Każda partia ma tendencję kupowania elektoratu. Dotychczas w naszym życiu politycznym, mieliśmy do czynienia z budowaniem klienteli przez partie rządzące lub współrządzące, gdzie przykładem wprost wzorcowym było PSL. Partia ta wchodziła i prawdopodobnie w przyszłych wyborach również wejdzie do sejmu głosami swojej klienteli. Klientelizm pchał Polskę w bardzo złym kierunku trwania w zacofaniu gospodarczym. Jakiś rozwój był i dalej jest, jednak tak pełzając nigdy nie dorównamy w rozwoju gospodarczym nawet tym, którzy od wielu lat czekają na nas abyśmy ich dogonili. Czekają bez swojej wiedzy i zgody. Mam na myśli kraje zachodniej Europy.
Tym razem posunięto się do kupienia emerytów. Posunięcie słuszne. Emeryci w Polsce to, poza nielicznymi wyjątkami (mundurówka, sędziowie, prokuratorzy i urzędnicy wyższych szczebli ) to bieda lub skrajna bieda. Będą wdzięczni i do wyborów pójdą, jak zwykle. Rodzi się pytanie, czy należało im podwyższyć? Oczywiście. Szczególnie te najniższe. Należało jednak, równocześnie znieść obowiązek emerytalny, uprościć prawo, zwolnić 90 % urzędników. PiS wybrało drogę łatwiejszą. Drogę, która zastosował w Brazylii Lula da Silva. Lula odsiaduje dziś wyrok. Gdyby jednak wystartował w wyborach na prezydenta, najprawdopodobniej wygrałby. Całe szczęście dla Brazylii, protegowany Luli wybory przegrał i jest nadzieja dla tego kraju. U nas nadziei nie ma. W razie przegranej PiS, do władzy dojdzie ekipa, która nie tylko będzie kontynuowała socjalistyczny obłęd, ale podleje go modną dziś lewacką ideologią. Będzie to można uznać za zakończenie tysiącletniego projektu o nazwie Polska. Wyginęli Prusowie, Jaćwingowie, nawet Szkoci czy Irlandczycy ( Kto mówi w Szkocji językiem gaelickim, który tam używano jeszcze powszechnie przed ostatnim powstaniem szkockim. Podobnie w Irlandii). Nie podtrzyma narodu Kościół Katolicki. Jest w pełnym odwrocie.
PiS sprytnie organizuje elektorat. Jeśli do jesieni przyszłego roku nie nastąpi recesja jest duże prawdopodobieństwo, że przyszłoroczne wybory wygra. Kampania wyborcza w przyszłym roku, będzie pełna obietnic. PiS będzie w nich najwiarygodniejszy. Będzie rządzić kolejne cztery lata. Będą kolejne socjalne programy i dalsza etatyzacja gospodarki. Jedyną groźbą dla PiS jest odejście J. Kaczyńskiego z polityki.
Ktoś powie, że przecież etatyzacja gospodarki to nic złego. Są spółki skarbu państwa i pod rządami PiS mają się całkiem nieźle. Tak. Mają się nieźle, bo to głównie monopoliści i żyją z golenia nas wszystkich. Kiedy brakuje pieniędzy, nie robi się tam cięć etatów i nie obniża kosztów. Podwyższa się ceny. No więc mamy perspektywę najdroższej na świecie energii elektrycznej, już w przyszłym roku.
Komentarze
Pokaż komentarze (17)