Jak donosi dzisiejszy "Fakt", Smok Wawelski się zepsuł i nie zionie. Ponoć zaniemógł ze starości. Dziennikarze "Faktu" nie zainteresowali się jednak bardzo ważnym aspektem całej tej historii. Przecież Smoczysko bezczelnie oszukuje turystów!
Otóż Smok ma taki miły zwyczaj, że zieje ogniem na życzenie. Wystarczy, że wyśle się SMS o treści SMOK na numer 7168, zamawiając tym samym usługę zionięcia. "Fakt" nie byłby "Faktem", gdyby tak nie uczynił (numerem SMS-a do Smoka skubańcy jednak podzielić się nie chcą, na szczęście Smok mi kiedyś dał, a ja chętnie się dzielę "kontaktami";)). SMS-a więc wysłali, Smoczysko obiecało, umowy nie dotrzymało, a dziennikarze "Faktu" jak gdyby nigdy nic przeszli nad faktem tym do porządku dziennego.
Tymczasem jest to przecież skandal! Zwierz nabija ludzi w butelkę! Bierze kasę, a pracować mu się nie chce! Sama przed chwileczką wysłałam mu SMS-a, on oczywiście obiecał, że za chwilę zionie specjalnie dla mnie i... no i pewnie nie zionął (przyznaję, mam niestety za daleko, żeby osobiście to sprawdzić, a z gazownią w sobotę to sobie specjalnie nie pogadam). Dlaczego tak ważna trybuna ludu pokrzywdzonego jak "Fakt" nie wyciąga wniosków z obłudnych zachowań Smoka? Czy to przez wzgląd na jego wiek? Sławę? A może... chodzi po prostu o znajomość autora tekstu ze zwierzakiem-oszustem?!
Skoro "Fakt" nie potrafi pozbawić narodu złudzeń w stosunku do bezczelnej bestyi, uczyńmy to my! Gniewomir, przyszła sławo krakowskiego dziennikarstwa śledczego! Nie miałbyś jak sprawdzić, czy Smoczysko wciąż nie dotrzymuje umowy? No i zwrot za SMS-a by się przydał... 1,22 zł.
Inne tematy w dziale Polityka
