" Kradnij ale pozwól maluczkim na odrobinę luksusu, aby się nie buntowali" jest mottem władzy w Polsce, po upadku przedstawicielstwa sowieckiego na kraj przywiślański. To motto z małymi intermediami na rządy Olszewskiego i Kaczyńskiego, doprowadziło Polskę do sytuacji bez wyjścia. Rządzącym nie wystarczały bierzące wpływy z relatywnie wysokich podatków. Zaprojektowali w konstytucji możliwość zaciągania pożyczek w imieniu otumanionych durni, czyli narodu. Dzisiejszy dług to, szacunkowo, sześć lat wpływów do budżetu. Z takim zadłużeniem poradzisz sobie ty Kowalski, czy ty Nowaku. Będzie Ci ciężko, ale sobie poradzisz. A jeżeli nie.............stracisz wszystko. Państwo sobie nie poradzi. Szczególnie państwo nie mające żadnych atutów. Czy ktoś zna nasze atuty do poradzenia sobie z tym problemem? Z głębin upadku wołam o słowa optymizmu.
Optymistów ostrzegam. Będę wykazywał ich głupotę.
Inne tematy w dziale Polityka