Żyjemy w kraju z małymi możliwościami, za to z ogromnymi ambicjami socjalistycznymi społeczeństwa. Każda kolejna władza, kiedy to już można było takową wybierać w t.zw. demokracji była emanacją zdania: "My wam damy". Obiecani cacanki a głupiemu radość, mówi powiedzonko. Naród wybierał aby "dostać" więc wybrańcy słowo "dać" traktowali jako cel główny i dawali sobie. Skoro władza to rozdawnictwo, bo tak chce naród, to rozdawajmy.
Główne siły polityczne prą na państwowe koryto używając wszelkich sposobów. Doskonałym jest sposób chwytania za serce elektoratu. Używa się w tym celu płaczącą niewiastę ( casus Sawickiej) choćby była wstrętną złodziejką, używa się pielęgniarek ustawiających białe miasteczka i używa się wielu innych osób, koniecznie budzących litość więc używa się też niepełnosprawnych i ich rodziców. W tym celu zaprasza się ich do sejmu gdzie się zjawiają z podopiecznymi, koniecznie takimi u których niepełnosprawność widać. Nie bierze się tam n.p. schizofreników ( niepełnosprawność gorsza od braku rąk i nóg) bo ci posadzeni na krzesłach wyglądają w kamerze jak każdy zdrowy. Za rządów PO-PSL maczuga ta była użyta przez przystawkę PiS ( zaprosił poseł Mularczyk) a dziś jest używana przez przystawkę PO ( zaprosiła Scheuring - Wielgus).
Czy należy mieć pretensje do państwa odnośnie opieki nad niepełnosprawnymi? I tak i nie. Zależy to od rodzaju państwa. Jeśli państwo zajmuje się tym czym powinno w sensie państwa minimum, czyli zapewnienia bezpieczeństwa swoim obywatelom ( ale nie jakiegoś t.zw. bezpieczeństwa socjalnego) zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego wtedy wszelkie opieki są zostawiane społecznościom lokalnym mającym najlepsze rozeznanie komu pomóc i na ile. Natomiast państwo, które zajmuje się wszystkim, łącznie z opieką nad zwierzętami musi się zająć też problemem rodziców osób niepełnosprawnych. Wtedy opozycja, jakakolwiek by nie była, będzie zawsze korzystać w politycznej walce z argumentów łapiących za serce.
W takiej karykaturze państwa jakie mamy, które można porównać do chorego organizmu, bo z tysiącami rakowatych narośli ze wszystkich stron i olbrzymim rakowym guzem wysysającym ponad ćwierć budżetu państwa czyli administracją państwową i samorządową jest rzeczą niegodziwą brak istotnej pomocy dla rodziców osób niepełnosprawnych lub ich opiekunów. Szasta się pieniędzmi na cele różne łącznie z jakimiś muzeami dla wrogich narodów a dla własnych nieszczęśników nie ma?
Socjalizm to ustrój stwarzający problemy z którymi później bohatersko walczy ( Kisielewski ). Więc do dzieła pani minister Rafalska! Nie ociągać się! I niech Pani nie twierdzi bezczelnie, że podwyżka renty socjalnej o sto złotych to wielkie osiągnięcie tego rządu. A jakie to pensyjki przytulają co miesiąc Pani koleżanki i koledzy w spółkach skarbu państwa? A jaka jest średnia pensja budżetówki? Bo słyszałem, że wyższa dziś niż w przemyśle. A Pani koalicjant Gowin przymierał głodem przed kolejną wypłatą pensji poselskiej.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo