Minęło już trochę czasu od wyboru na prezydenta "polityka z trzeciego garnituru" Andrzeja Dudy. Minęło jeszcze więcej czasu od przegranej w wyścigu prezydenckim Jarosława Kaczyńskiego. Obydwie kampanie tych wyborów miały wspólną cechę - drwinę, ośmieszanie i poniżanie przeciwnika jak i jego elektorat.
Pięć lat temu udało się obozowi PO ośmieszyć J. Kaczyńskiego. Ośmieszyć bez podstaw do ośmieszenia. Udało się go przedstawić jako człowieka niewykształconego, ciemnego a równocześnie zakompleksionego i kłótliwego. Udało się i tu trzeba przyznać fachowość propagandystów, bo wystawiono jako kontrkandydata człowieka, który te wszystkie cechy posiada - Bronisława Komorowskiego, którego z kolei udało się wykreować na człowieka światłego, kulturalnego, wykształconego i umiejącego się zachować w każdej sytuacji.
Minęło pięć lat prezydentury. Prezydentury takiego obciachu, że musimy się cieszyć, że jesteśmy państwem niewiele znaczącym w świecie, więc kolejne "polish jokes" dzięki głupkowi na stolcu nie powstały. Wstydu na świecie dzięki temu zbyt wiele nie było.
W minionej kampani nie potrzeba było niczego kreować dla ośmieszania B. Komorowskiego. Wystarczyło puszczać prawdziwe filmiki. Chyba nie było wizyty, aby nie było jakiejś wpadki. Nawet w czasie kampanii ów "mąż stanu" zachowywał się jak kłótliwa przekupa.Były jeszcze próby pokazania elektoratu Andrzeja Dudy jako gorszego sortu człowieka. Niewykształconego i oczywiście ze wsi lub co najwyżej z małych miasteczek. Jednak zwrot: Młodzi Wykształceni z Wielkich Miast stał się już synonimem bezmózgowca.
Pomijając szkodliwość rządów PO-PSL dla Polski, jak i pięcioletniej prezydentury Komorowskiego, trzeba ze smutkiem stwierdzić, że powód "odrzucenia" Komorowskiego, był błahy. Zarówno PO-PSL, jak i Komorowski, powinni zniknąć z życia politycznego z przyczyn poważnych.
Inne tematy w dziale Polityka