Światowa lewica (szczególnie z najlepszymi wynikami w tej dysycypilnie-europejska) nie poprzestaje na umacnianiu stereotypu obskuranckiej, zamordystycznej i antywolnościowej prawicy, która forsuje na co dzień cenzurę obyczajową, za nic sobie mając wolność słowa, także w sensie krytyki własnych polityków.
Ile ż to wrzasków, krzyku, histerii, bicia piany i na alarm daje się słyszeć w europejskich krajach, wyjątkowo duża fala dotyczy wolności słowa. Schemat od prawie 2 lat jest oczywiscie powielany również w Polsce, krajowi bojownicy postępu uczą się od swoich ideowych, starszych kolegów i koleżanek w imponujacym tempie. W wyniku ich retoryki, papkogennej że tak się określę, wziętej z najlepszych wzorców ,,Psychologii tłumu" Le Bona przeciętnemu młodemu człowiekowi może się wydawać, iż podstawową cechą kogokolwiek identyfikującego się z prawicą są autorytarne inklinacje, wykluczające wolność słowa i krytykę ,,swoich" ludzi, szczególnie z kręgów władzy. Że nawet rzeczywiście patologiczny styl władzy i mediokracja Silvio Berlusconiego to norma,a oświecona, racjonalistyczna i libertyńska lewica nie kala się nigdy krępowaniem myśli, słowa, druku i wizji w mediach jak i poza nimi.
O tej kwestii można pisac całe rozprawy naukowe i książki publicystyczne, wiele zresztą zostało napisanych, np. : "Matrix czy prawda selektywna- antycenzorskie retrospekcje." Tomasza Strzyżewskiego.
Ja na deklaracje postępowców odpowiadam : śmiechu warte! Mały przykładzik zaprzeczajacy kryształowemu, pomnikowemu wizerunkowi rzekomo czułych na działalnośc cenzury lewicowców. Detal ,acz wielce charakterystyczny i ukazujący istotę-jak to raz określił Sławomir Mrożek- "lewicowej kołtunerii" :
http://wiadomosci.onet.pl/1546599,12,item.html
Właściciel mediolańskiej pizzeri, niespecjalnie przychylny obecnemu włoskiemu rządowi musiał zabulić 1666 euro( liczba z wątkiem diabolicznym;) tylko za to, że śmiał powiesić w łazience...nie komunistów, nie Prodiego,nawet nie laleczkę voodoo któregoś z włoskich polityków, lecz karykaturę premiera Włoch i jego ministrów wyciętą z gazety (ergo nawet nie własnego autorstwa). Taki żarcik, którego mniej lub bardziej dowcipnych odpowiedników wobec dziesiejszego rządu w Polsce jest od zatrzęsienia: w telewizorni, w czasopismach, na słupach ulicznych, na tablicach ogłoszeń rożnych uczelni, ścianach budynków, koszulkach. No gdzie się nie odwrócisz tam znowu ktoś sobie robi jaja z Kaczyńskich, Giertycha i Leppera . I żeby nie było wątpliwości: bardzo dobrze! śmiech to zdrowie a abstrahując od merytorycznej oceny ich działań ci faceci i ich ugrupowania satyro-genni są aż nad wyraz.
Aż dziw bierze, iż sprawą zainteresowały się włoskie media,a za nimi niektóre z polskich. Incydent wpędza w żażenowanie, dodatkowo mnie osobiście rozbawił, chociaż szefowi pizzerii Vailati z pewnością niespecjalnie jest do śmiechu.
Niestety biedny Włoch na własnym karku poczuł uderzenie lewicowego bata, który niczym przysłowiowy kij ma dwa końce: jeden pełen frazesów o wolności słowa i tępej, łopatologicznej retoryki przeciw własnym antagonistom , drugi zaś skwapliwie czujny wobec wszelkich prawicowo-nacjonalistycznych odchyleń , zaostrzony polityczną poprawnośnią i zwykłym kołtuństwem.
"- Jakim prawem?! - Prawem, a nie lewem , towarzyszu." fragment dialogu z "Ceny" Waldemara Łysiaka
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka