Nie, no oczywiście, że takie wpisy to łatwizna, ale nie mogę się powstrzymać, przed uwiecznieniem poniższego kawałka, tym bardziej, że na topie są rozważania o kondycji dziennikarstwa w III RP. Poniższy tekst ukazał się dziś na pierwszej stronie (internetowej) "GW":
"Panie premierze, kocham pana" - usłyszał Tusk na ulicy
r
GW, 29.11.2012 , aktualizacja: 29.11.2012 16:18
Premier Tusk blisko dwie godziny rozmawiał z samorządowcami i członkami PO w dolnośląskiej siedzibie tej partii na ulicy Oławskiej we Wrocławiu. Przed wyjściem czekali na niego dziennikarze i mieszkańcy.
W pewnym momencie zagadnęła go kobieta, która ze łzami w oczach powiedziała: - Od sześciu lat nie mogę znaleźć pracy. U nas w Trzebnicy jest to bardzo trudne. Nie mam za co żyć - żaliła się.
- Może to kwestia pani kwalifikacji? - zapytał premier.
- Mam średnie wykształcenie, chodzę na różne kursy, ale mimo to nie mogę nic znaleźć - odpowiedziała.
Do rozmowy włączył się Marek Skorupa, wojewoda dolnośląski, który obiecał że zajmie się sprawą. - Proszę się zgłosić do mojego sekretariatu. Na pewno coś poradzimy - zapowiedział.
Chwilę później do witania się z Tuskiem rzuciło się kilkunastu gapiów, którzy stali na Oławskiej. Jedna ze starszych pań wyznała mu: - Panie premierze, kocham pana.
Inny mieszkaniec powiedział: - Gratulacje dla Kaszuba od mieszkańca Wileńszczyzny.
Tusk z uśmiechem w otoczeniu ochroniarzy BOR odszedł do limuzyny, która zawiozła go na wrocławskie lotnisko. "
Amen
Inne tematy w dziale Polityka