estamos estamos
151
BLOG

Dr Ewa

estamos estamos Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Jak łatwo sprawdzić, już na pierwszym roku studiów medycyny, przyszli lekarze, mają przedmiot "psychologia medycyny". Powiedział mi kiedyś znajomy medyk, że nauczany był ( nie wiem, czy akurat na kursie psychologii medycyny) traktowania ludzi.       I chociaż medyk ów przedstawiał sprawę jako oczywistą, oczywistość, nie widząc w niej niczego nagannego, dla mnie to był szok. Zrozumiałem w jednej chwili skąd bierze się często spotykana buta lekarzy i traktowanie przez nich ludzi, jak przygłupów, których najlepiej zbyć jakąś lekceważącą odpowiedzią. Dlaczego o tym piszę?

Mieliśmy okazję, w ostatnich dniach, podziwiać dr Ewę Kopacz. Zadawano jej różne pytania odnośnie kłamstw, które sypały się jej jak z rękawa po tragedii smoleńskiej. Kłamała rano, kłamała w południe, kłamała wieczorem. Czy w czasie snu kłamała tego nie wiem, bo tam nie byłem, ale bym się nie zdziwił. Aż tak daleko nie musiała. Dlaczego to robiła?

Przypuszczam, że wiem, ale mogę się mylić. Tak jak jedna zbrodnia bardzo często pociąga za sobą drugą zbrodnię, pani Kopacz rozpoczęła swoją serię na spotkaniu w Moskwie z Putinem i jego przybocznymi mafiozami. Ona była tam niesamowicie wystraszona. Nie wiedziała w którym momencie zajdzie ją od tyłu rosyjskie wydanie Ala Capone i roztrzaska jej czaszkę kijem bejsbolowym. Była pod tak silnym stresem, że starała się zachować równie logicznie jak zachowujemy się w sytuacji, kiedy wejdziemy nieopatrznie na podwórko z bulterierem. Mówimy wtedy cichutko "dobry pies, dobry pies, dobry pies" choć efekt może być różny, jako, że pies raczej nie rozumie co tam mamroczemy.

W przypadku Putina sprawa miała się inaczej. On słysząc zachwyty nad współpracą "polskich patomorfologów" z rosyjskimi , słysząc pełne niewolniczej uległości podziękowania, za rzeczy, które nie miały miejsca, nie tylko nie rozkazał trzaskać czaszki, ale musiał mieć niezły ubaw. Humor mu się poprawił na całe miesiące. Widząc taką wiernopoddańczą czołobitność, taki hołd polski, pozwolił sobie na dalsze upokorzenie polskiego raba raportem Anodiny.

Dalej pani Ewa brnęła w kłamstwa, będąc już bezpieczną, w Polsce. Szła w zaparte.  Wcześniejsze przygotowanie medyczne i praktyka w tym zawodzie ułatwiały jej zadanie. Dzisiaj widzimy ciąg dalszy łgarstw. Czasy się jednak zmieniły i kłamczucha wypada coraz bardziej blado. Więdnie jak ta różyczka niezasilana wodą ze strumienia łgarstw i propagandy mediów wszelkich.

Pytanie, czy opuszczą ją kumple w biznesie? Rzucenie jej na pożarcie przez "pisiorów", byłoby złym sygnałem, że każdego może spotkać podobny los. A towarzystwo to, jest całkiem podobne do tego, które dr Ewa spotkała u Putina w Moskwie. A co jeśli się stanie nieznośnym ciężarem dla kumpli. Skóra cierpnie............. .  

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka