeśli znajdują państwo podatne na bez kosztowe podporządkowanie lub drażnienie, korzystają z tego skwapliwie. Ci z nas, który pamiętają czasy podległości Moskwie, pamiętają również gorące pocałunki, szczególnie Breżniewa, którymi obdarzał cały naród polski w osobach jego umiłowanych przywódców. Pamiętamy Gierka, Kanię czy Jaruzelskiego wycałowanych metodą usta usta po których to pocałunkach długo nie mogli przyjść do siebie i poskromić wewnętrzne rozdygotanie. I tak to za pocałunki mieliśmy puste półki w sklepach. Produkowaliśmy też masę statków różnego typu dla "armatora radzieckiego", który rozliczał się z nami rublami transferowymi, tym się różniącymi od rubla zwykłego, że wartość rubla transferowego równała się wartości dolara, podczas kiedy wszyscy z nas pragnęli dolarów a rublem transferowym można byłoby sobie podetrzeć z racji chronicznych braków papieru toaletowego, który najprawdopodobniej też szedł na wschód za owe trans ruble. Krótko mówiąc, te pocałunki były prawie najkosztowniejszymi w historii świata i jedynie Judyta składała droższe niejakiemu Holofernesowi, bo kosztowały go życie.
Tyle tytułem wprowadzenia, po którym każdy z nas może odgadnąć dalszą treść notki, szczególnie po wymownym tytule. Zacznę od wraku. A szlag ten wrak! - wielu z nas już krzyknęłoby słusznie. Szczątków ofiar już tam nie ma. Nawet śladów krwi. Wszystko zostało pieczołowicie wymyte, wszystko zostało potłuczone ( co widzieliśmy ) i być może wyprasowane oraz wypalone ( czego możemy się domyślać). Jednak skoro można wpływać na politykę wewnętrzną małego urwanego ze smyczy niegdysiejszego wasala, to taki zwrot byłby głupotą. Nie należy kończyć sporu Liliputów rozstrzygając definitywnie z którego końca należy zaczynać jajko, grubszego, czy cieńszego. Niech się kłócą o to a nie o jakieś ważne sprawy z których mogłoby coś pożytecznego dla nich wyniknąć.Dlatego Rosjanie widząc zacietrzewienie polityczne obydwu stron sporu pewnie nigdy wraku nie oddadzą. A czy dziś, nawet zwrócony pomógłby w śledztwie? Wątpię. Znów mielibyśmy powoływane zespoły ekspertów za grube miliony i eksperci owi wydawaliby sprzeczne opinie w zależności od opcji rządzącej. Zaprzeczając samemu sobie powiem, że być może oddadzą ale tylko wtedy, kiedy będą widzieć, że lud odwrócił się od PiS i nie zmieni tego nawet zwrot wraku. Wtedy mogą oddać i to w takim czasie, aby rządzące jeszcze PiS zdążyło powołać zespoły ekspertów i aby ci wydali opinię a następnie zostali rozpędzeni przez kolejny rząd, którego eksperci wydadzą całkiem inne opinie.
Mamy dziś przyjaciela za oceanem. Jest to nasz najważniejszy sojusznik i to taki, który co prawda nie całuje ale kadzi. Kadzi tak, że jeślibym został zaproszony do pierwszego rzędu jakichś obchodów, gdzie jednym z głównych punktów programu byłoby rytualne już kadzenie, musiałbym założyć maskę przeciwgazową, bo mam na kadzenie tego typu alergię. Lubię zapach kadzidła, ale w kościołach. Szczególnie w starych katedrach. W grubych murach i niebotycznie wysokich nawach, nikły zapach jest niesamowicie przyjemny. Idźcie wszyscy Wy, co do kościoła nie chodzicie. Polubicie i zaczniecie chodzić a ja będę miał zasługę za namowę. Tak więc kadzenie kadzeniu nierówne. Amerykanie kadzą smrodliwie dla każdego, kto się zetknął z nieuczciwym sprzedawcą. Kadzą i każą kupować wszystko co chcą sprzedać. Każą też tworzyć inne warunki dla swoich firm niż rodzimych, aby te ich firmy już na starcie kosiły konkurencję. Wiem, że system gospodarczy mamy bardzo zły i żadna firma zachodnia nie wejdzie tutaj, jeśli nie dostanie t.zw. przywilejów. Ale polskie firmy takich nie dostają. To się nazywa repolonizacją gospodarki? Nasz najważniejszy sojusznik ma też, poza kadzeniem, jeszcze inny atut w rękawie - zniesienie wiz. A kogo to dzisiaj obchodzi poza rządzącymi? Kto miał wyjechać już wyjechał, kto bardzo chce ten wyjeżdża a tu ciągle prośba o solidne wycałowanie pod postacią "zniesienia wiz". Amerykańce! A zróbcie wy całkowity zakaz wstępu na wasz teren dla narodu polskiego! Ronić łez nie będziemy, ale pokażecie wtedy wasze prawdziwe oblicze. Przecież musicie nas cholernie nienawidzić skoro uchwaliliście akt 447, który zaczniecie niedługo egzekwować. To po co to kadzenie. Po co? Aby Polacy kupowali od was za grube miliardy dolarów, chociaż wiele z tego można kupić u Chińczyków za jedną dziesiątą tej ceny.
Muszę już kończyć i choć lubię Amerykę, mam tam liczną amerykańska rodzinę i są to bardzo mili ludzie, musimy nie zapominać, że w polityce nie ma miłości i sentymentów. Gorące pocałunki działają tylko na głupich lub pijanych. Tej wspomnianej nienawiści też nie ma. Ot ich, Amerykanów biznes, ma taką dziwną specyfikę.
Inne tematy w dziale Polityka