Tymczasowe konto Peacemakera Tymczasowe konto Peacemakera
550
BLOG

Co jest najstraszniejsze w śmierci Pani Basi i wszystkim co się dzieje wokół niej?

Tymczasowe konto Peacemakera Tymczasowe konto Peacemakera Polityka Obserwuj notkę 24
Jest w teologii grupa grzechów wołających o pomstę do nieba. Czy śmianie się w oczy bliskim własnej ofiary, prowokowanie ich i wykorzystywanie ich bezsilnej złości przeciw nim nie jest właśnie taką zbrodnią? Czy popierane i usprawiedliwianie takiego postępowania nie jest właśnie taką zbrodnią?

Co jest najstraszniejsze w śmierci Pani Basi i wszystkim co się dzieje wokół niej?

  • Nie to, że zginął Człowiek - ludzie umierają w różnych okolicznościach, ilu rówieśników Pani Barbary zabrała choćby niedawna pandemia.
  • Nie to, że Pani Barbara Skrzypek została zaszczuta - to nie pierwsza osoba, która zmarła na zawał zaszczuta przez tę opcję polityczną: prof. Lech Morawski, prof. Henryk Cioch, prof. Jan Szyszko - tylko w tamtych sprawach związek pomiędzy zaszczuciem a śmiercią na zawał nie rzucał się tak bardzo w oczy.
  • Nie to, że została zaszczuta w ramach działania Wymiaru Sprawiedliwości - najciemniej bywa pod latarnią, zdarzyło się przecież, że grupa zdemoralizowanych policjantów postanowiła "dać nauczkę" pewnemu recydywiście, który zawsze sprawiał problemy przy aresztowaniu, a za poprzednim razem fałszywie oskarżył ich kolegów (a może ich samych) o wielokrotne rażenie paralizatorem, więc tym razem pokazali mu co czuje człowiek wielokrotnie rażony... tak "skutecznie" że recydywista zmarł. 
  • Nie to, że zmarła zaszczuta przez środowisko deklarujące "przywracanie demokracji" i "naprawę Wymiaru Sprawiedliwości" - skoro Donald Tusk w kampanii wyborczej parafrazował motto Heinricha Himmlera o "robieniu porządków żelazną miotłą" to trzeba było się tego spodziewać.
  • Nie to, że zginął Człowiek niebędący politykiem - urzędniczki związane z Premierem Morawieckim lub Funduszem Sprawiedliwości są dziś dręczone dużo bardziej, ale po prostu są bardziej odporne na stres.
  • Nie to, że zginęła tylko dlatego, że próbowano za wszelką cenę dorwać Jarosława Kaczyńskiego - to nie pierwszy przypadek ludzkiej tragedii dziejącej się "przy okazji" czegoś innego - w latach 90-tych aresztowano na pół roku zupełnie niewinną Żonę mojego Chrzestnego (przewracając Jej Rodzinie całe życie do góry nogami - zablokowano ich konta bankowe, a byli na etapie budowy domu, więc przez rok Chrzestny koczował z dwójką dzieci w tym, co zdążyli wybudować, czyli w piwnicy), a cała ta hucpa miała na celu wyłącznie odwrócenie uwagi od afery z pewnym "zielonym" bankiem w którą byli uwikłani politycy PSL, więc aresztowano prezesa i księgową innego banku w którym nic złego się nie stało.
  • Nie to, że odmówiono jej prawa do wsparcia pełnomocnika, zaatakowało ją troje "prawników" znanych z nienawistnego stosunku do jej środowiska - nie takie numery robiła już obecna władza (choćby angażowanie UE, TSUE, srue... do osaczania poprzedniego rządu w obliczu pandemii, ataku hakersko-propagandowego, wojny hybrydowej na naszej wschodniej granicy i najkrwawszej wojny od 1945 tuż za nią). 
  • Nie to, że pozbyto się wszelkich świadków i wiarygodnych dowodów przebiegu przesłuchania: nie było pełnomocnika, technika rejestrującego przebieg (ani samej rejestracji przebiegu przesłuchania), protokolanta - w końcu jak ktoś szykuje gruby przekręt, to wcześniej "oczyszcza sobie przedpole". 
  • Nie to, że rozpuszczono kłamstwo, że rzekomo Barbara Skrzypek obciążyła Jarosława Kaczyńskiego - w końcu nie na próżno "oczyszczano przedpole" - protokół miał nie być opublikowany, a kłamstwo miało funkcjonować w "opinii publicznej", ale przesłuchiwana zmarła, Bodnar się przestraszył, opublikował protokół i "sprawa się rypła". 
  • Nie to, że bezpośrednio po śmierci publicznie grożono wszystkim osobom zadającym pytania o jej przyczynę i związek z przesłuchaniem - reżim to reżim, zawsze tak działa - ile razy podobnie zachowywał się Roman Giertych... nie mówiąc o tym, że publikowanie podobnych gróźb przez przestępców w togach "przewrażliwionych" na punkcie "ochrony swojego dobrego imienia" (szkoda, że tak nie troszczą o dobre imię innych, których często szkalują i opluwają) oraz nadużywanie przez nich swojej władzy i przewagi jaką daje im znajomość kruczków prawnych jest prawdziwą plagą (patrz sędzia Gąciarek). 
  • Nie to, że bezbronna kobieta pozbawiona wsparcia była przez pięć godzin nękana przez trójkę bezwzględnych "zawodowców" - jak napisałem, reżim to reżim - nie tak przesłuchiwano w czasach stalinowskich. 
  • Nie to, że próbowano zrzucić winę na człowieka, który miał być główną ofiarą działań, czyli Jarosława Kaczyńskiego - w przypadku Smoleńska też posłużono się takim psychopatycznym kłamstwem o "zabójczym telefonie do brata". 
  • Nie to, że między przesłuchaniem a śmiercią przesłuchiwanej Jacek Dubois publicznie naśmiewał się z ofiary i jej otoczenia politycznego kierując w jego stronę niewybredne insynuacje i pogróżki - jak się rozpętało atmosferę nagonki i nienawiści wobec jakiejś grupy, to podobne niemoralne zachowania wobec niej nie szokują (tak jak Niemców nie szokowało to, co spotykało Żydów w III Rzeszy... bo o Holocauście lepiej żeby nie wiedzieli w Niemczech lub na zachodzie - dlatego obozy zagłady rozlokowano na wschodnich ziemiach okupowanych). 
  • Nie to, że Jacek Dubois po śmierci Pani Barbary brylował w mediach jakby nie był STRONĄ i ewentualnym SPRAWCĄ ŚMIERCI, a "bezstronnym świadkiem zdarzenia", zaś media kolportowały jego wersję o "miłej atmosferze przesłuchania" - reżim działa nie tylko przez terror, ale także przez propagandę - sam strach nie wystarcza. Czyli w totalitarnych reżimach takie kłamstwa są "normalne". 
  • Nie to, że mimo jednoznacznych dowodów nie podjęto żadnych zdecydowanych działań wobec publikujących kłamstwa o "obciążeniu Jarosława Kaczyńskiego" ani wobec "źródła przecieku ze śledztwa" - nie po to przez tyle lat duet Giertych - Czuchnowski działał zupełnie bezkarnie publikując dane objęte tajemnicą śledztwa lub tajemnicą adwokacką, aby teraz reżim zrezygnował z jego "usług" z powodu takiej "pierdoły" jak śmierć świadka w trzy dni po przesłuchaniu i opublikowanie protokołu demaskującego ich kłamliwą (by nie użyć wprost słowa "przestępczą") działalność. 
  • Nie to, że nie tylko powierzono polityczne śledztwo osobie najbardziej nieodpowiedniej, ale nawet po skandalu związanym ze śmiercią świadka i brakiem jakichkolwiek bezstronnych świadków przesłuchania oraz pewnych dowodów nie odebrano jej tego śledztwa - reżim nigdy nie przyznaje się do błędów, a tym bardziej do zbrodni i nie robi kroku wstecz - despoci boją się, że taki krok oznacza okazanie słabości, a to zwiastowałoby ich koniec. 
  • Nie to, że nikt z prokuratury ani z obozu władzy nie powiedział, "przepraszamy", "żałujemy, że do tego doszło", "zweryfikujemy nasze działania, aby taka sytuacja nigdy się nie powtórzyła" - zamiast tego słyszymy pogróżki, nieszczere wyznania jaką to "miłą i sympatyczną kobietą była Pani Barbara", nazywanie zbrodni "błędem"... i to "zgodnym z prawem" i strojenie zbrodniarzy w szaty ofiar, a przedstawianie ofiar jako "zbrodniarzy" - nikt z tego obozu nie jest zdolny do takiego przejawu człowieczeństwa... jak ktoś w tym obozie był człowiekiem, to już dawno z niego odszedł. 
  • Nie to, że Donald Tusk oraz inni politycy obozu władzy wszystkie pytania o śledztwo, przesłuchanie i śmierć oraz doniesienia o "błędach", "nieprawidłowościach", a nawet działaniach na które nie ma wystarczająco obelżywych słów kwitują frazesami, że "Prezydent powinien się wstydzić", "PiS znów gra na trumnach" (jakby Tusk nie cytował samobójcy w swoim expose, a wcześniej nie przyrównywał obozu PiS do NSDAP w trakcie obchodów rocznicy zamordowania Pawła Adamowicza) - proszę przeczytać to wszystko co powyżej napisałem o reżimie, cytowaniu Himmlera, kłamstwach o "telefonie do brata"... Jak się popełniło takie rzeczy, to się dalej w to brnie metodą Makbeta. 
  • Nawet nie to, że Ewa Wrzosek prowokacyjnie wyszła do tłumu protestującego pod prokuraturą, szydziła sobie z ludzkich uczuć i stojąc na wyciągnięcie ręki od osób oskarżających ją o zamordowanie niewinnej kobiety ewidentnie prowokowała tłum czekając na to, aż ktoś naruszy jej nietykalność lub rzuci słowa, które będzie można zakwalifikować jako "groźbę karalną" - czyż może dziwić choćby najbardziej podłe i zuchwałe zachowanie osoby tak skrajnie zdemoralizowanej, a nawet opętanej nienawiścią i poczuciem własnej wyższości i "misji" usprawiedliwiającej nawet działania zbrodniczych prokuratorów czasów stalinowskich (proszę sprawdzić jej wypowiedź o "bandach grasujących po lasach")? 
  • Naprawdę straszne jest to, że reżimowi propagandyści wykorzystują podsłuchaną rozmowę prowadzoną w ogromnych emocjach sprowokowanych przez Ewę Wrzosek całokształtem opisanych przeze mnie powyżej działań, a zwłaszcza jej pojawieniem się na manifestacji i prowokowaniem zdesperowanego tłumu, A NIKT PO TAMTEJ STRONIE NIE KRZYKNIE "NA LITOŚĆ BOSKĄ, NIE RÓBCIE TEGO - JESTEŚCIE GORSI OD HIEN". Naprawdę straszne jest to, że oni rzeczywiście wierzą w to, że takie działania propagandowe powstrzymają mobilizację elektoratu PiS i odejście od PO elektoratu "umiarkowanego", a uczynią zadość części społeczeństwa ogarniętej amokiem nienawiści lub otumanionej antypisowską propagandą. Oni naprawdę wierzą w to, że najlepszym wyjściem z zaistniałej sytuacji jest wysłanie do programu "Lepsza Polska" takiej odrażającej postaci jak Krzysztof Kwiatkowski, który twierdzi, że śledztwo jest prowadzone wzorowo, w trakcie przygotowania do przesłuchania i w jego trakcie nie było żadnych nadużyć ani błędów, całą winę za sytuację w prokuraturze, wymiarze sprawiedliwości i polskiej polityce ponosi wyłącznie PiS, a całą winę za śmierć przesłuchiwanej ponosi wyłącznie jej adwokat, oraz że fakt, że Ewa Wrzosek nie została ukarana za przekazanie materiałów ze śledztwa w sprawie wypadku spowodowanego przez kierowcę autobusu świadczy o tym, że jest ona osobą "nieskazitelną". To jest naprawdę straszne, bo oni wierzą w to, że Tuskowi udało się już przekształcić większość społeczeństwa w nieludzki motłoch ogarnięty takim amokiem, jak Niemcy przed Holocaustem i plemię Hutu przed masakrą plemienia Tutsi, kiedy to już nawet najbardziej odrażająca zbrodnia swojego "plemienia" nie odrzuca, a nawet największe cierpienie i śmierć przeciwnego "plemienia" nie budzi współczucia, tylko jest wykorzystywana do podsycania amoku. 
  • Ale najstraszniejsze jest to, że (nie wiem czy w przypadku większości czy mniejszości społeczeństwa) oni mogą mieć rację - to już nie są ludzie, to już nie jest społeczeństwo - to jest dzikie plemię składające się z żądnych krwi bestii... i te bestie znajdują się obok nas, niekiedy w naszym najbliższym otoczeniu, miejscach pracy, rodzinach... Tak, prawdą jest to, co powiedział Jan Rokita, że Tusk jest arcymistrzem w wyzwalaniu w ludziach tego, co najgorsze. Z historii wiemy co się działo z narodami i plemionami owładniętymi przez takich arcymistrzów. Wiemy też, co się działo z grupami, które oni wzięli sobie na celownik. Ale wiemy również jakie skutki działania takich arcymistrzów potrafiły nieść dla całego świata. 
  • Natomiast najstraszniejszy z najstraszniejszych wniosek jest taki, że Tuskowi to tak łatwo poszło. Niemcy potrzebowali upokorzenia przegraną I Wojną Światową, wielkim kryzysem, hiperinflacją, bezrobociem... a głupie polaczki poszli za swoim "arcymistrzem" w momencie, kiedy byli najbogatsi w historii, a Polska wybijała się na lokalnego lidera koalicji wsparcia Ukrainy walczącej przeciw agresji mocarstwa rosyjskiego. Wystarczył COViD, wykradzione i publikowane przez rosyjskich agentów prywatne maile polityków, podsyłanie na granicę migrantów (wspierane przez lokalnych zdrajców... którzy dziś się reklamują na wschodniej granicy), obcięcie pieniędzy z UE, chwilowe 15% inflacji, trochę nieudolności komunikacyjnej obozu PiS i niefrasobliwości "ziobrystów" w rozdawaniu publicznych pieniędzy, oraz nieszczęsna, typowa dla polaczków zawiść, która Tusk wiedział jak zagrać. I już byli gotowi nie tylko klepać biedę, ale nawet przegrać przyszłość swoją, swoich dzieci i wnucząt, aby tylko zemścić się na pisie. Za co? To trudno ustalić, bo co chwila narracja w tym temacie się zmienia. Ale generalnie za to, że ponoć "chciał zrobić" to, co teraz robi reżim Tuska. 

Czytałem kiedyś arcyciekawy artykuł jakiegoś protestanckiego teologa. Choć sam jestem katolikiem i magistrem teologii, uważam ten artykuł (niestety nie pamiętam tytułu ani autora) za najciekawszą rozprawę na temat powodu spalenia Sodomy i Gomory. Autor ani nie twierdzi, że przyczyniła się do tego rozpusta, powszechny homoseksualizm i inne dewiacje szerzące się wśród mieszkańców tych miast (jak twierdzą w większości tradycyjni teologowie katoliccy). Nie twierdzi tym bardziej, że grzech sodomski miał polegać na "niegościnności" i "zamknięciu na przybyszów" mieszkańców (jak wmawiają współcześni heretycy mieszający Biblię z lewacką ideologią). Zauważa, że Bóg doskonale wiedział zarówno o homoseksualizmie i wszelkich innych zboczeniach mieszkańców sodomy, jak i o ich hermetycznym zamknięciu i wrogim stosunku do obcych. Bóg uwzględnił to w "targowaniu się Abrahama" który wynegocjował, że odnalezienie dziesięciu sprawiedliwych ocali miasto od zagłady (niektórzy teolodzy katoliccy twierdzą, że znalezienie jednego sprawiedliwego oprócz Lota i jego rodziny też by dało taki sam skutek bo Miłosierdzie Boże jest tak wielkie, ale Abracham nie chciał "przeginać"). Więc co sprawiło, że Bóg "złamał słowo" dane Abrahamowi i "odpuścił sobie" szukanie dziesięciu sprawiedliwych skazując na śmierć nie tylko mieszkańców miast, ale nawet żonę Lota, która obejrzała się za siebie (nie wiadomo czy z tęsknoty za dawnym życiem, czy motywowana czymś innym - od współczucia dla zgładzonych grzeszników po triumf nad nimi)? Według autora artykułu zbrodnią, która zamknęła wszelkie miłosierdzie Boga dla zbrodniarzy z Sodomy była chęć dokonania zbiorowego gwałtu na bezbronnych przybyszach. Autor wykazuje, że ta zbrodnia przypomina zbrodnie wojenne, kiedy najeźdźcy gwałcą i dręczą seksualnie kobiety, a niekiedy także dzieci i mężczyzn nie z powodu swojej grzesznej słabości i atrakcyjności fizycznej ofiar, ale w tym celu aby je bardziej upokorzyć, zadać maksymalny ból, zaznaczyć swoją władzę, bezczelność i bezkarność w krzywdzeniu bezbronnych ofiar. To właśnie sprawiło, że na Sodomę i Gomorę spadł deszcz ognia i siarki, który współcześni nam (wtedy nie było takiej techniki ani terminologii) porównaliby pewnie do eksplozji ładunków jądrowych. Co ma wspólnego ta biblijna prehistoria i teoria protestanckiego kaznodziei ze śmiercią Barbary Skrzypek? Jest w teologii grupa grzechów wołających o pomstę do nieba. Sformułowanie to pewnie budzi śmiech współczesnych pyszałków, ale są to grzechy szczególnie odrażające ze względu na to, że są skierowane wobec osób i tak już szczególnie skrzywdzonych przez los i z tego powodu bezbronnych. Umyślne zabójstwo (krew Abla Rdz 4,10), przemoc seksualna i powszechna rozwiązłość (Sodoma - patrz wywód teologa Rdz 18,20; Rdz 19,13), krzywda wyrządzona niezdolnym do samoobrony i pozbawiona ochrony najbliższych (narzekanie uciemiężonego ludu w Egipcie, skarga cudzoziemca, wdowy i sieroty Wj 3,7-10; Wj 22,20-22), wykorzystywanie uzależnienia finansowego do niewolniczego wyzysku (niesprawiedliwość względem najemnika, odmowa zapłaty za wykonaną pracę Pwt 24,14-15; Jk 5,4; Kpł 19,13). Czy śmianie się w oczy bliskim własnej ofiary, prowokowanie ich i wykorzystywanie ich bezsilnej złości przeciw nim nie jest właśnie taką zbrodnią? Czy popierane i usprawiedliwianie takiego postępowania nie jest właśnie taką zbrodnią? Nigdy nie przejmowałem się zbytnio prawdziwymi lub rzekomymi cudami, objawieniami, odpustami... najważniejsze było dla mnie Przykazanie Miłości i wynikające z niego 10 Przykazań, a całą resztę uznawałem za "dodatki". Obraz Matki Bożej w łódzkiej katedrze "zapłakał"... i stało się to dokładnie 13 grudnia - w rocznicę przejęcia władzy przez reżim Tuska. A Łódź to specyficzne miasto... że tak powiem widząc przed wyborami co na swoich billboardach umieszczali kandydaci PO nietrudno sobie wyobrazić klimat nazistowskich Niemiec - żadnego pozytywnego przekazu, tylko zemsta i nienawiść sprzedawane pod hasłem "rozliczeń". Czy Łódź i inne wielkie miasta Polski spotka los Sodomy? Wolałbym nie być w tym temacie prorokiem, bo obawiam się, że gorszy. 

PS: załączam film z programu "Lepsza Polska" w którym wziął udział Krzysztof Kwiatkowski. Ostrzegam: oglądacie go na własną odpowiedzialność - niech nikt nie ma do mnie pretensji o to, że zwymiotował na klawiaturę, coś w nerwach zdemolował lub nawet doznał zawału serca. 

https://www.youtube.com/watch?v=Xx-IMESRohk


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka