Jak już napisałem w jednej z poprzednich notek, państwo, które zajmuje się wszystkim i z chęcią bierze kolejne problemy obywateli na swoje barki musi też zająć się osobami ułomnymi. Taki typ państwa jest bardzo drogi i na dłuższą metę musi zdusić gospodarkę nawet dobrze rozwiniętą co widzimy w krajach zachodnich ( brak wzrostu ) lub zamknąć perspektywy rozwoju co widzimy na greckim przykładzie a i nasz kraj w tym kierunku zmierza. Hałaśliwe chwalby obecnego rządu odnośnie wzrostu gospodarczego są bardzo mylące. Uzyskujemy wzrost głównie poprzez inwestycje samorządowe. Jeszcze większy będzie, kiedy ruszy na dobre budowa centralnego portu lotniczego. Faraon Cheops też miał ogromny wzrost, kiedy budował piramidę.
Ale uwierzmy w propagandę. Jest wzrost. Bogacimy się. Ropa i gaz nie trysnęły z polskiej ziemi ( tak jak w Norwegii) ale państwo obejmuje swoją troskliwą opieką coraz szersze kręgi społeczeństwa. Za tą opiekę płaci to społeczeństwo w całości lub zapłacą przyszłe pokolenia spłacając dług zaciągnięty na opiekę, jednak najwięcej płacą te grupy, które żadną opieką objęte nie są. Te się tylko doi i strzyże. Nie muszę nadmieniać, że to są najbardziej pracowici czyli najbardziej wartościowi dla każdego społeczeństwa ludzie. Dzieci z tych rodzin dają główną falę emigracji a Polska bezpowrotnie traci dobre geny. Tak nas segregowała historia przez kilka już wieków. Aż dziwne, że jeszcze tyle dobrego ludu tu się ciągle w kolejnych pokoleniach odnawia.
Niepełnosprawni i ich opiekunowie to ludzie, którym, bez dyskusji, należy pomagać. Rozdęte państwo traci miliardy na utrzymywanie ogromnych grup darmozjadów, jednak jakimś dziwnym trafem zapomina o nieszczęśnikach tak długo, aż ci, użyci w bieżącej walce politycznej, rozłożą się obozem na korytarzach sejmowych. Rodzi się jednak pytanie jak pomagać? Rodzi się też pytanie, kto powinien pomagać? Czy państwo czy też społeczności lokalne?
Ustawowa pomoc państwa to ogromne nadużycia. Tym większe im pomoc większa. A Polak potrafi. Co tam Polak? Każdy murzyn potrafi. Jak poinformował mnie w e-mailu znajomy Norweg, był tam w Norwegii, nieco nagłośniony, przypadek Kenijczyka, taksówkarza, który zgłosił do norweskiego urzędu d.s. pomocy socjalnej, że jest ojcem blisko 50 - cioro dzieci z kilkoma żonami i państwo Norweskie, bez dyskusji, płaciło mu na te dzieci. Czy społeczność lokalna zapłaciłaby naciągaczowi? Nawet kompletnie ogłupiali Norwegowie pogonili by łotra. Inna sprawa, że okazja czyni złodzieja i ów Kenijczyk nigdy by o taką pomoc nie wystąpił wiedząc, że nie bezimienne państwo ją przydziela ale n.p. rada osiedla. Przecież taka rada społeczna wyśmiałaby petenta, który twierdził, że ma tam w Kenii te żony i te dzieci.
Z jednej strony mamy rozrzutne państwo finansujące n.p. jakąś kulturę, czyli przelewające niemałe kwoty drapichrustom, którym się wydaje, że są artystami, utrzymujące też swój przeogromny dwór czyli prawie milion urzędników, przy który osławione Bizancjum to mały pikuś a z drugiej eskalacje żądań różnych grup w różnym czasie z opiekunami osób niepełnosprawnych dzisiaj. No i już się zaczyna. Żądają od państwa ( czyli od nas wszystkich) forsy, bez względu na stan materialny opiekunów. Czy takie żądanie byliby skłonni wystosować do rady sołeckiej, czy rady osiedla?
Jeśli państwo ulegnie ( znając życie, ulegnie) roszczeniom nadużycia wysypią się bardziej masowo niż w przypadku rodzin zastępczych. Masowo wzrośnie liczba niepełnosprawnych. Szczególnie tych z chorobami psychicznymi. Dzisiaj nieszczęśnicy oblegający korytarze sejmowe ( w ramach walki politycznej ) nie zdają sobie sprawy jaki bat kręcą na siebie. Ich podopieczni zostaną uznani za zdrowych, kiedy tysiące nowych "chorych" się zgłosi po pomoc do państwa. Przecież dla wszystkich nie starczy.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo