Impulsem do napisania tej notki jest artykuł Stanisława Janeckiego pod tytułem "Upadek Tuska" w tygodniku w SIECI. Tych dwóch osób porównywać nie można, bo dwie oddmienne cywilizacje ich ukształtowały a jest też to zupełnie nieporównywalny format osobowości. Można, jedynie, porównywać skutki ich działania na opinię o Polakach. Opinię o tyle ważną, że kształtującą wyobraźnie elit świata o elitach polskich. A jakie elity taki i naród, który je wydał.
Dawno temu miałem szczęście być w "tyglu narodów" USA. Był to czas głębokiej gierkowskiej komuny. Szczęście o tyle, że zobaczyłem normalny świat (political correctnees była tam dopiero w powijakach, choć już stawiała na głowie Amerykę). Po opanowaniu jako tako angielskiego, możliwości rozumienia rozmów, drażniło mnie lekceważenie człowieka, który przyznawał się do polskiego pochodzenia ( skoro Polak, to musi być głupi ). Były też setki dowcipów o Polakach, które u nas w Polsce krążyły jako dowcipy o milicjantach. Pamiętam nawet sytuacje, kiedy mojej irlandzkiej przyjaciółce opowiedziałem dowcip o milicjantach a ta od razu skomentowała, że bedzie to z pewnością kolejny dowcip o Polakach. Odwdzięczyłem się angielskim dowcipem o Irlandczykach: Dlaczego Irlandczyk niesie drzwi od samochodu na pustyni? Bo kiedy będzie mu gorąco to sobie je otworzy. Było to w NY Anno Domini 1976r. .
Po wyborze Karola Wojtyły na papieża, miałem już odnowiony wcześniej kontakt z rodziną w Milwaukee. Rodziną, która jest całkowicie "zamerykanizowana". Kontakt odnowiony, owocny w odwiedziny wzajemne, a że byliśmy, nawet tu w Polsce komunistycznej, w miarę przy forsie, nie czułem się ubogim krewnym "Amerykańców" a moja żona, wprost, moim ciotko - kuzynkom imponowała gustem. Były też pytania o dowcipach o Polakach. Odpowiedź: Do czasu wyboru Wojtyły było ich setki. Teraz to w USA obciach. Dowcip o Polakch stawia dowcipnisia w świetle prymitywa, który ugrzązł w bajorze a oczy i uszy ma zalepione szlamem. Tak zmienił nasz święty postrzeganie swoich rodaków. Nie jest to najważniejszy cel w życiu jak cię inni widzą, ale bardzo poprawiający samopoczucie, szczególnie w obcych stronach.
Mamy teraz osobnika, podobno najważniejszego w UE, którego wstydzi się już nawet ta komunistka włoska - Mogherini, która nie chce być kojarzona, jako podwładna tego przygłupa i nieroba znad Wisły ( dla lemingów - Gdańsk też leży nad Wisłą). Dopełnieniem obciachu dla Polaków może być brak wyboru prymitywa na druga kadencję. Istnieje tam (w UE) już przeświadczenie, że choć wybór przewodniczącego Rady Europejskiej jest na dwa i pól roczną kadencje, to tak naprawdę kolejna druga kadencja dwa i pół roczna jest gwarantowana.
Wiem, że demokracja to rządy motłochu, ale dlaczego, dlaczego Wy durne lemingi daliście nam aż taki policzek? Dlaczego wybieraliście partię osobnika, który przypomina dokładnie Rurkę z poematu Szpotańskiego "Towarzysz Szmaciak"? Dlaczego?
Inne tematy w dziale Polityka