Tematyka katastrofy smoleńskiej służy już od pięciu lat dobrym notowaniom PO. Partia tak niespójna, składająca się ze zbieraniny "od Sasa do lasa" już dawno rozleciałaby się na drobne kawałeczki pod naporem niezliczonych afer. Cementuje ją jednak spoidło znacznie trwalsze niż idee, które jak widzimy członkowie PO czasowo zawiesili. Czasowo, bo kres tej partii kiedyś przecież nastąpi i wtedy idee poszczególnych członków zostaną w trybie natychmiastowym przywrócone. Spoidłem tym jest trzymanie się u żłobu. Kto by nie chciał! Jednak chcieć to jedno a potrafić to zupełnie coś innego. Sternicy PO to ludzie zepsuci ale inteligentni. Do WSI cepów nie przyjmowano.
Aby trawać przy władzy stosuje się tu od dawna wypróbowaną metodę. Straszenie. Na potrzeby straszenia wykreowany został swoisty Snowball, czyli Jarosław Kaczyński (dla niezorientowanych podpowiadam, że Snowball to wróg wszystkich "wolnych" zwierząt w Animal Farm) i siepacze za nim stojący, czyli PiS. Fantastyczną karierę "stracha na wróble" zrobił złowrogi Antoni Macierewicz. Natomiast katastrofa smoleńska zastąpiła jakąkolwiek inną tematykę, istotną dla narodu i państwa. Smoleńsk stał się tym dla rządów PO, czym druga wojna czeczeńska dla Putina.
Widzimy i słyszymy w ostatnich dniach wzmożenie ( mało powiedziane - wzwód) tego tematu. Już nawet strach żelazko włączyć bo może zacząć gadać. "Snowball i siepacze" dali się uruchomić. Być może na chwilę bo trudno byłoby uniknąć jekichś obchodów piątej rocznicy tragedii. Teraz sztab PO musi ten temat utrzymać w pełnym wzwodzie aż miesiąc. Ciekawe jakie wiagry zastosują aby nie zwiodczał.
Inne tematy w dziale Polityka