Zacietrzewienie kładzie klapki na oczach wyborcom PO i PiS. Wyborcy ci, poza, co prawda, licznymi "dworami" obydwu partii, zwanymi po staropolsku smerdami, to zwykli obywatele, obywający się fruktów sprawowania władzy. Tam żer mają smerdowie. Jak już wspomniałem, liczne są ich zastępy i powiększające się po każdorazowej wymianie pałeczki w sztafecie. Obecnie przybywa smerdów PiS. Przybywa w tempie zwyczajnym dla ostatnich 30 lat, czyli szybkim.
Ale wróćmy do tych co niczego ze zmiany władzy nie mają, a nabuzowani emocjami, tworzą sekty gotowe stanąć murem za swoim guru.
Sekta PO (lub KO) utraciła swojego guru, który czmychnął na posadę u zewnętrznych mocodawców, słusznie wybierając swoją drogę zbawienia doczesnego i dzisiaj modli się przed głównym ołtarzem, a nie jakimś bocznym i niewiele znaczącym. Sekcie groził zanik. Wyznawcy błąkali się jak te owieczki zagubione w lesie i przytulali się do różnych lisków chytrusków typu Hołownia, Kosiniak czy Biedroń. Kidawa Błońska już, już grzebała całość, ale rękę wyciągnął drugi zawodnik w sztafecie - Raz my, Raz wy i wyciągnął, dosłownie za uszy, sektę PO z mułu, umożliwiając podmiankę kandydata na prezydenta. Został nim Trzaskowski. Chłopczyk ładny i jak to często bywa, na tym koniec. Jednak na tle Kidawy to tytan umysłu. Powiało świeżością i optymizmem. Notowania kandydata skoczyły na poziom przedkidawowego notowania partii i ciągle rosną. Tolerancja dla potknięć kandydata jest olbrzymia u wyznawców. Kidawa tak uodporniła ich wierne dusze, że Trzaskowski może nawet jechać na rubikoniu a i tak poparcie miał będzie całości wiernych a i nowi dołączą. Trzaskowski te wybory, najprawdopodobniej, wygra.
Wyznawcy PiS ( ci inteligentniejsi ) zachodzą w głowę, dlaczego, ach dlaczego genialny prezesie umożliwiłeś taki manewr znienawidzonym zdrajcom i zaprzańcom? Ano dlatego, że prezes jest genialny. Prezes, zamiast kupować sobie i swoim smerdom szklany nocnik, aby mogli wszyscy zobaczyć co narobili, potrzebuje blokady na wszelkie dalsze obietnice i pomysły swoje, i swoich smerdów. Taką blokadą będzie Trzaskowski. Ten, jako prezydent, niewiele będzie mógł. Być może zrobi Rabieja swoim najważniejszym totumfackim, ku radości prezesa i zgrozie większości Polaków. Wprowadzi nowy dwór ( dość straszny ) do pałacu, rozdzieli pensje i na tym koniec. Prezes i przyboczni (jazgotniki pospolite) będą mieć przez trzy lata doskonały obiekt do zrzucania na niego, winy za biedę, która nadchodzi zarówno z winy rządzących, jak i warunków zewnętrznych. Drugi cel, który zyskuje, to zachowanie status quo, które jest dla rządzących dobrem nadrzędnych. Sztafeta ma się składać z wypróbowanych zawodników a nie jakichś szaleńców, którzy widzą Polskę Wielką, co jest pomysłem zarówno, według sztafety, nierealnym jak i dla sztafety, niebezpiecznym.
Chodzą takie kalkulacje, że wyborcy Konfederacji, mogliby przeważyć zwycięstwo w drugiej turze. Prezes tego nie może wyrazić publicznie, ale jego smerdowie znów rozpoczęli jazgot przeciw Konfederacji, szczególnie po wypowiedzi posła Wilka, któremu zamarzyła się kariera Romana Giertycha, najprawdopodobniej. Myślę, że za chwilę elektorat Konfederacji dowie się ponownie, że jest ruskimi onucami. Wtedy zostanie w domu, lub zagłosuje "na złość PiS-owi", czyli wedle planu prezesa.
Inne tematy w dziale Polityka