estamos estamos
144
BLOG

Dwie opcje. Dwie katastrofy

estamos estamos Polityka Obserwuj notkę 2

Polska scena polityczna jest od wielu lat podzielona na dwie opcje. Jedna z nich to przedłużenie rządów elit wyrosłych w czasie PRL. Elit dość podłych. Podłych dlatego, że był to dobór negatywny. Ceniono wtedy bardzo charaktery kameleonów. Ceniono uległość, służalczość, donosicielstwo. Z takiego narybku powstało pierwsze i drugie pokolenie elit PRL. Ludzie ci opanowali wszystko, łącznie z gospodarką, kiedy już okazało się, że Moskwa ogłosiła koniec ustroju komunistycznego. Z tymi elitami znaleźliśmy się w UE. Innych nie było. 

UE z entuzjazmem zaakceptowała i oswoiła sobie polskie elity. Byli to dla polityków Zachodu idealni władcy przystosowujący Polskę pod potrzeby krajów starej unii. Jak to jest określane przez S. Michalkiewicza, stało się tak, bo "Związek Radziecki nie zniknął, tylko zmienił położenie". Spostrzeżenie słuszne, bo to politycy Zachodu niosą dziś w sobie prawdy komunistycznej wiary. Znacznie poprawionej w stosunku do tej topornej w wydaniu bolszewickim.

Dzisiejszy polski polityczny konflikt to złagodzona wersja tego co pamiętamy z czasów komuny. Bruksela (Moskwa) nie chce zaakceptować demokratycznego wyboru Polaków, choć podobnie jak kiedyś Moskwa demokracje podnosi jak młot Tora do tłuczenia nią każdego, kto się nie podoba. Tutejsze elity, odsunięte ostatnio od profitów nigdy nie ustąpią w swoich żądaniach. Ci ludzie wiele nie potrafią. A właściwie niczego  nie potrafią poza przyssaniem się do budżetowych pieniędzy. Dotyczy to nie tylko sfery polityków, również "artystów" i wszelkich innych narośli wyrosłych pasożytniczo. Widzimy niektóre celebrytki, celebrytów i ich dziwnie podupadły wygląd, kiedy to już od dłuższego czasu nie mają zasilania z pieniędzy podatników. Wystarczy włączyć TVN. Polecam. Nie, aby słuchać, ale jako ciekawe spostrzeżenie.  

Mijają już prawie dwa lata od czasu kiedy odsunęliśmy w wyborach paskudne elity. Wyselekcjonowane na podstawie najpodlejszych cech ludzkich. Niosących w sobie geny ojców o dziadków, których doceniał sam Józef Stalin. Wybraliśmy nadzieję. Chyba zawiedzioną już nadzieję. Obecna opcja nie zmienia Polski od fundamentów. Głównie w sensie gospodarczym. Nie wprowadza wolności. W zasadzie wskoczyła w buty tych co ich z nich wysadziliśmy demokratycznie. Zachowany jest cały kolosalny aparat państwa a nawet rozbudowywany. 

Nasze życie składa się z "drobnostek". Drobnostkami są setki ustaw wymyślonych aby nam dokuczyć. Aby obywatel czuł na każdym kroku rękę darmozjada urzędnika. Dwa lata i wymienić można tylko jedna ustawę - o wycince drzew, dającą w tej materii nieco wolności. Pozostałych "drobnostek" nawet nie ruszono. Nawet o nich nie wspomniano. Tu nie potrzeba zmieniać konstytucji. Prawo budowlane można zmienić w dzień. Inne też. I co ? I nic!

Pozwolę sobie zacytować Szpotańskiego. Cytat oddaje istotę rządów dzisiejszych: "Nie temu bowiem system służy, by prolet gnuśniał w dobrobycie, lecz aby wizje gigantyczne, tytanów myśli wcielać w życie".

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka