Francuzi doprowadzili do awantury o krzyż. Elity tego zdychającego tworu państwowego i społecznego ciągle wierzą w możliwość budowy społeczeństwa - bezideowej magmy. Zachęcone trwającym już kilkadziesiąt lat stanem stabilnym budowy wyśnionej przez lewackich teoretyków kontynuują destrukcje, która ciągle jawi się im jako ciąg dalszy wznoszenia gmachu - wzoru dla całej ludzkości, którego podwaliny dała deifikowana rewolucja z 1789 roku. Rewolucja, którą należy nazwać pierwszą masową rzeźnią ludzką w historii ludzkości. Lewactwo francuskie spaliło dokumenty z tamtych lat w roku 1913, ale ocenia się liczbę ofiar na kilka milionów. Dokumenty przezornie spalono, aby nic nie stało na przeszkodzie w czczeniu lat rzeźni jako początków raju na ziemi, który niewątpliwie nastąpi z chwilą spełnienia wzniosłego hasła rewolucji "wolność, równość, braterstwo". A każdego, kto nie zachce się przyłączyć należy zgilotynować, lub zamknąć bo "nie ma wolności dla wrogów wolności".
We Francji obowiązuje od ponad dwustu lat nowa religia. Należy wierzyć, że Boga nie ma i otaczać kultem miejsca upamiętniające zwycięstwo wiary. Zwycięstwo krwawe. Zwycięstwo olbrzymie. Z ilością trupów - przeciwników, lub domniemanych przeciwników, lub ludzi rżniętych dla samej krwawej ofiary, nie spotykaną w dziejach wcześniejszych. Ta religia jako jedyna może mieć swoje symbole religijne we wszelkich miejscach publicznych. Przezornie, lewactwo francuskie nie spersonalizowało bożka wyznawanej religii. Nie ma osoby boskiej. Choć są dobre wzorce. Mógłby to być Moloch. Bóstwo nienasycone krwią. Mogłaby być Kali ( bardziej na czasie dla feminazistek). A może Mictlantecuhtli - też niezły. Dla ostatniego krwawe ofiary już były złożone w sposób wymagany. Wyrywanie żywcem serca. Zabawa głowami zgilotynowanych a nawet odcinanie głowy tępym nożem, którego to bohaterskiego czynu dokonał jakiś pomocnik rzeźnika na dowódcy Bastylii, po jej poddaniu przez załogę składającą się głównie z inwalidów i starców, co było zarówno wstępem do nowoczesnej eugeniki jak i eutanazji.
Na tym tle rozważyć należy jaka będzie islamska Francja? Będzie na powrót krajem cywilizowanym. Krajem, gdzie zostanie przerwany kult Szatana. Chrześcijaństwa już tam nikt nie przywróci. Sprawy posunęły się zbyt daleko. Musimy oddać pole bardziej agresywnej religii. Religii, która ma wpisane w tradycję nietolerancję dla wrogów Allacha. Religię, która nakazuje wycinanie w pień wrogów Allacha ( mężczyzn ) a niewierzące kobiety zapędza do posług seksualnych, natomiast dzieci niewiernych odzyskuje dla Allacha.
Nie będzie źle. To będzie w końcu jakaś cywilizacja życia a nie śmierci.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
