Nigdy nie byłem antyaborcyjnym fanatykiem. Moje stanowisko zawsze było takie, że jestem za obroną życia, ale nie należy kobiet zmuszać do heroizmu wbrew ich woli i przekonaniom (nie wszyscy muszą być katolikami): do noszenia ciąży w sytuacji zagrożenia własnego życia (tu nie mam żadnych wątpliwości - nawet natura w większości takich przypadków wybiera ratowanie życia matki, więc trudno się sprzeciwiać czemuś, co stworzył Bóg), do rodzenia istoty, która będzie zmutowanym "potworkiem" lub człowieka, który umrze zaraz po narodzeniu (tu pewne wątpliwości były, bo rozszerzano ten wyjątek także na wady nieletalne np.: zespół Turnera lub Downa) lub do rodzenia dziecka poczętego w wyniku gwałtu (tu wątpliwości miałem najwięcej, bo często pod "ciążę pochodzącą z przestępstwa" podciągano każdą ciążę osoby niepełnoletniej). Kompromis obowiązujący przed jesienią roku 2020 uważałem za rozwiązanie nieidealne, ale w tych warunkach bliskie optymalnemu. Naruszenie tego kompromisu (które zaczęło się od próby obejścia PiS-u od prawej... i później sprawy wymknęły się spod kontroli) uważałem i uważam za ogromny błąd. Wszystkie niejasności i nadużycia takie jak skazywanie na śmierć dzieci z zespołem Downa lub Turnera oraz dzieci małoletnich nastolatek można było uregulować rozporządzeniami wyjaśniającymi postępowanie w takich przypadkach - absolutnie nie należało używać do tego Trybunału Konstytucyjnego. Działania niektórych księży, a zwłaszcza hierarchów którzy nie pozwolili rządowi PiS zrobić kroku wstecz, a zwłaszcza przypadki w których ten sam kapłan podczas Apelu Jasnogórskiego odczytywał "modlitwę o jedność i pokój w narodzie" a następnie w kontekście prawa aborcyjnego wypowiadał apodyktyczne słowa przekreślające tę jedność i pokój uważam za jeden z przejawów upadku kościoła kierowanego przez abp. Gądeckiego. To było do przewidzenia, że akcja wywoła reakcję i jeśli jedna ekipa wypaczyła kompromis w jedną stronę, to przeciwna ekipa po przejęciu władzy wypaczy go w drugą stronę i będzie próbowała zalegalizować nie tylko aborcję eugeniczną, ale nawet aborcję na życzenie.
Jednak to, co się stało w szpitalu w Oleśnicy przekracza wszystkie wyobrażenia. Zabito dziecko w dziewiątym miesiącu ciąży, w którego przypadku jest znana metoda terapii nie tylko dająca duże szanse na przeżycie, ale także na częściowe odzyskanie sprawności. Taka sytuacja budzi i musi budzić ogromne emocje. Mniejsza o Grzegorza Brauna (nie chcę oceniać czy to był autentyczny protest, czy prowokacja w ramach kampanii wyborczej). Chodzi o emocje zwykłych ludzi, którzy widzą, że przekroczono nienaruszalną granicę: ZAMORDOWANO DZIECKO WBREW OBOWIĄZUJĄCEJ WYKŁADNI PRAWA I KONSTYTUCJI WYKORZYSTUJĄC ROZPORZĄDZENIA RZĄDU POZWALAJĄCE PODCIĄGAĆ POD "ZAGROŻENIA ŻYCIA I ZDROWIA KOBIETY" TAKŻE EWENTUALNE ZAGROŻENIA PSYCHICZNE. Idąc tą drogą można zabić każde dziecko, bo każda kobieta jest narażona na zagrożenia zdrowia psychicznego np.: depresję poporodową (moja Przyjaciółka z pierwszych studiów pod wpływem takiej depresji popełniła samobójstwo... a była katechetką - to pokazuje jak bardzo depresja może zmienić psychikę).
Jednak po tym morderstwie dokonanym pod pretekstem kruczków prawnych dokonało się coś jeszcze gorszego. Sprawczyni Gizela Jagielska zaczęła ostentacyjnie obnosić się ze swoim czynem, religią i pochodzeniem:
„Jestem Żydówką i ateistką. I wykonywać będę aborcje.”
Natomiast osoby reagujące emocjonalnie na jej zbrodniczy czyn i odrażające wyznanie (proszę sobie wyobrazić co by było, gdyby w Izraelu lekarz stwierdził "jestem Polakiem i katolikiem, będę dokonywał eutanazji Żydów") potraktowano jak najgorszych przestępców. Mamy już kilka osób aresztowanych (w tym jednego księdza) za to co napisali do "lekarki" która zamordowała dziecko. Trzeba przypomnieć, że aresztowania te nastąpiły około miesiąc po tym, jak reżim Tuska najpierw wskutek przesłuchania doprowadził do śmierci niewinnej kobiety, następnie "prokurator" Ewa W. odpowiedzialna za organizację i przebieg tego przesłuchania prowokowała swoją obecnością tłum protestujący pod siedzibą prokuratury, a cyngle z mikrofonami kierunkowymi nagrywali i montowali w tym czasie podsłuchane rozmowy posłów PiS reagujących na tę prowokację. Trzeba pamiętać, że Ewa W. próbowała (nie wiem na ile skutecznie - szczegóły "śledztwa" nie są podawane do publicznej wiadomości) tak zmienić oczywistą wykładnię prawa, aby prywatne rozmowy, które nie były skierowane do niej zakwalifikować jako "groźby karalne" pod jej adresem.
W sprawie jest jeszcze jeden wątek. To wypowiedź wiceminister zdrowia, Urszula Demkow, która w wywiadzie powiedziała:
„To dziecko urodziłoby się żywe i zdolne do życia. Dlatego, zgodnie z polskim prawem, neonatolodzy natychmiast przystąpiliby do ratowania tego dziecka. Więc jedyny sposób, żeby ono nie urodziło się żywe, to wykonanie zastrzyku z chlorku potasu do sercowo, jeszcze jak to dziecko znajduje się w łonie matki. Jest to dla mnie ogromnie trudne jako dla człowieka, natomiast mogę powiedzieć tak, że w wielu krajach, na przykład we Francji, takie są przepisy i tak to się robi.”
Czyli przyznała, że w Polsce nie ma przepisów pozwalających zabić dziecko tuż przed urodzeniem. Przyznała, że dziecko zgodnie z prawem powinno się narodzić, a neonatolodzy powinni je uratować lub przynajmniej próbować uratować. Przyznała wreszcie, że wstrzyknięcie śmiertelnego zastrzyku to był „jedyny sposób, żeby ono nie urodziło się żywe". I jak tu się nie denerwować, jak tu się nie emocjonować, jak tu nie nazwać tego czynu "morderstwem"???
Wielokrotnie broniąc "kompromisu aborcyjnego" sprzed roku 2020 powtarzałem na blogu, że nie każdy grzech jest przestępstwem lub złamaniem prawa i nie każde przestępstwo lub złamanie prawa jest grzechem. Zdrada małżeńska w polskim prawie nie jest przestępstwem ani nawet złamaniem prawa. Przekroczenie samochodem dozwolonej przepisami prędkości w warunkach w których nie stwarza się żadnego zagrożenia dla innych i dla siebie nie jest grzechem. Dlatego uważałem, że nie każda aborcja powinna być traktowana jako przestępstwo. Ale tutaj trzeba na to spojrzeć w ten sam sposób z drugiej strony. Zamordowanie dziecka zdolnego do życia poza organizmem matki - niezależnie od tego ile się znajdzie kruczków prawnych i jakie wytyczne poda aktualna władza - W KATEGORII MORALNEJ JEST ZBRODNIĄ! ZBRODNIĄ!!! STRASZNĄ ZBRODNIĄ!!!!!
Były w przeszłości już reżimy, które tworzyły "prawa" według których czyn zbrodniczy był prawnie dozwolony (np.: zabicie Żyda), a za dobry uczynek karano śmiercią całą rodzinę (np.: za udzielenie pomocy Żydowi). Pani "Żydówka" i "ateistka" Gizela Jagielska powinna o tym pamiętać! Ale jeśli ona nie pamięta, to MY musimy o tym pamiętać. Nikt i nic nas nie zwalnia ze stosowania sumienia, a także z obowiązku właściwego kształtowania sumienia własnego i swoich dzieci. To od naszej postawy w czasach zbrodni i bezprawia będzie zależało to, czy nasze czyny będą w przyszłości uznane za heroiczne czy niegodne lub zbrodnicze, a my sami za bohaterów czy za kanalie wykorzystujące zbrodnicze "prawo" lub nawet za zbrodniarzy.
Dlatego absolutnie nie zgadzam się na to, co zrobił Salon24 w notce: https://www.salon24.pl/newsroom/1439191,groza-gizeli-jagielskiej-sluzby-dokonaly-pierwszych-zatrzyman Autor: "Redakcja" opisał tę sprawę tak, jakby w zamordowaniu dziecka zdolnego do życia nie było nic złego, przestępcami byli ci, co wysłali jakieś listy lub maile pod adresem sprawczyni, a tak w ogóle, to winne wszystkiego było niejasne prawo i niejednoznaczne przepisy. W dodatku ani o wypowiedzi Urszuli Demkow ani o aroganckich popisach Gizeli Jagielskiej w tej notce nie wspomniano ani słowem. JAKO BLOGER OD 15 LAT PUBLIKUJĄCY NA TYM FORUM PROTESTUJĘ PRZECIWKO TAKIEMU PRZEDSTAWIANIU TEMATU PRZEZ NOWĄ REDAKCJĘ. W historii Salonu24 różnie bywało. Raz bywało dobrze, raz bywało gorzej, od czasów nadredaktora Jastrzębowskiego (któremu Salon był potrzebny wyłącznie jako odskocznia do TV "Republika") było źle. ALE TAK SKANDALICZNIE ŹLE, JAK ZA OBECNYCH WŁAŚCICIELI, REDAKTORÓW I ADMINISTRATORÓW (A W ZASADZIE CENZORÓW) NIE BYŁO NIGDY. Jak chcecie publikować taki syf, to nie róbcie tego w moim imieniu! Ja do takiego "grona" nie chcę należeć! Odblokujcie możliwość logowania za pomocą Facebooka (abym mógł zarchiwizować i usunąć stąd mój dorobek), a wtedy bez żalu kopnę was w tę część ciała, z której wychodzi równoważność waszych notek redakcyjnych!

Inne tematy w dziale Rozmaitości