estamos estamos
1268
BLOG

Sukces! Premier mówi językami! Ludzie, czy Wam brak rozumu?

estamos estamos Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 46

Tu na salonie, jak i w niektórych prawicowych tygodnikach, znajomość języków obcych przez premiera Morawieckiego podnoszona jest do rangi jednej z głównych cnót w olbrzymim koszu cnót wszelkich. Słyszy się ochy i achy, smakowite cmoktania i rychło patrzeć, kiedy premierowi zostanie nadany tytuł Wielkiego Językoznawcy. Tytuł zarezerwowany dotychczas dla piekłoszczyka, co to "usta słodsze miał od malin". 

W dobie, kiedy miliony młodych Polaków posługują się angielskim jak native speakers a posługują się, bo polska macocha wygoniła ich z polskiego domu i ciągle trwającą opresyjnością stosowaną przez bardzo liczny stan szlachecki względem swoich chłopów pańszczyźnianych wygania dalej, podnoszona znajomość angielskiego przez premiera Polski, jako atut, jest żenująca. Dla mojego wymierającego już rocznika robi się to śmieszne. Nawet i młodzież nie zmuszona ( jeszcze) do ucieczki z Polski w dużym procencie radzi sobie i angielskim, i niemieckim czy francuskim.  To już nie działa. Kiedyś Kwaśniewski wygrał prezydenturę takim chwytem. Pochwalił się znajomością angielskiego na jakiejś konferencji przed wyborami i lud oniemiał z zachwytu. OOO! Mówi!!!!!! . Jak w tym dowcipie o babci w tramwaju. 

Dobrze, że nasze polityczne niuanse trzymane są w naszym grajdołku. Dobrze, że niewiele się nami Świat interesuje, bo skoro sami stawiamy się w roli małp, które mówią, to ościenni tylko by przyklasnęli. Bo czyż nie miło byłoby i dla nas mieć sąsiadów (szczególnie zachodnich) na poziomie małp z których niektóre mówią?

A czy była premier Szydło to ani be, ani me, ani kukuryku? Przecież, co można wyczytać też mówi. Inna sprawa, że dla bezpieczeństwa w rozmowach oficjalnych lepiej mówić przez tłumacza. Nawet kiedy się zna doskonale język interlokutora. Zawsze jakąś gafę można zwalić na tłumacza. Gaf popełnia się też mniej, bo można się zastanowić nad kolejnym zdaniem zanim tłumacz przetłumaczy. Pogadać to sobie można przy drinku. Wtedy kiedy żadne poważne tematy nie są poruszane a rozmowy dotyczą przysłowiowej " du..... Maryny". 

Wzorem może tu być dyplomacja Moskwy. Ci ludzie doskonale znają języki obce. A zawsze w rozmowach oficjalnych używają tłumaczy. I słusznie. Moskwa sroce spod ogona nie wyleciała. Swój język ma i nim się posługuje. Ławrow poniżyłby się sam oraz matuszkę Rosiję, gdyby na forum zaczął po angielsku. A my co? Chwalimy się, że premier językami mówi? Wstyd. 

 

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (46)

Inne tematy w dziale Polityka