Tej wpadki właściciel Newsweeka Lisowi darować nie może. Lis zamienia tygodnik w śmieszny brukowiec. Najmniej wiarygodny z brukowców.
Jak trzeba być tępym i leniwym, aby nie sprawdzić dat prelekcji posła Andrzeja Dudy z datami poselskich wyjazdów i noclegów w hotelach. Ośmieszanie tygodnika, który stara się być opiniotwórczy i to w skali globalnej, nie może ujść na sucho nawet osobie, która została redaktorem naczelnym pisma w Polsce, z protekcji politycznej. Poprzednia wpadka Lisa na lini - kandydat na prezydenta Andrzej Duda a właściwie córka kandydata, ośmieszyła tylko dwóch palancików w telewizji. To mogło być potraktowane jako kabaret. Ot dwa głupole coś tam sobie poigrali, a że z rodziny osoby, która reprezentuje "polski faszyzm" to i dobrze. Tym razem Lis posunął się za daleko. Użył łamów pisma zwalczającego "polski faszyzm" w charakterze durnia, którego podpuszcza się na zabawie w remizie strażackiej, aby przywalił przystojniakowi rwącemu co ładniejsze panny, które nic nie mają przeciw. Newsweek wyszedł na durnia.
Inne tematy w dziale Polityka
