Lincz dokonywany na Januszu Korwin Mikke, przez młode wilczki Konfederacji, budzi niesmak pośród wiernych, wieloletnich zwolenników różnych projektów wcześniejszych, gdzie zawsze główną rolę odgrywał JKM. Jaki jest JKM każdy wiedział i wie. Opowiadania, że ten polityczny "awanturnik" odpala protokół 2-4% przed każdymi wyborami, są o tyle prawdziwe, że bez tych "protokołów" projekty wcześniejsze, jak i obecny, czyli Konfederacja, bujałyby się w poparciu 1-2%.
Wyraziste wolnorynkowe poglądy JKM, przysparzały więcej zwolenników, niż odpychały jego wygłupy zwane protokołami 2-4%. Zaryzykuję stwierdzeniem, że nawet w obecnych wyborach, kiedy to Konfa wprowadziła 18 posłów, co jest niebywałym sukcesem, głównym jego ojcem jest JKM. Korwin ciułał zwolenników wolnego rynku całe lata. Działał na zasadzie kropli drążącej skałę. W kraju, gdzie komuniści wytrzebili prawie do cna myślenie o własnym biznesie i wpoili pogardę dla rzemiechów, badylarzy i innych śladowych elementów prywatnej przedsiębiorczości, był jednym z kilku Don Kichotów walczących z wiatrakami. Niewolnicza mentalność została nieco wytrzebiona. Od prawie 100% do 90 obecnie.
Korwin narzeka, że jest inaczej i że "onegdaj ludzie bywali mądrzejsi, choć niejeden też bywał głupi", ale prawda jest taka jak opisałem powyżej. Zawiść, nienawiść i pogarda. Tym żywili lud komuniści i wiele narodu łykało taką papkę, bo łatwiej zaistnieć wedle ówczesnego porzekadła nowego chowu "inteligencji', że lepiej być, niż mieć. Jasne! "Być" można bez wysiłku, natomiast "mieć" i to "mieć" bez układów, czyli trudzić się jako badylarz, rzemiecha, ajent knajpy, wymagało ciężkiej pracy.
Wracając do Konfy i rozpaczy, bo zły wynik. Przyczyny wyniku niższego od wybujałych sondaży były trzy: 1. Duża frekwencja będąca wynikiem "święta nienawiści", a nie jakiejś demokracji. 2. Bardzo utrafiona świeża nazwa - Trzecia Droga - niezła zmyła dla wielu. 3. Zmiękczony, a nawet rozmymłany program Konfy.
Zajmę się pokrótce punktem trzecim. Przedstawiciel partii KORWiN (Nowa Nadzieja - co za idiotyczna nazwa) i jej szef Sławomir Mentzen przegrał dyskusję z Ryszardem Petru, kiedy to inicjator święta sześciu króli, okazał się genialnym wolnorynkowcem na tle Mentzena, który zdawał się nie różnić w poglądach wolnorynkowych zarówno od PiS-u jak i KO. To po co głosować na nowe świnie do koryta. Gromkie głoszenie o wywróceniu stolika było średnim hasłem na jeden dzień, a nie całą kampanię. Po co zresztą, wywracać ten stolik (koryto)? Aby samemu ryjki w publicznej melasie zanurzyć? Bo ryjki młodsze? Żadna partia nie zrobi dobrego wyniku, jeśli zaatakuje biednych emerytów, czyli takich o emeryturach do 3,5 tys, a tych jest większość. Mają też rodziny i to te liczniejsze. Tusk to zrozumiał. Inni też. Poza Konfą. Zamiast głosić - "Żadnego nowego rozdawnictwa" Konferedraci głosili "Zabierzemy".
Obecnie jest kozioł ofiarny - Korwin i jeszcze kolejny podobno - Braun. Jeśli tak? To pa, pa.
Inne tematy w dziale Polityka