Już tu szykowałem się do główkowania na jaki temat dziś sporządzić notkę, który problem okazał by się najżywszy i rozpalający emocje. Na szczęście jeden rzut okiem na niezrównany onet.pl i mój dylemat został rozwiany a na wątłą moją myśl przyszło od razu kilka tradycyjnie mętnych refleksji.
Nie uchichły echa i zawierucha po artykule prof. Jana Winieckiego do Financial Times skarżącego się, iż w Polsce władzę sprawują ,,narodowi bolszewicy". Czytałem kiedyś felietony ekonomiczne profesora z którymi zazwyczaj się zgadzałem, jednak tym razem ów tytan myśli wybił się na czoło aktywnych za granicą Pouczaczy (odsyłam do swojego pierwszego posta) i srogo mnie zawiódł! Jednak jeden niepokorny inaczej oraz bałamutny profesor miotający antylustracyjne i postępowe panegiryki Wiosny Ludów, rozumianej jako bunt przeciwko kaczystowskim rządom gdzieś tam w krainku nad Wisłą, nie czyni! Oto z samego serca racjonalistycznej i humanistycznej Francji równie niezrównany (niezrównoważony?) dziennik ,,Le Monde" przyjął na siebie misję edukacyjną i jął wyliczać polskie naczelne zbrodnie plus kilka jeszcze małych grzeszków. Odsyłam do informacji na onecie o treści samego artykułu: http://wiadomosci.onet.pl/1514824,12,item.html
Jak można wywynioskować z tych wypocin do ciężkich grzechów Polski pod obecnymi rządami należą niewątpliwie:
- antykomunizm, którego wszelkie (nawet najłagodniejsze) przejawy są oczywiście ,,krucjatą".
- lustracja, wyjątkowo potworne i nieludzkie zjawisko nieznane w całym cywilizowanym świecie, zwłaszcza że następuje 17 lat po upadku komunizmu. Znawców tematyki nie powinien dziwić pojawiający się michnikowski termin,,polowanie na czarownice". Dziwne, że francuska gazeta w ogóle jest świadoma tego, że w Polsce komuna już się zasadniczo skończyła, zazwyczaj w kraju winem i ignoracją płynącym próżno szukać zaznajomienia z tak aktualnymi i szczegółowymii informacjami z barbarzyńskiego Wschodu. Nieistotne, iż lustrację przeprowadziły z powodzeniem i generalnie bezboleśnie Francji wschodni sąsiedzi plus Czechy, Słowacja, Litwa czy Węgry.
- ,,Dziennik pisze dalej, że kraj, który w latach 80. był w awangardzie przemian w Europie, dziś znalazł się na szarym końcu." A to dopiero niespodzianka! Czyli znaczenia ma dokładnie zerowe fakt, iż według uniwersalnych wskaźników ekonomicznych mamy sytematyczny spadek bezrobocia (GUS: 14,9 % , niektóre niezależna źródła jak Eurobarometr podają wartość jeszcze niższą), ponad 5% wzrost PKB, rekordowo wysoki napływ inwestycji (w tym najwaznieszych :BIZ), rosnące stopniowo płace i stałą, optymalnie niską inflację. Wiadomo-jeżeli fakty nie pasują do tezy, to tym gorzej dla faktów. Znajdujemy się na szarym końcu rozwoju europejskiego, bośmy katolicki ciemnogród, który cytując znany autorytet (m)oralny Bronisława Geremka ,,nie dorósł do demokracji" i tyle!
- trwające w Polsce kampanie przeciw aborcji. Tu dotykamy sprawy wyjątkowo dla Europy Zachodniej delikatnej i wagi wybitnie ciężkiej. Aborcja-czyli wybór i postęp, ratowanie życia poczętego-czyli kołtuństwo, zaścianek i klerykalne zło w najczystszej formie. Wiele ostatnio w debacie na ten temat zostało powiedziane, szczerze mówiąc nawet nie chce mi się produkować oprócz podkreślenia samego stanowiska Le Monde, iż nawet zwykła dyskusja o ograniczeniu/zakazie aborcji to grzech śmietelny.Czy aż tak śmiertelny dla podmiotu dyskusji jak sama aborcja dla dziecka, nie wiadomo.
- trwające w Polsce kampanie za karą śmierci. W UE kara śmierci jest zakazana, wszyscy jej zwolennicy w Lechistanie o tym wiedzą i większość z tej przyczyny na siłę nie forsuje tego pomysłu przeciwko naszej obecności w strukturach europejskich. Co naciekawsze, w państwach członkowskich Unii nawet sama debata na temat wprowadzenia kary ostatecznej jest ściśle zakazana(i jak to się ma drodzy strażnicy praw człowieka do wolności słowa i poglądów?), za jej inicjację grożą srogie sankcje nie wyłączywszy wywalenia ze Wspólnoty. Stąd w Polsce po 2005 roku temat zaistniał tylko raz i ucichł tak szybko jak się pojawił, twierdzenie że trwa w tej chwili jakaś poważna ogólnonarodowa dyskusja na ów temat to bzdura piramidalna.
- Grzech następny, wręcz nie do wybaczenia. Proamerykańskość w połączeniu z postawą anty-zachód plus oczywiście drażnienie Rosji. Przewlekły rusofilizm oraz antyamerykanizm Francuzów jest powszechnie znany, nie spodziewajmy się od nich obiektywnej oceny spraw międzynarodowych jeżeli w tym kontekscie pojawi się kwestia USA i Rosji.
- Dotarliśmy do apogeum, zbrodni tak monstrualnej aż trudno wyobrazić sobie porównywalną, chyba oprócz stwierdzenia, że być może Bóg istnieje. Grzech tytułowy brzmi: Polska jest latarnią konserwatyzmu, a symaptyzowanie z konserwatyzmem nigdy zdaniem Paryża nie kończy się niczym dobrym. W rzeczy samej -święte słowa! No comments...
Na zakończenie tego przydługawego wpisu wypada mi tylko przekazać skromną radę dla ,,Le Monde". Rada jest parafrazą z księgi tak zacofanej, że aż najpopularniejszej na świecie, czyli z Biblii : Bacz byś nie ściemniał od jasności swojej!
"- Jakim prawem?! - Prawem, a nie lewem , towarzyszu." fragment dialogu z "Ceny" Waldemara Łysiaka
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka