Performance Performance
237
BLOG

Dusze zranione pirackim hakiem

Performance Performance Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

image Badania pokazują, że religia może wspierać wychowanie, ale wszystko zależy od sposobu jej przekazywania. W rodzinach, gdzie wiara oparta jest na miłości, wspólnocie i empatii, dzieci często wykazują większą samokontrolę, gotowość do przebaczania i silniejsze poczucie dobra i zła. Religijne rytuały i codzienne praktyki mogą dawać dzieciom poczucie bezpieczeństwa i stabilności. 

 Nie bez znaczenia jest także kontekst kulturowy. W społeczeństwach, gdzie religia jest głęboko zakorzeniona w życiu publicznym i społecznym, dzieci mogą naturalnie przyswajać wartości religijne jako część szerszej tożsamości wspólnotowej.

 Co ciekawe, niektóre badania sugerują, że dzieci wychowywane bez religii są bardziej skłonne do dzielenia się i postaw altruistycznych. W badaniu opublikowanym w czasopiśmie Current Biology (2015) stwierdzono, że „dzieci z rodzin świeckich wykazywały wyższy poziom hojności i mniej surowe oceny zachowań społecznych niż ich rówieśnicy z rodzin religijnych”.

 Nie ma jednoznacznych badań, które stwierdzałyby, że chrześcijaństwo wychowuje dzieci „łagodniej” niż inne religie, ale porównania międzykulturowe sugerują, że współczesne chrześcijaństwo w krajach zachodnich (np. w Europie) częściej kładzie nacisk na miłość, przebaczenie i dialog niż np. islam w krajach Bliskiego Wschodu czy ortodoksyjny judaizm.

 W chrześcijańskich rodzinach dzieci często zachęca się do zadawania pytań, a kara nie jest podstawowym narzędziem wychowawczym. Natomiast w tradycyjnych formach innych religii religijność bywa silniej związana z hierarchią i posłuszeństwem. Styl wychowania w obrębie tej samej religii może jednak być zarówno surowy, jak i bardzo czuły – w zależności od regionu, tradycji lokalnej i osobowości rodziców. 

image


 W religijnym wychowaniu dzieci ważną rolę odgrywają także obrazy – a zwłaszcza kolorowanki o treści religijnej, powszechne w kulturze chrześcijańskiej. Umożliwiają one dziecku pierwsze spotkanie z wiarą poprzez obraz: dziecko „oswaja” się z postacią Jezusa, aniołów, Maryi czy świętych. Kolorowanie takich obrazków sprzyja rozmowie o wierze w sposób naturalny, ciepły i pełen symboli, które łatwo zapamiętać.

 Jednak nie wszystkie religie dopuszczają takie formy. Islam tradycyjny zabrania przedstawiania postaci ludzkich, zwłaszcza proroka Mahometa, więc edukacja wizualna skupia się tam na geometrycznych wzorach, kaligrafii i motywach przyrody. Judaizm ortodoksyjny również unika graficznych wizerunków Boga i postaci biblijnych, choć dzieci kolorują symbole i sceny związane z obchodami świąt. 


image W buddyzmie kolorowanie występuje rzadziej w formie dziecięcej – częściej w duchowej, np. jako tworzenie mandali.

W tradycji buddyzmu tybetańskiego mandale mają głębokie znaczenie religijne. Są to symboliczne przedstawienia wszechświata, wykorzystywane w medytacji i rytuałach duchowych. Mnisi tworzą mandale z kolorowego piasku przez wiele dni, po czym niszczą je w geście ukazującym nietrwałość wszystkiego, co materialne. Dla dzieci w klasztorach ich tworzenie może być formą duchowego ćwiczenia, nie zabawy.

 W kulturze zachodniej mandale są wykorzystywane jako narzędzie relaksu, terapii i rozwoju kreatywności, często bez znajomości ich sakralnego źródła. Dlatego warto pamiętać, że dla wyznawców buddyzmu mandala to nie tylko wzór do kolorowania, ale święty znak, który niesie ze sobą duchowe przesłanie – podobnie jak dla chrześcijan obraz z ikoną czy krzyż.

 Czas już na zakończenie tej notki – może nie dla wszystkich była interesująca, ale mam nadzieję, że skłoni do  refleksji nad tym, dokąd dziś doszliśmy. Symbole chrześcijańskie zastąpiliśmy elektronicznymi zabawkami, a przesiąknięci treścią, jaką one emitują, staliśmy się hojni, mniej surowi w ocenach społecznych zachowań – i właśnie wtedy wydarliśmy naszym dzieciom kolorowe obrazki i święte symbole, by wepchnąć im w ręce telefony komórkowe.

 Jesteśmy jak jednoręki pirat, który wbija hak w niewinne dusze – by zrekompensować sobie brak miłości, troski o bliskich, utratę wartości i uczynić niewinnych – winnymi.

 Dopiero gdy nasz statek zaczyna tonąć, uświadamiamy sobie skalę zniszczeń, ale zamiast naprawiać – znów atakujemy. Zranionym przez nas dzieciom odbieramy to, co sami im daliśmy – to, co doprowadziło je do upadku.

Chcieliśmy, by były hojne, tolerancyjne – ale wyszły z tego dzieci grube, samotne i zdemoralizowane. Teraz każemy im oddać to wszystko. Będą się broniły – ale jesteśmy silniejsi. Teraz wprowadzamy kary.

Jakże łatwo jest nam ukryć własne oblicze. Oblicze mordercy dusz.

 Może jeszcze nie wszystko stracone – jeśli zamiast karać i wymagać spróbujemy być wzorem. Być może to, co zniszczyliśmy, można jeszcze ocalić.

Dziękuję Kobiecie Kuli i Karzo za udostępnienie grafiki wykorzystanej w notce  i Karolinie za pomysł na notkę.

Piszą na ten temat Karzo KobietaKula

image

Performance
O mnie Performance

Nie prowokujcie, bo zgrzeszę i ... Jestem normalną kobietą. Może nawet zbyt normalną więc jak zostałam siostrą Praksedą to długo nie trwało jak zostałam siostrą Praktezą.  Znajomi mówią, że tak brzmi logiczniej, bo praktyczna teza jest lepsza niż hipoteza a Prakteza od Praksedy daleko nie leży, bo Prakseda od praksis się wywodzi.  Kilka razy komentowałam już z obcego konta, więc jak teraz założyłam własne to macie przerąbane.  Będą głębokie przemyślenia religijne, krótkie modlitwy i historyjki katolickie. Będzie to, co uwielbiacie. Szczęść Boże.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo